- On chce to naprawić - mówię gdy siedzimy w ciszy na kanapie w Kate mieszkaniu - Powiedział, że mam napisać list i wszystko mu w nim wyjaśnić.
- On jest szalony, Nikki. Mówi ci, że cię nie kocha, niszczy wasze mieszkanie. Naprawdę chcesz z nim być? - kiwam głową.
- Jak mogłabym przekreślić złe dwa lata kosztem dobrych siedmiu?
- Ty też jesteś szalona. Nigdy nie byłam z kimś tak długo.
- Myślisz, że nam się uda?
- Myśle, że musielibyście w to włożyć dużo siły, ale także dużo czasu. Masz czas? - obracam głowę, żeby na nią spojrzeć - To nie może być miesiąc miodowy, Nikki, to ma być wasze życie. Na zawsze - wyraźnie podkreśla dwa ostatnie słowa.
- Chciałam spędzić z nim życie.
- Różne rzeczy się zmieniają. Twój ulubiony kolor, ulubiona potrawa, a nawet ulubiony mężczyzna - czuje ciepłą łzę na policzku.
- Życie nie tylko polega na tym, co lubię.
- Więc dlaczego wkurzasz się na jego koszulki polo czy rozsypaną kawę?
- To jest życie.
- Powinnaś być w nim szczęśliwa - zabieram długopis i kartkę, która mi przyniosła.
- Będę walczyć, on też chce walczyć - walka jest lepsza od poddania się.
Kate zostawia mnie samą, a ja zabieram się za pisanie listu przepełnionego nienawiścią do mojego męża, a co gorsza dostanę taki sam.
Żadna ze mnie pisarka, a ty wiesz to najlepiej gdy moja lista zakupów składa się bardziej z esów floresów niż konkretnych słów. Wiesz kiedy się w tobie zakochałam? Miałam dziewiętnaście lat, a ty szedłeś przez kampus z telefonem w ręku i kumplami po bokach. Nie byłeś zainteresowany niczym oprócz tym, co jest w telefonie, ale gdy mnie zobaczyłeś nie zastanowiłeś się dwa razy. Schowałeś telefon, nie spojrzałeś na kumpli, przybiegłeś prosto do mnie. Byłeś tym wszystkim o czym marzą dziewczyny, pomimo swoich wad, jak robienie wielkiego bałaganu czy rozsypywanie kawy. Dzisiaj? Nienawidzę obu z tych rzeczy. Nigdy nie widzisz, że ją rozsyłałeś. Zostawiasz wszystko tam gdzie przyjdzie ci ochota. Masz całą półkę koszulek polo. Nienawidzę ich wiesz? Wyglądasz w nich jak idiota. To nie jesteś ty. Gdzie są koszulki, które sam zrobiłeś? Gdzie są koszulki z logami zespołów? Gdzie jesteś ty? Nie wierze, że się tak zmieniłeś. Ty po prostu nie rozumiesz, że bycie sobą jest ważne. Nie dopasowuj się do głupiej firmy, bądź w tym sobą. Nienawidzę ciebie w tych koszulkach. Całej twojej firmy szczerze nie cierpię. Mam teraz blond włosy, pasuje do was? Nie masz dla mnie czasu, bo taką podjąłeś decyzje. Nie dotykasz mnie, bo tego nie chcesz. Nie lubisz mnie trzymać, ale lubisz mnie ranić.
Wiesz? Nigdy nie miałam idealnej figury, a tobie wydawało się to podobać. Co się zmieniło? Dlaczego nagle moja waga ma znacznie? Zawsze chciałam się tobie podobać, ale przede wszystkim chce się czuć dobrze w swoim ciele. Jednak jeśli mój nowy wygląd ci się podoba...
Nie wiem, Luke. Nie chce uszczęśliwić ciebie kosztem siebie, ale chce ciebie. Mojego przyjaciela, kochanka i męża. Nie tylko tego ostatniego. Nienawidzę gdy nazywasz mnie żoną, bo czuje, że nie jestem wtedy nikim więcej.
Nienawidzę gdy nie trzymasz mnie w łóżku. Nie całujesz na dzień dobry i do widzenia. Nienawidzę, że chcesz mnie obok siebie, bo takie są zasady firmy.
Chce ciebie.
Tego, który nie ukrywa prawdy.
Chce twojego zainteresowania, twojej sztuki, twoich spranych koszulek i niespodzianek. Czy to tak wiele? Nie chce drogich prezentów, czy większego mieszkania. Możesz być kimkolwiek chcesz.Zawsze będę cię kochać, ale chciałabym być w tobie zawsze zakochana.
Nie masz być znowu tym kim byłeś, ale cały czas nie wierzę, że nowy ty to prawdziwy ty. Może jestem naiwna i nie zmienimy niczego. Może nasza miłość nie przetrwa małżeńskiego kryzysu, chociaż raczej małżeństwo nie przetrwa braku miłości.
Łatwo zapomnieć dlaczego cię kocham.
Pokażesz mi?
Twoja Nikki
CZYTASZ
endless beginnings •Hemmings
FanfictionNiekończące się początki. Ich początek był prosty, po prostu się w sobie zakochali, a zakochani chcą spędzić ze sobą całe życie. Im miało się to udać w momencie gdy powiedzieli 'tak' przed ołtarzem. Jednak życie to nie bajka i 'tak' to nie happy end...