Połączyć siły

3.7K 179 37
                                    

Chciałam podziękować kamciaaa99 za pomoc w pisaniu pierwszych rozdziałów, było mi ciężko, nie wiedziałam jak to wszytko zacząć, a Ty mi pomogłaś. Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy! Przepraszam, że tak późno to piszę...

W nocy nie mogłam spać i o około godziny czwartej nad ranem zdecydowałam, że pójdę do Oli. Nie wiedziałam czy ktoś mnie pilnuje ma korytarzu, czy w ogóle drzwi będą otwarte, ale warto było próbować. Wyszłam na korytarz i kierowałam się w stronę Oli pokoju. Lecz byłam zdziwiona, że nikt nas nie pilnował. Podświadomie jednak byłam pewna, że ktoś będzie na korytarzu... W duchu uśmiechnęłam się na tą wiadomość, będę mogła porozmawiać z przyjaciółka i nikt nie będzie o tym wiedział. Gdy byłam przed pokojem, poczułam niepokoi, zaczęłam rozglądać się po korytarzu i gdy stwierdziłam, że jestem bezpieczna nacisnęłam klamkę. Było otwarte, weszłam do środka. Coś jest nie tak - stwierdziłam. Podeszłam do łóżka, nikogo nie było, tak samo w łazience. Gdzie ona jest? -spytałam samą siebie. Zaczęłam się martwic, ze mogli ją przenieść czy zrobić jej krzywdę, a ja nie będę wiedziała co się z nią dzieje! Wychodziłam z pokoju i zauważyłam ruch na korytarzu. Szłam jak najciszej w jego kierunku. Czułam jak wszystkie mięśnie mi się napinają, jednak nie zwalniają i nie pozwalałam by strach wziął nade mną kontrole.  Zauważyłam, że ta osoba weszła do mojego pokoju, zaniepokoiłam się. Weszłam za nim i gdy tylko zamknęłam drzwi rzuciłam się na niego.

- Ej Ania, to ja.

- Ola? - Spytałam, nie dowierzałam. - Co ty tu robisz?

- Uciekłam, jednak nauki taty się do czegoś przydały. - Powiedziała i przytuliłyśmy się. Jej tata był ochroniarzem i dawał Oli rady co robić w takich sytuacjach. Zawsze dbał o bezpieczeństwo córki, nawet po śmierci.

- Musimy uciec. Wiem gdzie iść. - Chwyciłam ją za rękę i prowadziłam. Zeszłyśmy na parter i kierowałyśmy się w stronę wyjścia. Nacisnęłam klamkę, zamknięta. Przeczuwałam, że tak będzie, jednak w środku miałam nadzieje, że będą otwarte...

- Co robić? Myśl Ania myśl. - Mówiłam sama do siebie. Zaczęłam się rozglądać po pomieszczeniu i zatrzymałam wzrok na oknie w salonie. Zauważyłam, że nie ma krat, ani żadnych zabezpieczeń. - Mam pomysł.

Podeszłam do okna i je otworzyłam. Byłyśmy na parterze wiec bez problemu przeszłyśmy przez nie. Gdy pokonałyśmy podwórko i kierowałyśmy się w stronę lasu, zaczęłyśmy biec. Robiło się powoli jasno i chciałyśmy się znaleźć jak najdalej tego miejsca. Przebiegłyśmy dopiero parę kilometrów, lecz nie miałyśmy już siły, więc po prostu szłyśmy szybkim tempem. Cały czas się rozglądałam, czułam się niepewnie i taka obserwowana. Może jestem przewrażliwiona? - Spytałam sama siebie. Stwierdziłyśmy, że możemy się na chwile zatrzymać by odpocząć, chociaż moment. Po prostu padałyśmy z nóg. Usiadłyśmy na ziemi i milczałyśmy.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


- Ania mogę, o coś spytać?- Przerwała ciszę Ola.

- Jasne pytaj.

UprowadzonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz