zła część dnia

122 5 2
                                    

Do klasy weszłyśmy 5 minut po dzwonku, co nie spodobało się mojej ,,BFF''. (chodzi o nauczycielkę)

-Lauren czy ty nie możesz poświęcić mniej czasu na nakładaniu tylu warstw tapety? Tylko ciągle się spóźniasz? - zaczęło się, jej okropny głos zbrzydł mi podczas tych lat udręki na jej lekcjach -Chyba muszę znów poważnie porozmawiać z twoją mamą.

Te słowa nie zrobiły na mnie dużego wrażenia. Moja mama przynajmniej trzy razy w tygodniu jest wzywana na jakieś ,,ważne'' rozmowy do tego morświnia. Usiadłam  na swoje miejsce i modliłam się, aby  tym razem mnie zawołała do tablicy. Niestety życie to naćpana piczka.

-Lauren do tablicy, bo zaraz całkiem nam odlecisz- popatrzałam na nią z pod byka, a cała banda debili zaczęła się śmiać. Cóż ruszyłam swój zgrabny zgrabny tyłek do tej ściany mordu zwanej tablicą.

-Krótszych spodenek się nie dało założyć?- odezwała się z odrobiną rozbawienia -Wyglądasz w nich jak taka mała puszczalska dziwka co'nie klasa?

Bezmózgi zaczęli się śmiać jak by ktoś im podał amfetaminę.

-Upsss to chyba lepsze niż wyglądać jak siódme nieszczęście świata co'nie bezmózgi?- udawałam jej głos.

-Dziewucho lepiej weź się do nauki, bo inaczej trafisz na trasę do swoich bliźniaczek- rzekła oburzona.

-A Pani czasem nie powinna pracować w cyrku? -odezwałam się z fałszywym uśmieszkiem -takie niespotykane istoty warto by było tam zobaczyć.

-KONIEC TEGO!- podniosła swój wielki zadek z siedzenia- DO DYREKTORKI! TERAZ!

-Luzik arbuzik, dla Pani wszystko - posłałam jej całusa, a klasie pomachałam.

Z dyrką mam bardzo dobre kontakty. Zawsze jak nauczyciele mnie do niej wzywają, a jest to często parzy mi herbatę i daje ciastka. Tym razem było tak samo.

-Dzień dobry Pani Dyrektor - uśmiechnęłam się siadając na krześle

-O witaj kochana - odezwała się nalewając do filiżanki gorącą wodę - Opowiadaj co tym razem sprowadza cię w moje skromne progi.

-Więc Pani Kardashian przysłała mnie tu po naszej nie miłej wymianie zdań - popatrzyłam na nią, miała skupioną minę - krytykowała mnie przy całej klasie i wyzywała od nie miłych określeń, no to ja nie mogłam siedzieć cicho.

-Rozumiem- zrobiła zmyśloną minę - porozmawiam z Panią Kim

Po okołu 10 minutach rozmowy wyszłam z pomieszczenia bo zadzwonił dzwonek. Przed salą od matematyki spotkałam Noore.

-Jak było ? - zapytała mnie przyjaciółka

-Jak zawsze spoko - posłałam jej uśmiech - Szykuje się jakaś impreza w najbliższym czasie?

-Chyba nie- zrobiłam zawiedzioną minę, ale od razu mi się coś przypomniało

-Mam propozycję zamieszkana z moim bratem w Kalifornii - prawie się wydarłam ze szczęścia

-Czyli mnie zostawiasz- dziewczyna od razu zrobiła smutną minę, ale po chwili się lekko uśmiechnęła - Musimy ci urządzić najlepszą pożegnalną imprezę!!

-Tak, tak tylko jeszcze się nie zdecydowałam- miałam dalej kończyć lecz zobaczyłam Lukasa idącego w naszą stronę na co od razu humor mi się popsuł - pacz kto idzie, pogadamy potem.

-Hej piękna - zrobił ten swój uśmiech, dla którego wszystkie laski w tej szkole zabiłyby - masz jakieś plany na dziś?

-Zależy dla kogo i od planów z tą osobą- zrobiłam znudzoną minę.

Lukas jest strasznie irytujący, naprawdę. Chodził za mną jakiś miesiąc i próbował mnie poderwać tymi słabymi tekstami na podryw typu ,,Bolało jak spadłaś z nieba?'' itd. Więc dla świętego spokoju zgodziłam się na tą nudną randkę w drogiej restauracji. Pewnie każda laska padłaby z wrażenia, ale ja nie jestem każda. Od tamtego czasu jeszcze bardziej się mnie uczepił i od jakiegoś tygodnia uważa mnie za swoją dziewczynę. Zdradzę wam pewien sekret LUKAS JEST FATALNY W ŁÓŻKU.

-No nie daj się prosić-jego głos wyrwał mnie z moich myśli następnie mrugnął do mnie - Rodzice jadą na jakąś delegację, więc mamy wolną chatę.

-Yhm- mruknęłam i odeszłam

Reszta lekcji minęła nawet spokojnie, oprócz kolejnej wizyty w ,,pokoju zwierzeń''. Po godzinie 14:00 spokojnie szłam w stronę swojego domku. Słuchając muzyki w moich słuchawkach zaczęłam lekko śpiewać. Gdy miałam skręcać wpadłam  na coś lub raczej kogoś, a po chwili moje zacne poślady wylądowały na ziemi.

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Miłość? To chyba jakiś żart.Where stories live. Discover now