- Chris. - Poczuł, jak ktoś delikatnie pociąga go za ramię.
Jęknął, przewracając się na drugą stronę i natrafił na nadal śpiącą obok Evę. Na wpół przytomny objął ją w pasie ramieniem i przyciągnął do siebie tak, że jej twarz znajdowała się w zgięciu jego szyi. Zamknął oczy, rozkoszując się uczuciem dotyku jej miękkiej, nagiej skóry.
- Chris. - Usłyszał ponownie, lecz tym razem nieco głośniej.
Co, do cholery? Zmarszczył brwi i spojrzał na Evę. Spała.
Czy on miał jakieś zwidy?
- Chris! - Poczuł lekkie pacnięcie na plecach i od razu, jakby nagle się ocknął, wstał do pozycji siedzącej i spojrzał w bok na brzeg łóżka.
Stała tam jego młodsza siostra z blond włosami zebranymi w dwa warkocze i szeroko otwartymi brązowymi oczami podobnymi do tych, które sam posiadał. Wyglądała na przerażoną, co trochę zaniepokoiło Chrisa.
- Mari. - Odezwał się, rozmasowując skroń. - Co się stało?
Pomrugała kilka razy.
- Tutaj... - Szepnęła, ale na tyle głośno, by ją usłyszał.- Jest dziewczyna. - Wskazała palcem na śpiącą za nim Evę i spojrzała na niego z przejęciem.
Chris odwrócił się w stronę Evy, a potem łapiąc się za kark ponownie zwrócił uwagę na młodszą siostrę. Czuł się trochę niezręcznie, ponieważ, no, ona miała sześć lat i nie można było wytłumaczyć jej takiej sytuacji w normalny sposób.
To był właśnie jeden w powodów, dlaczego Chris miał oddzielny pokój na przyjmowanie dziewczyn. Mari miała do niego zakaz wstępu, dzięki czemu mógł uniknąć takich niekomfortowych sytuacji jak ta, w której się teraz znalazł.
- Wiem, Mari. - Westchnął ze śmiechem.
- Ciiii... - Wykonała gwałtowny gest, uciszając go. - Obudzisz ją. - Nadal szeptała.
- Przecież nic się nie stanie. - Wzruszył ramionami i zaraz po tym poczuł, jak Eva przekręciła się za nim na materacu.
- Chris... - Wymruczała zaspanym głosem i złapała go za ramię, by pociągnąć go do siebie w dół.
Nie mógł nic poradzić na to, że sposób, w jaki wypowiadała jego imię w połączeniu z jej zachrypniętym, porannym głosem, wywołał odpowiednie reakcję w jego ciele. Mimo to wiedział, że nie mógł dopuścić teraz do czegoś więcej głównie dlatego, że obok stała jego młodsza siostra, której oczy zamierzały chyba teraz wyjść kompletnie na wierzch.
- Czemu nie macie ubrań?
- Mari. - Chris zwrócił się do dziewczynki. - Idź na dół, a ja za niedługo tam zejdę i ci to wyjaśnię, w porządku? - Uśmiechnął się niewinnie.
- A ona też tam będzie? - Zapytała, ponownie wskazując palcem na Evę, która wciąż (chyba jeszcze niewpełni świadoma swoich czynów), starała się przyciągnąć do siebie Chrisa.
Przygryzł wargę i spojrzał na nią kątem oka, a w jego umyśle chwilowo pojawiła się myśl, że Eva wyglądała uroczo, ciągnąc jego ramię i śliniąc mu poduszkę.
Powinien przedstawiać ją swojej siostrze? Wydawało mu się to być znacznie innym, głębszym poziomem relacji. Żadne z jego przyjaciół (a zwłaszcza dziewczyn) nie znało jego rodziny, a tym bardziej panującej w niej sytuacji. No może prócz Williama. Ale William to William, był jak brat. I mimo że Chris zdawał sobie sprawę, iż zdążył już spotkać matkę Evy i spędzić z nią trochę czasu, to myśl, że Eva miałaby poznać choć jednego członka jego rodziny, napawała go dziwną niepewnością i... zawstydzeniem?
Bowiem atmosfera w domu Schistdów nie była taka sielankowa i radosna, jakby mogło wydawać się na pierwszy rzut oka. Chris wiedział, że matka Evy przez swoją pracę nie miała dla niej zbyt dużo czasu, ale po tych paru wizytach w jej domu, mógł stwierdzić, że czuł się tam bardziej szczęśliwy niż w swoim.
- Nie wiem... - Powiedział do Mari, ale jego wzrok utkwiony był w Evie.
Przeczesał palcami jej truskawkowoblond włosy i zobaczył, jak uchyliła powieki, by spojrzeć na niego tymi zielonymi oczami. Uśmiechnęła się, co odwzajemnił, patrząc na nią z góry.
