| Rozdział 19|

927 74 4
                                    

Severus's POV
Emily pewnie musiała odespać pracowity tydzień w nowej szkole, więc nie zdziwiło mnie to, że gdy wstałem jeszcze spała. Postanowiłem trochę rozejrzeć się po mieszkaniu w poszukiwaniu czegokolwiek o jej przeszłości.
Zacząłem od dokładnego zbadania każdego z pomieszczeń. Na pierwszy rzut oka nie było tu nic nadzwyczajnego. Byłem niemal pewien, że Em nie zdobyłaby się na użycie czarów wśród mugoli... jeżeli więc miałaby jakieś tajemnice, schowałaby je w  n o r m a l n y  sposób.
Dlaczego zacząłem zastanawiać się nad jej tajemnicami? Przecież gdyby ktoś wchodził tak do mojego życia, juz dawno by nie żył...
Przechodziłem właśnie korytarzem łączącym salon z łazienką. Zwolniłem, starając się wyłapać wszystkie szczegóły. Nie jest głupia, nie schowałaby niczego tak łatwo.
W pewnym momencie stanąłem, przyglądając się wykładzinie tuż przy drzwiach od łazienki.
W jednym miejscu była wyraźnie odciśnięta, jakby od jakiegoś ciężkiego elementu. Niepewnie uniosłem głowę ku górze i znalazłem aksamitną szeroką wstążkę. Pociągnąłem ją delikatnie, a drabinka zgrabnie rozsunęła się tuż pod moimi nogami. Powoli ruszyłem ku górze w stronę tajemniczego pomieszczenia. Wydawałoby się, że schody prowadziły na zdecydowanie dalej niż mogłoby się wydawać... W końcu dotarłem do tajemniczego pomieszczenia... Wydawało mi się, że skądś je znam...
-Severusie, czy ty zawsze musisz być taki ciekawski? -piskliwy, mrożący krew w żyłach głos z oddali. Kogo, jak kogo, ale Czarnego Pana się tutaj nie spodziewałem. Wyciągnąłem różdżkę i zapobiegawczo wyciągnąłem ją przed siebie.
-Lumos...- wypowiedziałem to najciszej jak było to możliwe. Jasny punkcik wydobywający się z końca różdżki dosadnie oświetlił mały okrągły pokoik w którym się znajdowałem. Odwróciłem się, ale nigdzie nie było wyjścia, ani drogi skąd przyszedłem. Na środku pokoju stało małe biurko z ciemnego drewna, na nim czyjaś fotografia. Człowiek ze zdjęcia miał pokaleczoną twarz, przybitą nożem do stołu. Nagle coś chłodnego złapało mnie za ramię i zobaczyłem jego twarz przy mojej.
-Czarny Pan powrócił...-wypowiedział to piskliwie, celując różdżką w moją twarz...
__________________*____________
-Severusie, Sev! Ile jeszcze mam na ciebie czekać? Chcę normalnie zacząć dzień...- ile ten oszołom będzie spał. Myślałam, że ja długo śpię. No ale już jest 14, a on nadal nie wstał z łóżka. Postanowiłam go zostawić, przecież nie muszę go pilnować jak małego dzieciaka. Poszłam do kuchni, żeby zrobić sobie coś do jedzenia. Dawno mnie tutaj nie było, więc niespecjalnie miałam co zjeść. Wypiłam mocną kawę, przeczytałam zalegającą prasę londyńską. Po godzinie postanowiłam skontrolować Severusa. To już nienaturalne. Weszłam do pokoju i spojrzałam na niego niepewnie. Leżał na wznak z otwartymi oczami, z których wypływała stróżka łez. Podeszłam do niego i złapałam jego twarz. Nagle lewe przedramię zaczęło mnie niesamowicie piec. Zaczęłam krzyczeć z bólu, kiedy zobaczyłam że Severus ma identycznie uwidoczniony mroczny znak.
on wraca

🌹🥀Miłość jest jak róża- piękna, ale czasem bolesna ~ Severus Snape 🌹🥀Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz