Wyzwolenie toksycznych procesów i cierpień

2.9K 272 28
                                    

Nundu to zwierzę, które Tegwen znała aż zbyt dobrze i to z samych złych powodów, jednakże nigdy żadnego nie spotkała twarzą w twarz. Zwierzę wyglądało jak coś podobnego do lamparta z domieszką żółtego futra i czarnymi plamkami, które były porozrzucane. Ale było o wiele bardziej groźne niż daleki krewny. Ogromna grzywa zwierzęcia rozwarła się i ze swoim groźnym wyglądem wydając głośny ryk spowodowało, że Tegwen sparaliżował strach. Jej myśli natychmiast powróciły do momentu gdy sama doświadczyła najbardziej bolesnych ran w swoim życiu.

Zwierzę było znane jako jedno z najbardziej niebezpiecznych na świecie, podobnie do smoków, ciężko było je obezwładnić o ile było to w ogóle możliwe, nawet z użyciem czarów. Przypomniała sobie, jak kiedyś słyszała, że prawdopodobnie nawet stu czarodziejów byłoby potrzebnych by jednego obezwładnić, a wyjście z tego bez obrażeń byłoby cudem. Oprócz tego samica tego zwierzęcia, będąc całkiem dużą i niebezpieczną z samego tylko wyglądu, posiadała oddech gorszy nawet niżeli ugryzienia. Oddech nundu był toksyczny i pełen infekcji, które mogły człowieka nawet zabić. Jeśli Tegwen zostałaby zaatakowana przez prawdziwego Nundu, z pewnością byłaby martwa.

Przynajmniej to właśnie powiedzieli Uzdrowiciele w Szpitalu Świętego Munga jej ojcom kiedy wszyscy myśleli, że śpi próbując odpocząć. To była czysta panika gdy obudziła się w zupełnie innym otoczeniu niż wcześniej. Pamiętała wrzaski i krzyki profesorów, mogła też słyszeć głos Newta. Nawet razu nie słyszała Lety wołającej w szoku lub przepraszającej za to, co zrobiła. To było jasne, że jej to nie obchodziło i oczywiście nie odczuła konsekwencji swego czynu, bo to Newt wziął na siebie winę.

Mgła.

Tegwen pamiętała mgłę, która pokryła jej ciało tak jakby olbrzymie stworzenie właśnie na nią kichnęło. To również przewróciło ją tak jakby właśnie zostało na nią rzucone zaklęcie odrzucenia tylko dodając do tego ból gdy wylądowała na plecach. Uczucie mgły z wolna rozpływającej się po jej ciele, żądlącej gdy osadziła się w porach jej skóry.

Zwijała się z bólu ściskając zęby aby powstrzymać się od gryzienia się w język, ale w końcu musiała krzyknąć. Ból stawał się zbyt silny, to było tak jakby całe jej ciało stanęło w ogniu i nie było żadnej szansy na ucieczkę. Wołała o pomoc na tyle na ile mogła dopóki wszystko nie stało się czarne.

Gdy obudziła się w Szpitalu Świętego Munga, pierwszą rzeczą, któreś doświadczyła był widok jej płaczących ojców, przerażonych, że mogłaby nie przeżyć nocy. Jej ciało pokryte było miksturą, którą jej podano razem z wieloma innymi lekarstwami, które miały powoli naprawić jej ciało. Czuła się bardzo słaba i przestraszona jednocześnie, kompletnie nie świadoma tego co miało miejsce.

Nie widziała ataku, czuła to tylko.

Później, w połowie jej leczenia, Tegwen dowiedziała się co dokładnie się wydarzyło. Wyglądało na to, że Leta eksperymentowała próbując odtworzyć oddech Nandu. Dlaczego tego próbowała było dla Tegwen niewiadome. Ale dziewczyna warzyła to i próbowała ukryć w klasie do zaklęć tego konkretnego wieczoru podczas gdy pracowała. Trzymała to pod nakryciem by to okiełznać podczas pracy, a Tegwen była wystarczająco głupia by to sprawdzić.

Newt oczywiście wiedział co knuła jego przyjaciółka, ponieważ próbował powstrzymać Tegwen przed podejściem, ale koniec końców to on był tym, który potknął się i pociągnął materiał za sobą. Mgła uciekła i zaatakowała Tegwen całkowicie uderzając ją toksyną. Leta była bliska odtworzenia oddechu i może, gdyby miała więcej czasu, a Tegwen jej nie przeszkodziła, udałoby jej się.

Tegwen była w szoku po obudzeniu się, zaniepokojona tym, że jedna z jej koleżanek z klasy nie miała problemu z wypuszczeniem na nią czegoś, co mogło ją potencjalnie zabić. Ale to, co naprawdę zszokowało dziewczyną było to, że Leta nie została ukarana za to co uczyniła.

Acrimony {Newt Scamander} - Tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz