Rozdział 35

1.2K 72 10
                                    

Christy
Po wyjściu lekarza i przekazaniu wiadomości wzięłam kule do rąk i próbowałam przejść się do łazienki. Niestety, ale pierwszy raz korzystałam z takiego sprzętu, więc miałam właśnie upaść na podłogę, ale ktoś złapał mnie w ostatniej chwili i szepnął mi na ucho;

-Ty moja piękna niezdaro- mówiąc to zaśmiał się po cichu. Kiedy mnie postawił ja odwróciłam się do niego i znowu widziałam jego piękne czekoladowe oczy. Od razu wpiłam się w jego usta. On objął mnie w talii nie przerywając pocałunku. Po chwili oderwaliśmy się od siebie, a Leo pomógł mi usiąść na łóżku. Po tym nastała niezręczna cisza, więc musiałam ją przerwać.

- Był u mnie lekarz i powiedział mi, że...- lecz nie było mi dane dokończyć, bo Leo mi przerwał:

-Już mi mówił.

-Ale co Ci powiedział?

-Że wychodzisz dzisiaj wieczorem. Po to tu jestem.

-A o tym, że mam pękniętą nogę, już Ci nie mówił? Fajnie wiedzieć.- powiedziałam trochę oburzona,próbując wziąść jeszcze raz kule i pójść do łazienki. On złapał mnie za nadgarstek i powiedział:

- Mówił mi, ale nie chciałem tego tematu poruszać, bo wiem że to dla Ciebie trudne. Pomogę Ci. Po to tu jestem.- moja złość opadła i uśmiechnęłam się do niego. Pomógł mi dojś' do łazienki, a ja załatwiłam swoje potrzeby. Wzięłam także prysznic, ale musiałam stać na jednej nodze. A poza tym prysznice w szpitalach są okropne.

Po wyjściu z łazienki, Leo pomógł mi dojś' do mojej sali. Jestem mu wdzięczna za to co dla mnie robi, bo inaczej jakby go tu nie było, to bym nic nie mogła zrobić i siedziałabym w tym szpitalu całe życie. No bo przecież, mój ojciec nie interesuje się mną wogóle. Został mi tylko Leo i Riley, ale ona nie ma czasu by przyjechać. A poza tym i tak jej jeszcze do końca nie wybaczyłam.

Kiedy znalazłam już się w mojej sali, przyszła pielęgniarka i przyniosła mi śniadanie. Po zjedzeniu posiłku, Leo, który siedzuał cały czas obok mnie rzekł:

-Chcesz wyjść dzisiaj wieczorem czy jutro rano?-powiedział, a ja spojrzałam na niego i odpowiedziałam;

-Oczywiście, że dzisiaj! Nie chcę spędzić tu, więcej czasu! - powiedziałam, a on się uśmiechnął. Powiedział, że pójdzie do lekarza o coś się spytać i zaraz wróci. Ja zgodziłam się i położyłam się na łóżku i po chwili zasnęłam.

Obudził mnie Leo. Przeciągnęłam się i spojrzałam na zegar. 20.00. Bardzo długo i często śpię. Usiadłam na łóżku i przy drzwiach leżały już wszystkie rzeczy,spakowane oczywiście, które tu miałam. Leo siedział obok mnie i jak zobaczył, że się obudziłam powiedział;

-No nareszcie! Budziłem Cię chyba od 20 minut! Zbieramy się. Wypisali już Cię i powinno nas już tu nie być. Wstawaj! - powiedział, a ja wstałam jak w wojsku. Poszłam (z kulami) do łazienki i przebrałam się w ubrania, które dostałam od Leo na urodziny. Po przebraniu, poszłam już ostatni raz do sali i przytuliłam się do Leo mówiąc:

- Dziękuje. Za wszystko co dla mnie zrobiłeś.

-Dla Ciebie wszystko księżniczko.- powiedział całując mnie w czoło. Potem Leo wziął wszystkie bagaże, choć zapierałam się, ale on powiedział, że muszę na siebie uważać, bo ta noga nigdy mi się nie zrośnie. W sumie miał rację, którą mu przyznałam. Poszłam jeszcze do lekarza i podziękowałam mu za wszystko i pielęgniarce również. Po tym poszliśmy do auta. Leo zapakował bagaże do bagażnika i sam pomógł mi wejść do auta. Leo usiadł na miejsce kierowcy i ruszyliśmy.

Po dwudziestu minutach byliśmy na miejscu. Leo znowu wziął bagaże i weszliśmy do środka. Przy recepcji stała kobieta. Nie zwracałam na nią uwagi, dopiero gdy spytała się recepcjonistki;

- Gdzie znajdę Christy Swift?

Po tym podeszłam do niej i powiedziałam:

-To ja proszę pani-powiedziałam, a ona odwróciła się w moją stronę. Ten uśmiech, te oczy. Nie. To niemożliwe..

_____*__**_*_****____

Jestem polsatem wiem xD. Ostatni rozdział! Trochę bez sensu, ale jest!
Do zobaczenia!
misia_12

Tylko taniec...? (KOREKTA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz