🖤 Rozdział 4 🖤

1.9K 134 8
                                    

Z impetem otworzyłem drzwi do swojego mieszkania w lochach. Zobaczyłem jej kufry ułożone na płasko i nią, śpiącą na nich z kotem na ramieniu. Z rąk wypadała jej jedna z moich ksiąg; Eliksiry Torturujące. Podszedłem do niej, a ona natychmiast poderwała się ze swojego "łoża".
-Nie chciałam się rządzić, więc nie rozpakowałam się, ani nigdzie nie chodziłam. Prawdę mówiąc, chciałabym się umyć...- przerwała nagle i zmierzyła mnie wzrokiem -ale, ty oczywiście możesz pójść pierwszy...- dokończyła pospiesznie. Chyba zauważyła, że wyglądam... nie najlepiej.
-Tu jest sypialnia - wskazałem głową w lewą stronę. Zacząłem pokazywać jej plan mieszkania -ale mam w niej tylko swoje łóżko- dodałem widząc, jak chce się tam wybrać -będziesz musiała spać w salonie- mówiąc to wskazałem głową na drzwi po prawej- jeśli będzie ci niewygodnie to... to coś wymyśl. Aha i w salonie drzwi po prawej prowadzą do łazienki. Czy wszystko jasne?- spytałem chyba odruchowo, bo byłem pewny, że i tak będzie zadawać pytania.
-Tak. -odpowiedziała po chwili milczenia.
-To świetnie. -już zmierzałem w stronę łazienki, kiedy wypaliła:
-Gdzie mogłabym poukładać składniki eliksirów?
-Eliksirów? -spytałem z przekąsem.
-Tak, zawsze to lubiłam. -odpowiedziała oschle.
-Pózniej się tym zajmiemy. -powiedziałem krótko. Kierując się do łazienki, zapaliłem w kominku i zniknąłem za drzwiami. Słyszałem jak otwiera kufer i zaczyna przewracać w nim rzeczy. Włączyłem gorącą wodę i wszedłem pod prysznic. Czułem, że razem z wodą, spływają wszystkie moje myśli. Wszystko się jakoś ułoży.
_________________*_____________
Czekałam aż wróci z tego swojego "spacerku". Siedziałam na jednym z kufrów, starając się utrzymać Billa w jednym miejscu. Jeszcze tylko brakuje, żeby mój kot zdewastował mu mieszkanie. W końcu miauczący przyjaciel zasnął, a ja wzięłam z najbliższego regału pierwszą, lepszą księgę. Eliksiry Torturujące... pewnie trzyma to na mnie. Kiedy zaczęłam zagłębiać się w przepisy, postanowiłam zapamiętać kilka z nich, skoro mam z nim mieszkać. No, chyba że wcześniej zdążę go zaavadować...
Jego "spacerek" przedłużał się do czterech godzin, co dla mnie, po tych wszystkich wydarzeniach, było niemiłosiernie długo, postanowiłam ułożyć się na kufrach. Po kilku minutach powieki zaczęły robić się coraz cięższe, i zasnęłam.
Obudził mnie wchodząc rano do mieszkania. Otworzył drzwi z takim impetem, że zbudziłby nawet Śpiącą Królewnę.
Zaczął objaśniać mi plan swoich lochów, a kiedy obwieścił mi, gdzie moje miejsce, dodał:
-Jak będzie ci niewygodnie, to coś wymyśl.
Co mam wymyśleć?!
Poszedł pod prysznic, a ja zaczęłam rozpakowywać swoje rzeczy. Wyraźnie zdziwił się, kiedy obwieściłam mu, że również pasjonują mnie eliksiry. No co, czy ja nie mogę lubić tego co on? Matko, chyba właśnie potwierdziłam nasze podobieństwo...
Postanowiłam znaleźć sobie jakieś ubranie, bo Napuszony Nietoperz użyczył mi łazienki...
__________________*____________ Wychodząc z łazienki szczelnie owinąłem się ręcznikiem. Tak na zaś, jakby była zbyt dociekliwa. Wystrzeliłem do swojej sypialni w takim tępie, że nie zdarzyła się nawet odwrócić.
-Mogę już? -krzyknęła po chwili.
-Tak. -odpowiedziałem, mając nadzieje, że słyszała. Nie będę się darł, jeszcze czego.
Siedziała w łazience chyba z godzinę. Zdążyłem przez ten czas przejrzeć jej księgi. Na prawdę musiała być pasjonatką eliksirów. No właśnie, Severus. Może przestałbyś odwalać manianę na swoich lekcjach.
-Severusie! -jej krzyk wyrwał mnie z besztania w myślach swojego toku nauczania -podałbyś mi szlafrok z kufra? -jeszcze czego - Chyba, że mam wyjść nago?!- chętnie.
Sev, debilu uspokój się.
-Owiń się ręcznikiem. -odpowiedziałem sucho.
-TO SIĘ ODWRÓĆ!
-Już się odwracam. -usłyszałem chrzęst zamka i kroki jej bosych stóp.
-Wiesz co, kufer stoi pod twoimi nogami... -Dopiero teraz zdałem sobie sprawę z położenia jej rzeczy.
-Nie chciałem grzebać ci w prywatnych rzeczach. -mówiąc to położyłem się twarzą w poduszki, których zawsze na kanapie było za dużo.
Po kilku minutach wyszła z łazienki. Miała na sobie czarne spodnie, czarną koszulkę i jedwabny, czarny szlafrok z obcisłymi rękawami.
-Cały rok chodzisz na czarno? -spytałem drwiąco
-A ty? -odpowiedziała mi takim samym tonem. Następnym razem powinienem się zastanowić nad tym, co mowię.
-To rozpakujemy te twoje składniki? -spytałem wykrzywiając usta w "uśmiech". Ona mnie znienawidzi.

🌹🥀Miłość jest jak róża- piękna, ale czasem bolesna ~ Severus Snape 🌹🥀Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz