Kiedy przyjdzie diabeł?

1.1K 61 22
                                    

Chodzę do tej samej szkoły, ale to już nie jest to samo. Czuje się jeszcze
bardziej wyobcowana niż wcześniej, ale próbuje to ignorować... jak wróciłam do szkoły, to wszyscy się na mnie patrzyli, czułam ich wzrok na sobie i nic nie mogłam z tym zrobić... ale z czasem zaczęło to zanikać, aż czasem zupełnie znikło...

****

Była impreza szkolna i każdy się dobrze bawił. Wszyscy tańczyli,  uśmiechali i się śmiali. Nawet ja! Każda klasa miała się ubrać w stylu lat 60! Tańczyłam z Olą gdy nagle ogarnęło mnie złe przeczucie, było tak realne, że ledwo się powstrzymałam, żeby nie wybiec z sali. Zaczęłam się rozglądać i zauważyłam w tłumie przy wyjściu Kubę a przy drugim Toma.

 Zaczęłam się rozglądać i zauważyłam w tłumie przy wyjściu Kubę a przy drugim Toma

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

To niemożliwe, przecież oni nie żyją... Intuicja mi mówiła, że mam uciekać jednak moja racjonalna część mówiła, że to urojenia... Poczucie zagrożenia było tak duże, że przyćmiła mój mózg...  Chwyciłam Olę za rękę i pociągnęłam.

-Co się stało? - Spytała.
-Oni tu są...
-Co? Skąd wiesz? - Od razu wiedziała o co mi chodzi. Tak jakbyśmy czytały sobie w myślach.
-Szybko chodź!- Krzyknęłam.
Przebiegłyśmy całą sale i weszliśmy na korytarz w poszukiwaniu jakiegoś wyjścia. Biegłyśmy cały czas przed siebie, muzyka coraz ciszej grała ale my i tak nie zwalniałyśmy. Wiedziałam, że musimy stad uciec i to jak najszybciej. Gdy miałyśmy skręcać w prawo ktoś nagle wyskoczył przed nami. To był mężczyzna, znałam go, lecz nie mogłam sobie przypomnieć kto to. Stanęłam przed Olą osłaniając ją swoim ciałem. Zaczęliśmy się cofać, a on tylko wredne się uśmiechał.
-Kim jesteś? -Spytałam wystraszona.
-Zgadnij
-Jesteś od Dominika? Przecież mamy umowę.
-Nie, nie jestem o niego
-Od Kuby i Toma?
-Nie, to oni są ode mnie. No pomyśl kto chce cię najbardziej? Kto by przyszedł po ciebie osobiście.- chwile się zastanawiałam ale po chwili zrozumiałam.
-Michelle.- szepnęłam a on to usłyszał.

-Bingo! Trochę mi przykro, że mnie nie poznałaś

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Bingo! Trochę mi przykro, że mnie nie poznałaś.- Powiedział uśmiechem na twarzy i klaskał w ręce, a w tym momencie Ola mnie zasłoniła.

Nie chciałam by stała jej się krzywda, jednak byłam zbyt przerażona, że nie mogłam się ruszyć, to wszystko jego wina. Jak mogłam go nie poznać?!-Spokojnie nic wam nie zrobię. Tylko przyszedłem po was. Już pora - Powiedział i zaczął się przerażająco śmiać.

I obudziłam się z krzykiem. Kolejny koszmar. Dzięki Bogu to tylko sen. Tylko, że ten sen był tak bardzo realistyczny. Myślałam- to słabo powiedziane, byłam pewna, że to wszystko jest na prawdę. Nie rozpoznaje snów od jawy. To jest straszne. Dlaczego wspomniałam o Dominiku? I o jaką umowę chodziło? Jak długo będą mi się śnić Forbsowie? Czy kiedykolwiek się od nich uwolnię? Wstałam powoli z łóżka, zdecydowałam nie myśleć o tym więcej, to tylko zwykły sen. Przebrałam się i jak zwykle poszłam biegać. Zaczęłam znowu biegać, uwielbiam to robić.

