Rozdział 5 Nowy znajomy

210 25 3
                                    


  -Wiesz, jaka jest kara za rozbój ?-

-Śmierć przez ścięcie, lepsze jest to niż zginać z głodu jak szczur-

Przywódca karawany wyjął zakrzywiony miecz i uniósł go nad głowę. Zamknęłam oczy. Miecz opadł. Otworzyłam oczy i ujrzałam przeciętne więzy na nadgarstkach przywódcy bandy. Nie tylko ja byłam zaskoczona, ale też dowódca bandytów.

Ale jak to ...-Po jego stopy upadła torba

-Idzie stąd dzieciaki i znajdź sobie jakoś porządną pracę, bo kolejna wasza „ofiara" może nie być tak łaskawa, jak ja, a tu macie coś na przetrwanie kilku dni a teraz się wynoście, zanim zmienię zdanie-
Po czym odwrócił się, zaczął iść w kierunku wozów. Pozostali członkowie też zostali puszczeni wolno. Nikt jednak z członków karawany nie wydawał się zdziwiony zachowaniem przywódcy.
Zobaczyłam wyłaniającą się z powozu postać Diny rozglądający się na boki przerażonym wzrokiem:

-Gdzie się bandyci?-


-Bandyci, jacy bandyci przecież mówiłam ci, że to fałszywy alarm. -odparłam z uśmiechem na ustach, jeżeli powiedziałbym jej, że zaatakowali nas bandyci to, mogłaby wpaść w histerie, a to ostatnie czego chciałam -

-Naprawdę ?-

-Tak, teraz idź spać, ja zaraz przyjdę -

-Obiecujesz -

-Tak idź już miłych snów- Po czym spokojna udała się z powrotem do powozu.

-To było bardzo miłe co zrobiłaś dla Diny- Lekko podskoczyłam i się obróciłam za mną stał ten blond włosy chłopak któremu wcześniej pomogłam .

-Wybacz, jeżeli cię przestraszyłem -

-Nie przestraszałeś mnie, jestem tylko trochę pod nerwowa- na co się uśmiechnął

-Jasne, ale chyba ci się nie przedstawiłem, nazywam się Husam i jestem adoptowany synem Aron oraz przyrodnim bratem Diny-

-Miło cię poznać nazywam się Nora-Podaliśmy sobie dłonie.

-Zapomniałbym, dziękuje ci za pomoc w walce

-Nie ma za co -odparłam

-Az dziwne, że taka mała dziewczynka tak dobrze dała sobie radze z takim bandziorem-

-Hm jaka mała dziewczynka ja mam już całe dwanaście lat -odparłam, udając, obrażono.

-O przepraszam panią, nie wiedziałam, że mam do czynienia z tak dojrzało damo -odpowiedział żartobliwie. Nie wytrzymałam i się roześmiałam się.

-Porozmawiamy jutro dobrze, Dina już pewnie nie może się ciebie doczekać-

-Dobrze, dobranoc-

-Dobranoc-Szłam w stronę powozu z uśmiechem na twarzy. Po wejściu do powozu zobaczyłam śpiąco już Dinę głębokim snem. Położyłam się do spoczynku. Wydaje mi, że Husam to miły chłopa. Przypomina mi moich braci. Nie mogę się doczekać kolejnego etapu podróży. I z tą myślą udałam się do krainy sennych marzeń.  

***


Kolejna cześć za tydzień w niedziele wieczorem . Mam nadzieje, że się podobało i proszę o komentarz:).

Magi: Co pozostanie.Księga IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz