6

2.8K 211 16
                                    

Od nocy, w którą Chris odwiedził Evę, starał się jej unikać jeszcze bardziej niż zwykle. Mimo to i tak widywał ją w szkole i na prawie każdej imprezie. Za każdym razem flirtowała z innym chłopakiem, a jemu ulżyło, że nie zaczepiała go na korytarzu, by wypytywać o tamtą wizytę. Oboje wrócili do swojej życiowej rutyny.

Eva zachowywała się naturalnie i gdy już koniecznie musiała znaleźć się w towarzystwie Chrisa, udawała, że nic się między nimi nie wydarzyło. Ignorowała zalotne, zaczepne spojrzenia, które jej posyłał, jednak gdy momentami była naprawdę pijana, zdarzało jej się odpowiedzieć na nie w podobny sposób.

Już po kilku tygodniach doprowadziło to do ich kolejnego zbliżenia.

Była połowa sierpnia, a Chris właśnie znajdował się na imprezie u kogoś z drugiego roku. Sam nawet nie wiedział gdzie był. Po prostu tu przyszedł, bo nie zamierzał zanudzać się w domu, tym bardziej, że jego najlepszy przyjaciel wyjechał do Anglii. Chris stał z ramionami owiniętymi wokół dwóch zabawiających go blondynek, z którymi później planował spędzić dzisiejszą noc.

Zerwanie z Iben ciągnęło za sobą same korzyści. Uwielbiał to, iż mógł mieć teraz każdą dziewczynę, a wystarczyło na to jedno jego skinienie. No i nie musiał się z tym w żadan sposób ukrywać.

I miał każdą. Prócz tej jednej, której najbardziej pragnął.

To może właśnie dlatego za każdym razem, gdy Eva pojawiała się w tym samym pomieszczeniu, mógł poczuć jej fizyczną obecność, nawet na nią nie spoglądając. Tak samo było i tym razem.

Chris uniósł głowę, a jego wzrok od razu odnalazł w tłumie Evę. Obserwował ją, gdy torowała sobie drogę między tańczącymi ludźmi w poszukiwaniu Vilde. Zaczęły ze sobą rozmawiać, a on ponownie zwrócił uwagę na całujące się ze sobą blondynki, które trzymał w ramionach. Uśmiechnął się szeroko na ten widok i od razu do nich dołączył. Co takiego było w lesbijkach?

Gdy kolejny raz spojrzał w kierunku Evy, zobaczył, że na miejscu Vilde znajdował się teraz jakiś blond chłopak, którego ani trochę nie kojarzył. Pochylał się nad nią, mówiąc jej coś do ucha, na co uroczo się śmiała, dotykając jego ramienia.

Eva nie była tu wystarczająco długo, aby być jakoś szczególnie pijaną, ale Chris znał już te jej zagrywki. Obserwował ją tak wiele razy, że wiedział, iż próbowała w dyskretny sposób uwieść swojego rozmówcę.

Mimo, że Chris przez tygodnie widywał ją pijaną na imprezach w towarzystwie innych chłopaków, teraz poczuł się nagle okropnie niezadowolony. Przez jego ciało przepłynęło dziwne uczucie nieznanej mu wcześniej zaborczości.

- Coś się stało? - Zapytała jedna z dziewczyn w jego ramionach, czując, jak nagle zesztywniał.

Nie odpowiedział. Odszedł w kierunku Evy, zostawiając bez żadnych wyjaśnień dwie zdezorientowane blondynki. Chris nawet nie przejął się stojącym przy niej chłopakiem. Po prostu wszedł pomiędzy nich ze swoim czarującym uśmiechem na ustach.

- Hej, skarbie. - Zwrócił się do Evy, która uniosła na niego brew. - Pomyślałem, że w końcu się zjawiłaś, gdy w pokoju zrobiło się jaśniej. - Mrugnął do niej.

- Niezłe umiejętności obserwacyjne. - Skomentował gorzko, stojący za nim chłopak, tym samym zmuszając Chrisa do odwrócenia się w jego stronę. - Myślałem, że byłeś zbyt zajęty całowaniem tamtych dwóch dziewczyn, by zwrócić uwagę na cokolwiek innego.

Chris parsknął śmiechem. Doskonale zdawał sobie sprawę co ten biedny chłopak zamierzał zrobić i wiedział, że mu się to nie uda.

- Musiałem zająć sobie czymś czas w oczekiwaniu na moją piękną dziewczynę. - Powiedział gładko, obejmując Evę w talii.

Prychnęła kpiąco i wyrwała osłupiałemu chłopakowi puszkę piwa, do końca ją opróżniając. Odstawiła opakowanie na najbliższy stolik i posyłając zadziorne spojrzenie Chrisowi, zwróciła się do blondyna:

- Thomas, jesteś uroczy... - Jej wzrok ponownie wylądował na płonących oczach Chrisa, które odzwierciedlały jej własne. Przygryzł wargę i spojrzał na jej usta. - ...Ale mam teraz ważniejsze sprawy do załatwienia.

Pociągnęła bruneta za rękę i już żadne z nich nie spojrzało w kierunku nadal stojącego tam chłopaka.

Ledwo co wydostali się z zatłoczonego salonu na pusty korytarz, a Chris już popchnął Evę na najbliższą ścianę, łącząc ich usta w namiętnym pocałunku. Wplotła swoje dłonie w jego włosy, mocniej go do siebie przyciągając.

- Byłeś zazdrosny? - Wymruczała w jego wargi.

Czy Chris był zazdrosny o Evę? Nie sądził tak. Gdyby był zazdrosny, musiałoby mu na niej zależeć, a wcale tak nie było. Po prostu dzisiejszego wieczoru zdał sobie sprawę, że irytowało go, gdy zwracała swoją uwagę na kogoś innego.

Albo było w tym coś więcej, nad czym nie miał ochoty się zastanawiać. A może powinien.

Nie odpowiedział na jej problematyczne pytanie. Zamiast tego zaczął składać delikatne pocałunki wzdłuż jej szczęki. Jęknęła, gdy przyssał się do jej szyi, by zostawić tam malinkę.

- Jesteś moja. - Szepnął jej do ucha.

I'm yours || Chris SchistadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz