Najdroższa Tegwen,
Wiesz, że to nie mam w zwyczaju robienia scen i bycia nadopiekuńczym, ale po kilku tygodniach zaczynam się zastanawiać dlaczego wciąż nie odpowiedziałaś na żaden list od nas. Kiedy ostatnio się widzieliśmy, wszystko było dobrze, a przynajmniej takie odniosłem wrażenie. Może się myliłem, a może po prostu jesteś zajęta pracą. Powtarzam sobie, że to to drugie, bo pomaga mi się to uspokoić. Wiem, że traktujesz swoją pracę bardzo poważnie, kochanie, ale jako twoi rodzice, chcemy mieć pewność, że wszystko u ciebie w porządku. Mam nadzieję, że ta sowa i list znajdą trafią do ciebie bez problemu i że niedługo do nas napiszesz.
Kocham cię,
Tata
P.S. Proszę odpowiedz wkrótce, zanim twój ojciec wychodzi dziurę w podłodze. Ciągle chodzi w kółko.
Tegwen Gittins weszła do swojego niewielkiego mieszkania, czytając list od swoich ojców, który został jej doręczony w momencie kiedy wchodziła do budynku.
-Alohomora - powiedziała stukając różdżką w zamek. Krótko po otwarciu drzwi, przywitał ją zapach stęchlizny. Jej dom stał niezamieszkały przez kilka miesięcy. Zmarszczyła nos i powstrzymała kichnięcie, gdy została otoczona przez kurz.
-Tergeo.. - wymamrotała kobieta celując różdżką w różne strony aby wysprzątać miejsce. Spędziła kilka tygodni na wyjeździe służbowym i jasne było, że jej mieszkanie potrzebowało odrobiny miłości, a wnioskując po tym, jak bardzo bolało ją całe ciało, powinna zadbać nie tylko o dom, ale i o siebie samą.
Rzuciłą się na kanapę i odetchnęła kładąc się i zamykając oczy. Chciała iść spać, ale wiedziała, że nie uda jej się szybko zasnąć. List od rodziców zaprzątał jej za bardzo głowę. Była szczęściarą i mogła powiedzieć, że miała dobry kontakt ze swoimi ojcami i nie ignorowała ich celowo. Jej praca była po prostu wymagająca i często bywała tak zajęta, że zupełnie traciła rachubę czasu.
Jako specjalistka z dziedziny Herbologii, Tegwen miała bardzo wyjątkową pracę, która zakładała szukanie rzadkich gatunków roślin, które były zwykle wykorzystywane do wyciągów leczniczych i eliksirów. To oznaczało, że często podróżowała. Jej podróże zwykle obejmowały kontynent, ale zdarzało się też tak, że musiała wypłynąć w morze. Rozmawiała z Leprokonuksami, stworami morskimi, goblinami i olbrzymami, aby uzyskać dostęp do roślin, które miały ogromne znaczenie i były niezbędne.
Była to idealna praca dla kobiety, która nie dogadywała się z przedstawicielami swojego własnego gatunku. Mogła komunikować się z innymi stworzeniami bez najmniejszego problemu, ale Tegwen nie mogła się nawet zmusić do nawiązania kontaktu wzrokowego z innym czarownicami i czarodziejami. Wiele przeszła w młodzieńczych latach przez co nie znała wielu ludzi, którzy z natury byli dobrzy. To był jeden z wielu powodów dlaczego zajęła się roślinami. Rośliny nie były okrutne i nie mówiły w jej kierunku przykrych rzeczy.
Tegwen wydawało się to głupie, że jako dorosła kobieta wciąż rozpamiętuje wspomnienia z jej szkolnych lat, ale te nieustannie ją prześladowały. To, co się o niej mówiło, sposób, w jaki ją traktowano, wszystko to, o czym próbowała zapomnieć zawsze do niej wracało w postaci bolesnych wspomnień.
Cisza panująca w mieszkaniu była przytłaczająca, mimo że na zewnątrz było głośno. Tegwen miała wrażenie, że było strasznie cicho. Machnęła różdżką i włączyła muzykę. Mimo, że było już późne popołudnie miała jeszcze wiele rzeczy do zrobienia.
Za priorytet uznała jednak napisanie do swoich ojców i zapewnienie ich, że wszystko między nimi jest jak najbardziej w porządku. Wstała z kanapy, podeszła do stołu kuchennego, przywołała pergamin i pióro i by zacząć pisać list.
CZYTASZ
Acrimony {Newt Scamander} - Tłumaczenie PL
FanfictionUWAGA: Zawiera spoilery dotyczące filmu "Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć" Fanfiction jest tylko polskim tłumaczeniem, wszystkie prawa należą do @kmbell92 This fanfiction is only a translation. All rights belong to @kmbell92 Tegwen Gittins d...