Eva szła spokojnym krokiem przez ulice Oslo w poniedziałkowy poranek. Zazwyczaj jeździła do szkoły autobusem, ale dziś miała niespodziewaną ochotę na przedlekcyjny spacer. Oczywiście - musiała wstać conajmniej pół godziny wcześniej niż zwykle, ale nie było to dla niej problemem, ponieważ i tak nie spała dobrze dzisiejszej nocy.
Cały weekend dręczyła ją postawa Chrisa, którą przedstawił w ostatnią sobotę. Potraktował Evę jak jedną z tych nic nie znaczących dziewczyn na jedną noc. I to w dodatku przed swoją siostrą. Od samego początku ich znajomości pragnęła tego uniknąć, a jednak coś wydawało się pójść nie tak.
Nie widziała sensu, by dalej kontynuować tę znajomość. Zresztą i tak z jego strony pewnie dobiegła już końca, skoro nie odzywał się przez cały weekend. Wystarczył teraz tylko jej krok.W końcu Eva przeszła przez ostatnią ulicę i znalazła się na terenie szkoły, przed którą roiło się już od innych uczniów. Ledwo co weszła na dziedziniec, a już zdążyły nabiec na nią jej trzy rozemocjonowane przyjaciółki.
Jęknęła w myślach, żałując, że nie miała przy sobie Nory. Może przynajmniej ona zachowywałaby się normalnie.
- Opowiadaj! - Krzyknęła Vilde. Jej oczy wprost błyszczały z podekscytowania. - Co cię łączy z Chrisem? I dlaczego nic nam nie powiedziałaś?! Nie odpisywałaś przez cały weekend!
To prawda. Eva przez ostatnie dwa dni ignorowała wszelkie media społecznościowe i wszystkie wiadomości, które przychodziły na jej telefon, ponieważ wiedziała, co w nich znajdzie. Nie miała sił tłumaczyć wszystkiego dziewczynom ze świadomością, że i tak musiałaby to jeszcze raz powtórzyć w poniedziałek w szkole. Jednak do tego drugiego też nie pałała zbytnią chęcią.
- Jakoś tak wyszło. - Wzruszyła ramionami, poprawiając kaptur na głowie. - Zachciało mi się zrobić maraton "Teen Wolfa" i kompletnie zapomniałam o rzeczywistości.
Sana zmierzyła Evę badawczym wzrokiem, jakby wyczuwając jej kłamstwo.
- Taaa... Yhm. - Chris pokiwała kpiąco głową. - I może chcesz jeszcze dodać, że robiłaś to tak niewinnie z moim imiennym bliźniakiem? - Uniosła w sugestywny sposób brwi.
- Nie. - Odparła Eva, spotykając palące spojrzenie Sany. Natychmiast odwróciła wzrok, zwracając uwagę na resztę dziewczyn. - Zapewniam was, że byłam sama. - Uśmiechnęła się, mając nadzieję, że nie wyglądało to zbyt nienaturalnie.
- W takim razie co Chris robił w piątek wieczorem pod szkołą? - Uniosła się Vilde. - Ewidentnie na ciebie czekał! Eva, proszę, nie ukrywaj tego przed nami.
- Jaki on jest?
- Od kiedy to trwa?
- Byłaś u niego?
- Pieprzyłaś się z nim?
- Jest dobry w łóżku?
- Chris, to chyba oczywiste. - Vilde spojrzała na brunetkę ze zdziwieniem. - Każda, którą miał, chciała do niego wrócić.
Eva zakryła uszy, nie chcąc słuchać masy pytań, którymi zaczęły zalewać ją Vilde i Chris. W dodatku te wszystkie komentarze blondynki na temat chłopaka wcale jej nie pomagały. Wręcz przeciwnie.
Sana posłała dziewczynom karcące spojrzenie.
- Przymknijcie się. - Powiedziała. - Chyba widać, że nie chce o tym mówić, więc po co tak naciskacie?
Eva podziękowała jej w duchu, ale nie zamierzała się zdradzić.
- Dzięki, Sana, ale naprawdę powiedziałam już wszystko. - Westchnęła. - Chris odwiózł mnie jedynie do domu. Niczego między nami nie było, nie ma i nie będzie. Uwierzcie. - Zwróciła się do Vilde i Chris, które tylko popatrzyły na siebie ze zdezorientowaniem.
![](https://img.wattpad.com/cover/96570152-288-k227657.jpg)
CZYTASZ
I'm yours || Chris Schistad
FanfictionEva należy do Chrisa. Chris należy do Evy. To wszystko?... Czyli "Skam" z punktu widzenia Chrisa Schistada. * * * Nie jestem właścicielką postaci pojawiających się w tym fanfiction. Wykorzystuję je jedynie do przedstawienia mojej interpretacji rela...