Emily's POV
Obudziłam się wcześnie i starając się nie obudzić Severusa poszłam do łazienki. Na powrót do Londynu zaplanowałam ubrać się ... 'lekko inaczej'. Pierwszy raz od 11 lat miałam ubrać spodnie. Spore przedsięwzięcie, jak na kogoś takiego jak ja... Przygotowałam sobie czarne, obcisłe spodnie i czarną koszulę z wysokim kołnierzem, dłuższą z tyłu. Miałam chwilową rozterkę z butami, ale stanęło na ciężkich butach na platformie, zakończonych ostrym czubkiem i ćwiekami.
Po przebraniu się, zauważyłam, że wyglądam trochę jak pajac. Czyli jak zawsze, jest w porządku. Teraz pora na makijaż. Jak cudownie, że mogę zrobić go kilkoma ruchami różdżki, inaczej byłaby to moja zmora. Nie chciałam irytować Snape'a, tak jak ostatnim razem. Podkreśliłam tylko rzęsy, a na usta wybrałam piękny odcień burgundu (chuj wie czy to się tak nazywa, miał być bordowy ok XD).
Poszłam do mojego kufra, żeby dopakować kilka rzeczy, po drodze łapiąc długi, szeroki płaszcz.
Teraz przyszła kolej na przygotowanie czegoś dla Nietoperza, czy jak go tam nazywają. Ostrożnie otworzyłam jego szafę, w poszukiwaniu czegoś... CZEGOKOLWIEK. Byłam przygotowana na to, że nie znajdę tam niczego specjalnie różniącego się od tego, co nosił na codzień. Znalazłam na szczęście gdzieś w rogu szafy czarne spodnie, układające się w kant. Do tego przygotowałam mu czarną koszulę i czarny płaszcz. Może mnie nie zaavaduje.
Oby.
Teraz muszę już tylko znaleźć sposób, żeby z zaskoczenia doprowadzić do porządku jego włosy. Trzeba będzie zrobić to z zaskoczenia... Po chwili sama zaczęłam śmiać się ze swoich planów.
-Co cię tak bawi? -spytał zjadliwym tonem, siadając koło mnie i wręczając mi duży kubek mocnej i gorzkiej czarnej kawy.
-Och, to nic takiego. Dziękuje za kawę...- odpowiedziałam uprzejmie (chyba)
-Mam się w to ubrać? -spytał, wskazując na zestaw, który po przywołaniu wisiał swobodnie nad stolikiem.
-Tak. I masz coś zrobić ze swoimi włosami, bo inaczej nigdzie nie jedziemy. -starałam się być stanowcza, ale zaczął mnie przedrzeźniać, przez co zaczęłam się śmiać.
-Dobrze, pójdę się ubrać. -mówiąc to, zniknął za drzwiami łazienki, mrucząc pod nosem coś, co pewnie było jednym z tych powodów, dla których mnie 'nie cierpi'.
________________________________
Snape's POV
Wyglądała naprawdę dobrze. Pierwszy raz widziałem ją w spodniach. Zacząłem zastanawiać się, dlaczego z tak świetną figurą ich nie nosi.
Poszedłem do łazienki, żeby wbić się w moje ubrania. Obydwoje mieliśmy dzisiaj czarne koszule, nie było tak źle. Wyszedłem z łazienki i spojrzałem na Emily, która stała przede mną, trzymając różdżkę w wyciągniętej dłoni.
-Panno Adams, co ma pani zamiar zrobić? -spytałem niepewnie.
-Nie ruszaj się, to nie będę musiała zrobić ci krzywdy. -wykonała kilka ruchów różdżką, mrucząc przy tym jakieś zaklęcie -Już. Możemy wychodzić. Niepewnie spojrzałem na swoje odbicie w lustrze. Wyglądałem normalnie, może chciała mnie po prostu nastraszy.... CO?! MAM CZYSTE WŁOSY!
-Emily...-zacząłem ostrym tonem
-Wychodzimy. -przerwała mi i wyszła szybkim krokiem, lewitując walizki zgrabnym ruchem bukowej różdżki.
Co ja się z nią mam...
Chcąc, nie chcąc, ruszyłem za nią. Rownież zabrałem swoje walizki.
-Jak chcesz się tam dostać?-spytałem, kiedy wyszliśmy na błonia.
-Tak jak wczoraj. Będziesz musiał złapać mnie za rękę. -mówiąc to ścisnęła moją dłoń i kiedy znaleźliśmy się poza granicami Hogwartu, poczułem nieprzyjemne uczucie rozkładu na czynniki pierwsze (pod wpływem confundusa).
