***
- Wiem! Wymyśliłem - odparł brunet po jakiś 2 minutach ze strasznym entuzjazmem.- To gdzie idziemy?
- Albo nie.. Jednak nie.
- Shawn. Nie mam całego dnia.
- Skoro nie masz całego dnia to może sama coś wymyślisz?
- Nie mam weny twórczej w tym momencie wybacz. - powiedziałam przywracając oczami czym tylko bardziej denerwowałam Shawn'a.
- Ja też jej nie mam a muszę myśleć gdzie iść.
- No słuchaj, przykro mi. - wzruszyłam ramionami.
- Dobra w takim razie idziemy do mnie.
- Co?
- To co słyszałaś.
- Ale po co?
- Pogadać? Toż Cię nie zgwałcę. Trochę zaufania. - powiedział uśmiechając się w moją stronę.
- Niech będzie. Ale coś czuję, że będę tego żałowała. - mruknęłam pod nosem.
- Co?
- Wiadro.
- Ah, to twoje poczucie humoru.
- Znakomite nieprawdaż?
- Tak wprost wyśmienite.
- Wyczuwam sarkazm.
- Jestem mistrzem sarkazmu.
- No chyba nie skoro go wyczułam.
- O to chodziło.
- Tak, na pewno.
- No tak.
- Ja jestem lepsza w utrzymywaniu sarkazmu, ponieważ nikt nigdy nie wie kiedy go użyje.
- Na prawdę?
- Oczywiście.
- Kiedyś na pewno się dowiem.
- Już się dowiedziałeś.
- Co?
- Nic, prowadź.
《《《》》》
Szliśmy normalnym tempem i po jakiś 15 minutach doszliśmy na miejsce, w którym prawdopodobnie mieszkał Shawn. Jego dom nie był za duży, ale też nie za mały. Był pomalowany na biało. Pierwsze co przykuwało wzrok kiedy się na niego spojrzało był balkon z ciemną balustradą. Do mieszkania wchodziło się po schodach kierując się na piętro. Chłopak otworzył drzwi bramy i zaprosił mnie na podwórko. Po czym wskazał ręką na schody i przepuścił mnie przodem. Stanęłam przed dużymi drewnianymi drzwiami koloru białego. Wszystko z zewnątrz wyglądało pięknie. Stojąc na schodach było widać prawie cały tył podwórza. Na samym tyle widniało oczko wodne oraz ogród pełen kwiatów. Było widać, że ktoś często przychodzi i dba o to wszystko.
Shawn otworzył drzwi kluczami i wpuścił mnie do środka. Znalazłam się w małym przedpokoju. Ściągnęłam buty i weszliśmy w głąb mieszkania. Na piętrze znajdowało się około pięciu drzwi. Na samym końcu znajdował się pokój Shawn'a. Brunet otworzył drzwi i zaprosił mnie do środka uśmiechając się w moim kierunku swoim cwaniackim uśmiechem. Pomieszczenie było dość duże i przestronne. Na jednej ścianie widniało ogromne czarno-biało-czerwone grafiti* z wygrawerowanymi** nutami oraz gitarami. Reszta ścian była pomalowana na biało. W kącie stał telewizor a przed nim stolik kawowy oraz dwa czerwone worki do siedzenia. Obok przy ścianie znajdowała się ogromna szafa, na której środku umieszczone było równie duże lustro. W kolejnym rogu stało łóżko z dużą ilością poduszek rozmaitych wielkości. Naprzeciw ściany grafiti umieszczone było biurko, na którym położony był laptop i dwa mikrofony. Obok stał statyw oraz dwie kamery. Kończąc opis jego pokoju, obok statywu znajdowały się jeszcze jedne drzwi. Nie mam pojęcia od czego one są, ale patrząc na wyposażenie pokoju musiała być to jakaś garderoba. Na środku pokoju leżał puchaty dywan, który dodawał uroku całemu pomieszczeniu. Shawn nie wydawał się jako osoba bogata. A po jego miejscu zamieszkania można było to wywnioskować. Było tam niemalże wszystko o czym marzy przeciętny nastolatek.
CZYTASZ
Pretend that you love me | S.M
FanfictionOna - dziewczyna pochodząca z bogatej rodziny, od której za wszelką cenę chce się uwolnić. Uważa, że pieniądze rodziców nie są jej do niczego potrzebne i sama dobrze umie zadbać o siebie oraz swoje potrzeby. Pewnego dnia jest zmuszona do przyjścia n...