Czy Lauren się zmieni?
Czy Lauren przestanie bawić się chłopakami?
Czy Lauren ktoś zawróci w głowie?
Czy Lauren zmieni swoje nastawienie do życia?
Czy znajdzie to czego szuka podczas podróży jaką jest życie?
Okładkę zrobiła @MadamLeBieber :*
Pod moim ciałem poczułam jakieś dziwne ruchy więc od niechcenia otworzyłam me zacne oczy. Zobaczyłam Luke'a próbującego wydostać się z pod mojej osoby, szło mu to ni za dobrze.
-Co ty wyprawiasz ? - powiedziałam ziewając.
-Przygniatasz mnie, a raczej leżysz na mnie - odpowiedział z poranną chrypką - w innym wypadku by mi to nie przeszkadzało bo masz fajne cycki, ale się dusze.
-Yhmm- nie kontaktuje jeszcze, więc na jego słowa odsunęłam się.
-Grzeczna dziewczynka- pogładził mnie po czole.
-CO TY KURWA POWIEDZIAŁEŚ?- od razu się przebudziłam, po prostu źle mi się to kojarzy.
-Że jesteś grzeczną....-nie dokończył bo przerwałam mu.
-Uciekaj - popatrzał się na mnie jak na idiotkę.
-Nie, bo...- ehh jak ja lubię przerywać innym.
-Uciekaj!- krzykłam, a chłopak o dziwo mnie posłuchał potem ruszyłam za nim.
Dawałam mu fory, ale potem i tak dostanie. Ja nie jestem grzeczna, ani trochę. Frajer myślał, że za nim nie biegnę i zwolnił. Złapałam go za ramię i odwróciłam w swoją stronę.
-Odwołaj to co powiedziałeś- miałam pewny ton głosu.
-Nie- zrobił chytry uśmieszek.
-Oj Luke, Luke - zrezygnowana pokręciłam głową.
-Lauren kocie zostaw go - Gilinsky fajne wyczucie czasu.
-Ehhhh- popatrzałam na niego.
-Jęki zachowaj na potem - dodał Carter wchodząc na korytarz.
-Na pewno nie z tobą - zaśmiałam się.
-A za mną? - zapytał się Cameron
-Nie wiem czy bym cię nawet tknęła po pijaku - posłałam mu chamski uśmiech.
-Lauren nie chce ci przeszkadzać czy coś, ale moja ręka staje się fioletowa - przerwał nam chłopak.
-Idę coś zeżreć - powiedziałam odchodząc.
-...fajny fajny-szeptali.
-Napatrzcie się - zaśmiałam się.
Jadłam jedzenie, a do kuchni weszli chłopaki uśmiechając się jak zawsze głupio.
-Idziemy dziś na plażę- Taylor był bardzo uradowany.
-Będą fajne dupeczki- zanucił Cameron.
-Ahhh już chce tam być - rozmarzył się Jai.
-Uważajcie bo wam zaraz stanie - odpowiedziałam znudzona.
-A żebyś ty...- zaczął coś mówić, ale przerwało mu pukanie.
-Pójdę zobaczyć kto to - wstał Nash.
Dziwnę, bardzo.... Kto miałby nas pierwszego dnia odwiedzać?
-Wiecie co? Nikogo nie było- zaczął Hamilton-, ale zostawił tą kopertę dla ciebie Lauren.
Zrobiłam dziwną minę, gdy zobaczyłam na białej kopercie moje imię i nazwisko napisane znajomym pismem. Reszta chyba to zauważyła, ale chuj. Otworzyłam ją i od razu wyleciało z niej zdjęcie. Złapałam za fotografię i zamarłam. Oczy wyszły mi praktycznie na wierzch, na fotografii znajdowałam się ja i mój były, Justin. Serce w dziwny sposób zaczęło mi bić. Idioci też się dziwnie patrzyli.
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
-Zobacz drugą stronę - poinformował mnie Aaron.
Teraz to już mnie zatkało, z tyłu fotografii znajdował się napis ,,Tęskniłaś?'' .
-Kurwa - wymskło mi się.
-Lauren o co chodzi? - do kuchni wszedł zdezorientowany Shawn.
-Nic, kurwa- wstałam gwałtownie i wyszłam szybko przed dom.
