Chapter 5

437 38 3
                                    

***
Kiwnęliśmy porozumiewawczo głowami i przeszliśmy do realizacji naszego planu. Poczekaliśmy parę minut, aby nie było to podejrzane. Kiedy czas minął przeszliśmy do pierwszego punktu planu.

- Przepraszam. Mogłabym do toalety?

Nauczycielka odwróciła się w naszą stronę i zsuwając okulary na czubek nosa westchnęła.

- Idź, ale żadnych kombinacji.

Wyszłam z klasy. Nie chciałam wychodzić drzwiami wyjściowymi, ponieważ po korytarzach nawet o tej porze kręciło się dość sporo ludzi i większość wiedziała o moim dzisiejszym wybryku. Więc ucieczka drzwiami byłaby największą głupotą jaką mogłabym zrobić. Poszłam więc w kierunku toalety. Zamknęłam ostrożnie drzwi i wyszłam przez okno. Poszłam pod okno klasy i kiwnęłam ręką, aby Shawn zobaczył, że już wyszłam z budynku. Poszłam za szkołę i czekałam na bruneta w umówionym miejscu.

Shawn Pov:

Musiałem odczekać parę minut aż będzie podejrzane to, że Hailee długo nie wraca. Minęło jakieś 10 minut odkąd wyszła do łazienki. Więc postanowiłem wprowadzić nasz misterny plan w życie.

- Proszę Pani?

Kobieta odwróciła się do mnie i zapytała ochrypłym głosem.

- Tak?

- Hailee długo nie ma. Może coś się stało. Mógłbym iść zobaczyć czemu tak długo nie wraca?

Kobieta początkowo kiwnęła twierdząco głową. Kiedy wstałem z krzesła i zacząłem kierować się w stronę wyjścia z pomieszczenia, kobieta powiedziała wstając z miejsca.

- Nie, czekaj tu Mendes. Ja pójdę zobaczyć gdzie jest Steinfeld. Siedź tu.

- No dobrze.

Wróciłem na miejsce i zacząłem dalej porządkować papiery. Kiedy nauczycielka wyszła z klasy, rzuciłem to i stanąłem na ławce najbliżej okien. Otworzyłem jedno szeroko i wyszedłem przez nie. Zaraz po tym szybko pobiegłem w stronę umówionego miejsca spotkania z Hailee.

Kiedy zobaczyłem jej twarz wyłaniającą się zza budynku szkoły szybko złapałem ją za rękę i przeszliśmy przez płot. Na szczęście nikt nas nie zauważył.

Hailee Pov:

Kiedy już wystarczająco oddaliliśmy się od miejsca ucieczki szliśmy już w normalnym tempie. Byłam cała zadyszana, a brunet szedł wyprostowany i rozluźniony z uśmiechem na twarzy.

- Nie zmęczyłeś się? - zapytałam patrząc na bruneta wzrokiem zdziwienia.

- Nie. Ja nigdy się nie męczę.

- Wyczuwam w tym jakiś podtekst.

- Nie miałem niczego na myśli. Hailee może z tobą jest coś nie tak? - spojrzał na mnie nadal się uśmiechając i unosząc prawą brew ku górze.

- Z pewnością jest ze mną coś nie tak. Za dużo czasu spędzam w twoim towarzystwie Mendes.

- Czyżby?

- Tak.

- A tak zmieniając temat. Powiesz mi za co dostała ta dziewczyna?

- Już ci mówiłam.

- Nie mówiłaś? - odparł zdziwiony.

- Mówiłam Ci, że to nie twój interes.

- Ach tak, to mówiłaś. Ale chodziło mi o prawdziwy powód.

Pretend that you love me | S.M Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz