I zrobiłem coś na co czekałem całe życie...
Poprostu czułem taką potrzebę, coś pękło..i nic za to nie mogłem. Postanowiłem śledzić biedronke. Skakała po budynkach paryzkich, a ja za nią próbowałem być nie zauważalny. Nagle zatrzymała się i rozejrzała dookoła, ja pośpiesznie ukryłem się z murkiem. Po czym wyskoczyła na poddasze. Nie wiedziałem kto tam mieszkał ale teraz wiem, Biedronka. Tylko kim ona jest? Właśnie teraz mam okazję to sprawdzić, bo przez cały czas mam ją na widoku. Patrzyłem na jeszcze nie przemienioną biedronke i nagle dostałem wielkich wyrzutów sumienia. Ja ją kocham i szanuję jej zdanie na temat naszej poza bohaterskej tożsamości. Ale mimo wszystko to nie zmieni moich uczuć. Już miałem zawracać odwróciłem się, a po chwili usłyszałem formułkę dochodzącą z poddasza na którym była biedronka.
-Odkropkuj!
Wiedziałem, co to znaczy, parę metrów za mną jest przemieniona biedronka miłość mojego życia. Chwilę zastanawiam się czy się odwrócić i poznać tożsamość biedronki, czy raczej odejść w niepewności! Stoję między kołem a kowadłem. Ale nie mam za dużo czasu przecież nie będzie tam sterczeć w tym zimnym, bo ja nie mogę się zdecydować... To ten dzień. Za długo czekałem!
CZYTASZ
MariChat
Fanfiction-Ja chciałbym... -Nie obchodzi mnie to! -Szczerze cię nie rozumiem! Zawsze miałeś mnie w dupie! -po tych słowach odwróciła się w moją stronę, a z jej oczu popłyneły szczere łzy. Czemu nie podeszłeś do mnie kiedy tego potrzebowałam! - spojrzała na m...