Z wściekłości kopłam w kosz, nie jeden raz. Po chwili stwierdziła,że to nie ma sensu, stałam tak do chwili gdy zorientowałam się,że stoję w ,,piżamie''. Od nie chcenia weszłam do domku, usłyszałam rozmowy w kuchni. Wiedziałam, czego w tej chwili potrzebuję. Fajek, poczuć nikotynę w ustach. Gdy znalazłam się w pokoju, wyjęłam paczkę papierosów z walizki. Odpaliłam jednego i zaciągłam się, od razu poczułam pewny spokój. Usiadłam na parapecie i zamyśliłam się. Co jeśli on chce wrócić? Albo wróci? Albo... powinnam się chyba bać? Czego on może teraz chcieć? Jak mnie znalazł? No tak on jest do wszystkiego zdolny. Głupia ja.
Shawn
Gdy wszedłem do kuchni, od razu spojrzałem na Lauren. Wpatrywała się w jakąś fotografię, z dziwnym wyrazem twarzy.
-Lauren o co chodzi?- zapytałem siostrę.
-Nic, kurwa-wstała gwałtownie z krzesła i wyszła.
Stałem zdezorientowany i patrzałem się w miejsce, gdzie przed chwilą była dziewczyna. Moi znajomi też się nie odzywali.
-Co się stało? - wydusiłem.
Johnson wskazał głową na kartkę leżącą teraz na podłodze. Podszedłem do tego miejsca i chwyciłem za fotografię. Zamarłem, zdjęcie przedstawiało Lauren i Justina. Sam nawet zrobiłem im te zdjęcie. Kurwa, z nerwów aż usiadłem i ukryłem twarz w dłoniach. Przewróciłem jpg na drugą stronę, ,,Tęskniłaś?'' pff chyba w twojej dupie gnoju. Idiota. Czego on może chcieć. Oderwałem oczy od tego przekleństwa, gdy usłyszałem odgłos taki jak by ktoś uderzał w kosz. Lauren.
-Ymmm o co chodzi Shawn?- ciszę przerwał Matthew.
-Problemy, przeszłość...- wymamrotałem.
-Ale czy.. to coś poważnego?- spytał zmartwiony Carter.
Chciałem im odpowiedzieć, ale usłyszałem szybkie kroki, które oddalały się.
-Zaraz wracam- wstałem - A wy się szykujcie na plażę.
-To dobry pomysł?...- Luke postanowił się odezwać- Teraz?
-Tak - wyszedłem z pomieszczenia.
Stałem przed drzwiami do pokoju mojej ,,małej księżniczki'', ehh te czasy. Chwilę się zastanawiałem czy wejść, czy nie. Walić to siostra mnie potrzebuje. Uchyliłem drzwi i zobaczyłem moją siostrę z papierosem. Pali tylko gdy jest mega wkurzona, i tak było w tym przypadku. Wolnym krokiem podszedłem w stronę parapetu i usiadłem obok niej. Tępo wpatrywała się w widok za oknem. Pogrążona we własnych myślach, sam na sam. Wzięła ostatniego bucha i popatrzała na mnie. Po jej twarzy było widać obojętność, ale oczy, oczy wyrażają w takich momentach najwięcej. Jej aż tryskały smutkiem i niepokojem. Rozumiem ją bardzo dobrze, wiele przeżyła przez tego dupka. Bez żadnej wiadomości odchodzi i co? nagle chce wrócić? Po chuj mu to. Chciałem dodać jej otuchy, więc zamknąłem ją w silnym uścisku. Lauren była bardzo silna i taka jest. Nie chce aby ktoś znał jej słabe strony, to by można było łatwo wykorzystać by ją skrzywdzić.
-Będzie dobrze- pocieszałem ją.
-Jak zawsze zajebiście - odpowiedziała bez uczuć.
-Lauren...- zacząłem, ale ona zawsze przerywa innym.
-Wiesz co Shawn?- wstała - Nie będziemy sobie psuć wakacji przez tego idiotę Tęskniłaś? Pfffff Chce się zabawić, wypocząć. Zbieraj chłopaków idziemy na plażę.
-Kocham cię - ona zawsze umie zaskakiwać.
-Dobra, dobra ruszaj tą dupę bo musimy zaraz wyjść- wypychała mnie z pokoju.
-Spokojnie - zaśmiałem się
-CHŁOPAKI SZYKUJCIE SIĘ MUSICIE PODERWAĆ JAKIEŚ FAJNE LASKI NA TEJ PLAŻY- darła się teraz już szczęśliwa.