Chapter 4

404 38 2
                                    

***
- Dzień dobry przepraszam za spóźnienie - powiedziałam obojętnym tonem i poszłam w stronę ławki.

Chwilę potem wszedł Shawn.

- Dobry. - powiedział uśmiechając się cynicznie w stronę tej od Golluma i w podskokach poszedł do ławki.

- Może tak by "przepraszam za spóźnienie" Panie Mendes. Takiego zachowania wymaga kultura osobista, której jak widać ci brakuje.

Shawn wstał z miejsca, ukłonił się w kierunku nauczycielki i zaczął swoją wypowiedź.

- Sorry za moje bez braku kultury zachowanie. Jestem zrozpaczony, że mogłem się tak kategorycznie zachować. Musi mi Pani wybaczyć. Może dać mi Pani karę w postaci uwagi bądź usadzenia koło jakieś dziewczyny. Będę wtedy zrozpaczony ponieważ wolę siedzieć z kolegami.

- Dosyć tego Mendes! Za dużo sobie pozwalasz! Dostajesz uwagę! Widzę Cię dzisiaj po lekcjach!

- Spoko. - odpowiedział brunet pod nosem czego nauczycielka nie usłyszała.

- Słucham? Co powiedziałeś?

- Że mi przykro...

- No ja myślę. Usiądź.

- ...przykro mi, że twój kot musi z tobą wytrzymać.

Jego zachowanie było tak dziecinne, nie potrafiłam zrozumieć tego, jak można mieć aż tak lekceważący stosunek do tych durni. No tak, ja zachowuje się tak samo ale bez przesady. Przecież są tego granice, ale mimo to nie potrafiłam przestać się uśmiechać kiedy przypomniałam sobie każde zdanie wypowiadane przez niego w jej kierunku. Niemniej było to strasznie zabawne. Tak wiem zaczynam zachowywać się jak moi rodzice, ale gdy zaczynasz zadawać się z takim dzieckiem to zmieniasz swój światopogląd.

- O prawie bym zapomniała. Steinfeld i Mendes. Zostaniecie na chwilę po lekcji.

Jeszcze tego brakowało. Mogłam przewidzieć to, że nasza wczorajsza ucieczka nie uniknie konsekwencji. Jeżeli dzisiaj znowu będę musiała zostać po lekcjach. To obiecuję, że Mendes będzie leżał martwy pod tablicą.

《《《》》》

- Proszę mi powiedzieć kto z Was był taki mądry i wymyślił ucieczkę z kozy*?

Spojrzałam na Shawn'a miną wyrzutu na co chłopak przewrócił oczami.

- No? Słucham?

- No ja. - powiedział brunet obojętnie.

- Jako że jest to ostatni dzień szkoły odpuszczę wam kozę. Znaczy się, tobie Hailee. Bo tobie Mendes za dzisiejsze zachowanie na pewno nie odpuszczę.

- Dobra. - powiedział brunet.

Nauczycielka zsuneła swoje okulary i kazała wyjść nam na korytarz.

- Nie dość, że się przez Ciebie spóźniłam to jeszcze opieprz dostałam.

- No, akurat Ty dostałaś.

- Zejdź mi już z oczu Mendes.

- Co tylko powiesz księ...

- Tylko spróbuj.

- Ropucho.

Przewróciłam oczami i poszłam w przeciwnym kierunku od bruneta.

《《《》》》

Pretend that you love me | S.M Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz