Zabójczy widok

1.3K 86 21
                                    

Kochany pamiętniku

Siedzę w autobusie, wracam ze szkoły. Obok mnie jest wolne miejsce i cieszę się z tego, mam spokój. Patrzę raz po raz przez okno na krajobraz i rozmyślam... Zapisałam się na kurs na prawo jazdy. Jestem już pełnoletnia, ale prędzej nie miałam jak go zrobić... Rodzice twierdzą, że lepiej będzie jak będę samochodem jeździć do szkoły i z powrotem, mówią, że tak będzie bezpieczniej...  A co do mojej ochrony-odwołano ją, gdy stwierdzili, że nic mi już nie zagraża. Było to tydzień po śmierci chłopaków... Szczerze mówiąc nadal mam wątpliwości z tym... Ale skoro Tom i Kuba "nie żyją", to jestem bezpieczna, tak? Nie czuje się tego, co z Michellem i Dominikiem? Szukają mnie, czy dali mi spokój? Wątpię... Szczerze mówiąc, lepiej się czuję bez ochrony, chociaż wiem, że byli dla mojego bezpieczeństwa... Jednak czasem się boje, gdy jestem sama w domu, czy jak budzę się w nocy, czy już zawsze tak będzie? Nawet nie wiesz ile ja nerwów przez to przechodzę... Nie mam siły o tym myśleć...

Przerwałam pisanie, schowałam notatnik do torby i zamknęłam oczy, by chwile się zrelaksować... Ale mój spokój długo nie trwał, gdyż po chwili usłyszałam głos.
- Mogę usiąść? - Spytała mnie jakaś dziewczyna. Głos miała młody... Wyjątkowo znajomy, jednak nie miałam siły spojrzeć kto do mnie mówi i jedynie odpowiedziałam nie patrząc na dziewczynę.
- Jasne.
- Dziękuje. - Odpowiedziała i poczułam jak siada obok. Jednak nie dawało mi coś spokoju... Nieee, ten głos jest zbyt znajomy - pomyślałam. Spojrzałam na dziewczynę obok i myślałam, że spadnę z miejsca.
- Lydia? - Spytałam nie dowierzając. Była jakaś nie spokojna. Rozglądała się dookoła jakby się czegoś bała. Była smutna, nie miała tego blasku w oku gdy ją poznałam.

 Była smutna, nie miała tego blasku w oku gdy ją poznałam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Witaj Aniu...- Powiedziała lekko się do mnie uśmiechając, jednak wiedziałam, że nie był to szczery uśmiech. Nie wierząc w to co się dzieje przytuliłam ją. Odwzajemniła uścisk. Po chwili odsunęłam się delikatnie od niej i spojrzałam na nią...

- Jak...? - Spytałam się nie wiedząc jak mam się o to spytać. - Jak udało ci się uciec? - W końcu wypaliłam.
- Wcale się nie udało. Myśli, że nie długo wrócę... - Powiedziała, a po chwili zobaczyłam, że ledwo wstrzymuje łzy. - Już wszystko rozumiem. - Dodała łamiącym się głosem.
- Co rozumiesz?- Spytałam, nie rozumiałam o co chodzi...
- Styles był w to wszystko wplatany, nie rozumiałam dlaczego... Nie potrafił wytłumaczyć jak się dostał do Pietera, ale już wszystko wiem... - Powiedziała, ale nagle przerwała. Widać było, że waha się. Jest nie pewna czy może mi daną rzecz wyznać... Jednak po chwili się decyduje i kontynuuje. - Nie mówiłam ci wcześniej, bo sama nadal tego wszystkiego nie rozumiem... Ale usłyszałam twój krzyk jak twój przyjaciel umierał i czułam też twój ból... Czułam wszystko... - Powiedziała, widziałam, że wszystko to co mówi, jest dla niej trudne. - Uważaj na siebie, oni nadchodzą. Zawsze będę przy tobie. Wiedz o tym...
- Ale...- Nie zdarzyłam dokończyć, bo autobus się zatrzymał, a ona wybiegła z autobusu. Jednak nie mogłam pozwolić jej od tak odejść... Miałam tyle pytań do niej... Wybiegłam za nią z autobusu, zaczęłam rozglądać się dookoła i nie wiedziałam gdzie jestem... Zupełnie nie kojarzę tej okolicy. Zauważyłam, że stała niemal na ulicy, wyglądało to tak jakby chciała przejść na druga stronę ulicy. Nie chciałam jej na to pozwolić, nie wiedząc co robić, zawołałam ją. Odwróciła się do mnie, była zaskoczona.

UprowadzonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz