Byłam taka szczęśliwa dziś razem z mamusią odbędziemy audiencję u mojego wujka. Zostałam ubrana w śliczne fioletowo zielone kimono. Mamusia mówiła, że ona idzie się spotkać z cesarzem -wujkiem ustalić za kogo wyjdę za mąż, by wzmocnić pozycję cesarstwa Kou na wśród innych krajów. Nie bardzo to rozumiałam, ale cieszyłam się, że później będę mogła pobawić się z moim kuzynem. Jest ode mnie starszy o całe 2 lat ! Ma na imię Hakuryuu i jest to trzeci książę państwa Kou.
Niestety mamusia powiedziała, że w pałacu nie będzie niestety mojej kuzynki Hakurej a szkoda, bo jest bardzo fajna. Jest ode mnie dużo starsza i bardzo ładna i w przyszłości chce być taka jak kuzynka.Zostałam przyprowadzona przed mamusie przed oblicze cesarza ceremonialnie się ukłoniłam i grzecznie czekałam, gdy mamusia i wujek rozmawiali o jakimś tam pomniejszym księciu, któremu nie trzeba było wydawać prawowitej księżniczki a wystarczyła kuzynka cesarza. A że by jedyną legalną córką (pochodząca z małżeństwa) cesarza nadawałam się w sam raz. Ponoć nazywał się Zefin Zefar czy jakoś tak i był w moim wieku.
Szczerze już zaczynało mnie to już nudzić, gdy nagle poczuła jakiś dziwny zapach. Oraz usłyszałam jakiś hałas nie tyko ja to zauważyłam mama i wujek też przestali rozmawiać i spojrzeli w kierunku, z których dobiegał hałas.
-Staże ! - zawołał wujek, ale nikt nie odpowiedział. Gdy tylko otworzył drzwi i wyszedł. Moja mama zorientowała się, chyba że dzieje się coś niedobrego. W pierwszej kolejności powiedziała do mnie:
- Koualo proszę cię boć posłuszna i rób wszystko o cie poproszę to będzie nasza zabawa dobrze?
-Dobrze- pokiwałam głowo bardzo lubiłam się bawić z mamo.
- Wiem, że bardzo lubisz się wspinać wiec,proszę cię byś wyszła przez te małe okienko ,później zeszła po drzewie wiśni i pobiegła do domu znalazła Kouena lub Koumureja.
-Ale czemu nie idziesz za mną? -spytałam.- Bo wtedy nie byłoby zabawy prawda, a teraz idź już szybko i pamiętaj, że ciebie i twoich braci kocham najbardziej na świecie-przytuliła mnie mocno i popchnęła lekko w kierunku okna. Wspięłam się na szafkę, która stała tuż pod oknem. Wspięłam się na framugę okna. Na szczęście tuż obok rosło duże drzewo jednak coś mi tu nie pasowało coraz bardzie pachniało dymem i był hałas coraz głośniejszy. Odwróciłam się by po raz ostatni spojrzałam na mamę, ale już jej tam nie było pewnie poszła za wujkiem.
Więc weszłam na drzewo i zaczęłam powoli z niego schodzić. Drzewo było wiekowe, które uwielbiałam się w spinać za każdym razem, gdy tu przychodziłam, mimo że mama mnie prosiła bym tego nie robiła bo zrobię sobie w końcu krzywdę. Trochę to dziwne, że mi na to teraz pozwoliła może to dlatego, że byłam grzeczna podczas audiencji ? Po zejściu z drzewa poszłam skrótem, który odkryłam kiedyś, kiedy bawiłam się z kuzynem w chowanego. Trzeba było przejść pod krzewami róż błękitnych na czworaka i już było się poza murami dworu cesarskiego skierowałam się do naszej posiadłości poszukać którego z braci , poszłam dłużą drogo, gdyż miała ochotę na spacer. Drogę dzielącą obie podłości znałam dobrze wiec nie bałam się że się zgubie. Po dotarciu do posiadłości zastałam chaos. Cała służba biegała tam i z powrotem. Krzyczeli i ogólnie panował wielki hałas. Nie wiedziałam co się dzieje i zaczęłam nasłuchiwać:
- To prawda, że wybuch pożar w dworze cesarza I wszyscy zginęli -. Jak to nie żyją ,nie wieże !!!
- Nie wszyscy ponoć z obecnych uratował się najmłodszych książąt, ale nic więcej nie wiadomo. Zresztą jest tak mocno poparzony, że nie wiadomo czy przeżyje.
- O nie przecież dziś pani miała mieć audiencję u cesarza i pójść tam panienko -.
- Nic o nich nie wiadomo, ale najpewniej nie żyją. Biedny panicz Kouen oraz panicz Koumrej stracić jednocześnie siostrę i matkę. Podążyli od razu na miejsce, gdy tylko się dowiedzieli.
- Szkoda panienki to było takie żywe dziecko, którego wszędzie było pełno-.
Wtedy wyszłam za kolumny płakałam już od dłuższego czasu ale przez ogólny harmider nie było mnie słychać. To nie może być prawda, nie może mamusia przecież powiedziała, że to tylko zabawa.
-Ja chce do mamy!!! - świat był cały zamazany i szary. Wtedy mnie chyba zauważyły.
-Panienko!!!- wtedy mnie ktoś przytulił nie wiem nawet kto. Płakałam i płakałam a wtedy ktoś wziął mnie na ręce i zaczął nieść głaszcząc mnie po głowie i szepcząc uspokojone słowa. W pewnym momencie musiałam paść z wyczerpania i zasnęłam.
Obudziłam się z koszmarnego snu. Śniło mi się, że wszyscy nie żyją. Że mamusia i wujek nie żyją kuzyni nie żyją oraz że ja umarłam.przetarłam oczy . To nie był sen, tylko moja nowa rzeczywistość.
CZYTASZ
Magi: Co pozostanie.Księga I
FanfictionHistoria oparta na uniwersum anime Magi. Opowiada historie dziewiątej księżniczki cesarstwa Kou. Od jej dzieciństwa,aż po wszystkie jej przygody.