Już chciała rzucić jakimś zaczepnym tekstem, ale przerwał jej cieniutki, dziewczęcy głos, dobiegający gdzieś zza Chrisa.
- Ale ja chcę, żeby była. - Jęknęła niezadowolona dziewczynka, co sprawiło, że Chris ponownie odwrócił się w jej stronę.
Eva gwałtownie przycisnęła do swoich piersi kołdrę i zakrywając się nią, zaczęła się ostrożnie podnosić, by wybadać skąd pochodził tajemniczy głos.
- Znalazłam taki, no, płaszcz na korytarzu i myślę, że to... Ooo... cześć.
Przy łóżku stała blondwłosa dziewczynka, która wpatrywała się w Evę ze szczególnym zaciekawieniem wypisanym na drobnej twarzyczce. Jej oczy miały identyczną barwę jak te Chrisa i Eva z zaskoczeniem pomyślała, że to mogła być jego siostra. Jak na jej oko wyglądała na około pięć lat, ale i tak wydawał jej się dziwnym fakt, że Chris mógłby mieć młodsze rodzeństwo. To było do niego takie... niepodobne.
- H-hej... - Odezwała się Eva, zakładając kosmyk włosów za ucho. Nigdy nie była dobra w rozmowach z dziećmi, a tym bardziej będąc przy tym nagą.
- Przyjdziesz z Chrisem na dół? - Dziewczynka uśmiechnąła się, ukazując brak dwóch jedynek.
- Mari. - Odezwał się w końcu. - Proszę, idź do kuchni. Zaraz tam przyjdziemy.
- Oboje? - Upewniła się.
- Tak. Tylko proszę, idź już. - Starał się zachować cierpliwość. Ale mimo to nawet, gdy był czasami skrajnie zdenerwowany, jeszcze nigdy na nią nie nawrzeszczał. Była przecież jego małą siostrzyczką.
- Okej! - Krzyknęła i udała się do drzwi, podskakując.
Gdy Mari zniknęła z pokoju, Chris wstał z łóżka i bezwstydnie nagi podszedł do drzwi, by przekręcić klucz w zamku. Spojrzał na Evę, która wciąż była nieco zdezorientowana po spotkaniu z jego siostrą, ale już skanowała go wzrokiem.
- Powinienem zrobić to wczoraj. - Kiwnął głową na zamknięcie.
Tak naprawdę powinien zabrać Evę w inne miejsce, ale nie śmiał jej tego powiedzieć. Nie zamierzał. Zamiast tego ponownie podszedł do łóżka i położywszy się, wciągnął Evę na swoją klatkę piersiową. Jego dłonie znalazły miejsce na jej okrągłych biodrach.
- Tak... Słabo to przemyślałeś. - Mruknęła, śledząc palcami wzory na jego skórze.
- Przy tobie nie myślę. - Wydął wargi, domagając się pocałunku.
- Mam na ciebie aż taki zły wpływ? - Zapytała, nachylając się nad jego twarzą.
- Za dobry. - Przyciągnął ją do i siebie, by złączyć ich usta. Oddała chętnie pocałunek, ale gdy po kilku sekundach atmosfera między nimi zaczęła stawać się zbyt gorąca, oderwała się od Chrisa.
- Co z twoją siostrą? - Zapytała, ignorując jego zdegustowane spojrzenie.
Po chwili zeszła z łóżka, by poszukać swoich ubrań. Naprawdę chciała poznać tę małą dziewczynkę, która mogła okazać się słabym punktem Chrisa. Ciekawiło ją, jakie mieli ze sobą relacje.
- Ejj... - Jęknął.
- Czeka na nas. - Powiedziała, posyłając mu wymowne spojrzenie. - I czemu w ogóle mi o niej nie wspominałeś?
- Nie miałem powodu. - Ukrył twarz w poduszce, starając się na patrzeć teraz na ciało Evy. Znowu jej pragnął, ale wiedział, że musiał się teraz powstrzymać. - Tak bardzo chcesz ją poznać, że wybierasz ją zamiast mnie, człowieka w potrzebie?
- Myślę, że może być bardziej interesująca niż ty. - Dogryzła. - Wstawaj.
![](https://img.wattpad.com/cover/96570152-288-k227657.jpg)
CZYTASZ
I'm yours || Chris Schistad
FanficEva należy do Chrisa. Chris należy do Evy. To wszystko?... Czyli "Skam" z punktu widzenia Chrisa Schistada. * * * Nie jestem właścicielką postaci pojawiających się w tym fanfiction. Wykorzystuję je jedynie do przedstawienia mojej interpretacji rela...