-Czuj się jak u siebie. -niepewnie rozejrzałem się po pokoju, w którym się znaleźliśmy. Był to salon sporych rozmiarów, urządzony w stylu industrialnym. Zrobiłem kilka kroków w kierunku wąskiego i długiego holu.
-Ty śpisz tu. -tylko ona potrafi pojawić się tak... znikąd... Skinieniem głowy pokazała mi drzwi na lewo od niej. Stała oparta o ich framugę. Minąłem ją i wszedłem do 'mojej' sypialni. Był to mały pokoik urządzony na czarno. Czarne długie zasłony, czarne duże łoże z baldachimem (zajmowało 90% pokoju).
-Podoba ci się?-spytała, niespodziewanie, od tylu, zaciskając dłonie na moich barkach. Byłem tym lekko zaskoczony, ale nie było to nieprzyjemne uczucie.
-Nie jest złyyyy... -postanowiłem ją trochę poirytować.
-Nie jest zły... hmm...-mówiąc to jednym ruchem popchnęła mnie na łóżko i unieruchomiła, trzymając moje nadgarstki. Nieeee... ściskając moje nadgarstki.
-Myślisz, że satysfakcjonują mnie takie odpowiedzi? -spytała, unosząc jedną brew do góry.
-Myślę, że nie. Ale mnie satysfakcjonuje twoja reakcja. -przybrałem mój odwieczny sarkastyczny uśmieszek i spojrzałem w jej roześmiane oczy.
Piękne oczy.
-Możesz mnie puścić? -spytałem po chwili wzajemnego wpatrywania się w swoje oczy.
-Nie. -odpowiedziała stanowczo.
-Okej, czyli muszę poradzić sobie sam. -uśmiechnąłem się złośliwie i wyszarpnąłem dłonie z silnego uścisku Em. Nie był to jednak koniec mojej zemsty. Przewróciłem ją na plecy i przygniotłem moim ciężarem, kładąc się na niej.
-Hmmm, co mam zrobić małej Emily? -wyszczerzyłem się paskudnie i spojrzałem na przerażoną twarz Morgan.
-Brzmisz jak pedofil. -odpowiedziała po chwili namysłu.
-Um.. kto to?
-Pieprzy małe dzieci.
-Ahh... niekoniecznie taki miałem plan... -oboje zaczęliśmy się śmiać
-Więc... możesz mnie puścić? -spytała po salwie śmiechu
-Yy, nie. -po tych słowach zacząłem ją łaskotać, wiedziałem że tego nie cierpi.
-Sev... błagam... No proszę...PRZESTAŃ DO KURWY!
-Uwielbiam, kiedy mnie prosisz. -powiedziałem dwuznacznym tonem i przestałem ją łaskotać.
-Chyba w snach pff...-oj maleńka w snach przeżywam inne chwile...
-No dobra, dobra... -puściłem ją i usiedliśmy na łóżku.
W pewnym momencie Emily otworzyła usta w celu powiedzenia czegoś, ale uniosłem rękę w uciszającym geście. Zrobiła 'obrażoną' minę i odwróciła się plecami.
Jej 'foch' nie trwał jednak długo. Po minucie odwróciła się z powrotem w moją stronę. Przypatrywaliśmy się sobie przez dłuższą chwilę, aż nagle twarz Emily znalazła się bardzo blisko mojej. Nie byłem pewien, czy powinienem się odsunąć... Wpiłem się mocno w jej usta i delikatnie nimi poruszałem. Czułem emanujące od niej ciepło.
Cicho pojękiwała, kiedy pieściłem językiem jej podniebienie.
Dobra dosyć tej miłości.
Oderwałem się od niej i wyszedłem z pokoju.
Muszę się napić.
________________________________
TADAAMMM
w końcuuu 💗
a to dopiero pierwsza czesc uuu
Jak coś, jestem w Londynie więc rozdział powinien się na dniach pojawić
Kocham was
E
![](https://img.wattpad.com/cover/97757093-288-k933559.jpg)
CZYTASZ
🌹🥀Miłość jest jak róża- piękna, ale czasem bolesna ~ Severus Snape 🌹🥀
FanfictionSeverus Snape, najbardziej gburowaty nauczyciel eliksirów w Hogwarcie zostaje wystawiony na ciężką próbę emocjonalną. Dumbledore zatrudnia nauczycielkę obrony przed czarną magią, która okazuje się być do niego bardzo podobna...