Wzięłam prysznic i ubrałam się. Myłam zęby gdy Michał wszedł do łazienki i zauważył mnie.
- Ups sorka. - Powiedział speszony, odwrócił się i chciał wyjść.
- Nie, czekaj. - Powiedziałam, a on powrotem na mnie spojrzał. - Chodź możemy razem myć zęby. Jest miejsce... Oczywiście jak chcesz.- Dodałam, a Michał się uśmiechnął.
- No ok. - Pamiętam jak w dzieciństwie wszystko razem robiliśmy. Razem spaliśmy, myliśmy zęby, nawet wspólnych znajomych mieliśmy, ale kąpać się nie kapaliśmy, mieliśmy swoje granice. Później każdy poszedł w swoją stronę. Tęskniłam za tym.

Gotowi wyszliśmy z łazienki i każdy poszedł do swojego pokoju

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gotowi wyszliśmy z łazienki i każdy poszedł do swojego pokoju. Wzięłam pamiętnik, usiadłam jak zawsze na parapet i zaczęłam pisać.

Kochany pamiętniku
Pierwszy raz od dawna miałam sen tak realistyczny, że nie potrafiłam go rozpoznać od jawy... I tym bardziej śnili mi się "oni". To zły znak, czy może strach, trauma? Czuję, że to nie koniec...

Przerwałam pisanie, schowałam pamiętnik i poszłam na śniadanie. Gdy weszłam do kuchni od razu przywitał mnie zapach naleśników. Usiadłam na krześle jednocześnie witając się z mamą. Chwile później dołączył do nas Michał i zajął miejsce obok mnie. Mama dosiadła się naprzeciwko nas i odezwała się.

- Musimy porozmawiać. - A ja już wiedziałam, że to będzie ciężki temat. Wzięła głęboki oddech i kontynuowała. - Dzisiaj wieczorem z tatą wychodzimy i musicie zostać sami w domu. - powiedziała na jednym tchu, a ja poczułam jak nieprzyjemny dreszcz przebiega mi po plecach. Nie wiem czemu czuje taki niepokój, przecież nie raz zostawiałam sama w domu.

-No ok. - Powiedziałam z wymuszonym uśmiechem. Nie mówiłam nic, że się boje bo nie chciałam ich obarczać kolejnymi problemami. Ale taka prawda boje się. Choć nie rozumiem czego...

Wieczorem, gdy było już ciemno, poszłam do kuchni coś zjeść, te przeczucie, ze coś się wydarzy nie minęło, a nawet wzrosło. Starałam się zwalczyć tą myśl, ale jak zwykle nie pomagało... Otwierałam lodówkę by przygotować posiłek. Ale akurat wtedy poczułam się taka obserwowana i zagrożona, czułam jak wszystkie mięśnie mi się napinają, choć nie rozumiałam dlaczego tak się czuje! Odwróciłam się w stronę okna gdy zauważyłam kogoś, szybko pobiegłam do góry do Michała i zaczęłam walić drzwi, gdy one się nie otworzyły sama chciałam to zrobić. Chwyciłam za kamie i już chciałam ja przekręcić gdy ktoś chwycił moja rękę. Dopiero teraz zauważyłam ze ktoś  stoi przede mną.Chciałam krzyknąć, ale wiedziałam, że to źle się skończy. Spojrzałam na twarz i myślałam, że zemdleje. Gorzej być nie mogło. Puścił moja rękę i palcem dotknął ust dając mi znać żebym była cicho. Stał parę metrów ode mnie, ale ja nadal czułam jego dotyk na mojej ręce.

To nie było przeczucie, ja po prostu wiedziałam, że gdy powiem Michałowi to od razu go zabije

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

To nie było przeczucie, ja po prostu wiedziałam, że gdy powiem Michałowi to od razu go zabije. Nie pozwolę na to.

Nagle drzwi od jego pokoju się otworzyły i wyszedł z pokoju Michał, włamywacz szybko schował się zza drzwiami, a Michał patrzył na mnie. Miał ubrane słuchawki dlatego nie słuchał mojego walenia o drzwi.
-Myślałam, że zrobimy kolacje, pomożesz mi? -wystrzeliłam na szybko.
-jasne
-to idź już do kuchni ja za chwile przyjdę.- powiedziałam, a Michał posłusznie poszedł na dół a ja poczekałam aż oddali się. Odwróciłam się do mężczyzny i powiedziałam.
-Dominik
-Porozmawiajmy. -Powiedział i kierował się w stronę mojego pokoju.

UprowadzonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz