Rozdział 2 Zmiany.

345 29 3
                                    




Mój brat powrócił z podróży i był silniejszy. Stał się pierwszym zdobywco labiryntu państwa Kou. Dzięki temu zyskał moc związana z mocy ognia. Umiał też leczyć rany, ale tylko świeże nie był w stanie leczyć blizn. Ale i tak jego moc była wielka. Chłopak, który z nim wyruszył był to Magi, który przeprowadził mojego brata przez labirynt. Teraz gdy powrócił, został ogłoszony głównym kapłanem naszego cesarstwa, gdyż poprzedni zginął w wielkim pożarze w pałacu. Cóż za zbieg okoliczności.
Ogólnie po tragedii organizacja Al-Thamen bardzo umocniłam swoją pozycję w kraju. Do tej pory musieli być ograniczani przez cesarza, ale po jego śmierci nie mieli już takich zahamowań. Z tego, co słyszałam, mój ojciec bardzo chętnie korzystał z ich pomocy. Zmieniło się też podejście do polityki między państwami z dyplomatycznej na zdobywczą. Kou zaczęło wojnę z państwem ościennym o nazwie Heski. To zabawne, gdyż właśnie z ich księciem miałam być poślubiona. Moi dwaj najstarsi bracia wyruszyli na front, by uczyć się fachu dowodzeniach armią . Nic dziwnego mieli już piętnaście i szesnaście lat. Chciałabym jechać z nimi, ale byłam jeszcze na to za młoda.
Dostałam też guwernantkę, która uczył mnie czytać i pisać oraz manier, oraz o polityce i historii. Przedtem robiła to moja matka, ale już jej nie było. Uczyłam się pilnie by gdy wrócą moi bracia byli ze mnie dumni. I by móc pokonać wiedźmę Al-Thamen. Nie zapomniałam jej słów ani swojej zemsty. Postanowiłam stać się silna, wiec zaczęłam ćwiczyć szermierkę pod okiem nauczyciela szermierki . Mówił, że mam talent, ale wiedziałam, że to za mało by ją pokonać .
Pewnego razu, gdy ćwiczyłam pchnięcia i obroty w ogrodzie ,usłyszałam głos:

-Po to robisz ?-

dochodził z drzewa. Wiec obejrzałam się w tamtym kierunku . Na drzewie siedział nie kto inny tylko nasz główny kapłan Judal.
Skłoniłam lekko głowę na znak szacunku i opowiedziałam:

- By lepiej władać mieczem-
Odparłam .

-Ale po co to robisz ,przecież twoim jedynym zadaniem jest wyjść, za jakiego głupiego księcia i urodzić mu równie głupie bachory, to jedyny sposób jak możesz się przyczynić do potęgi tego kraju -.
Odparł z uśmiechem na ustach.

-Widać mamy inne zdanie na ten temat ,gdyż ja zamieram stać się silna i bronić tego kraju, a nie wyjść za mąż i rodzić dzieci -

Odparłam . Zrobił na chwile zdziwioną minę ,po czym się roześmiał i powiedział:

-Lubię cię, wcale nie jesteś tak głupia ,na jako wyglądasz ,i kto wie może to właśnie ,to ja pomogę spełnić ci ten cel-

Po czym zeskoczył z drzewa i poszedł w swoją stronę. Mam tratować jego słowa za prawdę czy tylko tak sobie to powiedział . Cóż zobaczyć co przyszłość przyniesie.
Mijał czas miesiąc po miesiącu ,przychodziły wieści z frontu o kolejnych zwycięstwach. Nasze państwo zaczęło przypominać coraz bardziej cesarstwo. Niektóre państwa same zaczęły chcieć przyłączać się do nas i co chwila odbywało się polityczne małżeństwo któreś z sióstr dla wzmocnienie wchłonięcie tych państw do cesarstwa. Brakowało mi braci ,nie widziałam ich już tak długo. Dowiedziałam się, że drugi z mych braci też stał się zdobywco labiryntu. Pisali do mnie listy ,cieszyłam się z każdego z nich . Cieszyło mnie to, że moi bracia stali się silniejsi. I ja też stałam się silniejsza ,miałam już lepszą kondycję zarówno umysłowo, jak i fizyczną. Miałam coraz większą ochotę na zwiedzanie nowych miejsc. Chciałam zwiedzić całe państwo Kou , Sindria, Imperium Leam, Magnostadt i wiele innych miejsc. Chciałam w ciągu tej podróży zdobyć siłę, by pokonać wiedźmę Al-Thamen,która przejmowała coraz większą władzę ,a obecność organizacji się stale zwiększała
.Wyruszę w tą podróż gdy skończę 12 lat co miało zdarzyć się już za kilka dni. A ja  nie mogłam się już doczekać.

Przepraszam, że rozdział taki krótki, ale nie miałam w tym tygodniu czasu. Mam nadzieje, że się podobało i proszę o komentarz:)Postaram się wstawić następną cześć za tydzień w niedzielę.

Magi: Co pozostanie.Księga IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz