•37• Zdrada za zdradę

1.2K 129 14
                                    

- Tak długo na to czekałem - szepcze do mojego ucha, gdy pomaga mi zdjąć kurtkę. Obracam się do niego i zarzucam mu ręce na szyje, żeby dopaść jego usta. On jest zadowolony z takiego obrotu spraw ja nie protestuje. Jego dłoń ląduje na moim tyłku i mocno go ściska, a potem podwija moją sukienkę. Moje ręce sięgają do jego koszuli, ale na chwile patrzę w jego oczy. Jego usta szukają moich ust. Moje usta szukają jego gdy on ściska prawie goły pośladek.

- Jesteś piękna, Nikki - nie, nie, nie.

Wyrywam mu się. Moje imię. Moje pieprzone imię zniszczyło to wszystko. Czy to koronalne, że usłyszałam głos mojego męża?

- Stop - mówię niezbyt stanowczo,  bo on znowu dopada moje usta. Odpycham się od jego klatki piersiowej - Nie mogę - odrywam jego dłoń od mojej pupy i poprawiam sukienkę - Przepraszam - Damon odsuwa się na bezpieczną odległość.

- Przynajmniej próbowałem - i wzrusza ramionami - Jesteś cholernie gorąca - nie zwracam uwagi na jego słowa. Zabieram kurtkę i wychodzę.

Gdy tylko drzwi się za mną zamykają wybieram numer.

- Możesz po mnie przyjechać, proszę? - nie chce płakać do słuchawki - Wyślę ci adres - wzdycha do słuchawki.

- Jestem na dole, Nikki - a potem się rozłącza.

Zbiegam po schodach zapominając o windzie.

Widzę go.

Stoi przed samochodem.

Od razu wpadam w jego ramiona, a raczej w niego. Nie dotyka mnie gdy zagniatam w pięści czego koszulkę i płacze.

- Pieprzyłaś się z nim? - unoszę wzrok, żeby na niego spojrzeć.

- Co, jak? - czuje jego pieści na mojej kurtce.

- Nikki, nie mam teleportu. Przyjechałem pod klub, a potem... - mocniej płacze, mimo, że tym razem nie mam do tego prawa - Pieprzyłaś go? - muszę spojrzeć mu w oczy i powiedzieć prawdę.

- Nie - nie będę go winić jeśli mi nie uwierzy. W końcu przyciąga mnie bliżej do siebie i pozwala płakać. Żadne z nas nic nie mówi. On trzyma mnie równie mocno jak ja jego.

- Jedźmy do domu - mamy jeszcze dom i ognisko domowe? Musimy, prawda?

Całą drogę do domu milczymy. Jego ręka spoczywa na moim udzie, a ja nakrywam ją swoją. Muszę go czuć.

W ciszy wchodzimy też do mieszkania.

- Idź się umyj, Nikki - nie mogę zaprotestować. Czuje go na mnie, ja też go na siebie czuje. Nawet jeśli to nie zapach, to coś o wiele gorszego.

Wracam do salonu ubrana w świeże rzeczy. On siedzi na naszej nowej kanapie z głową w rękach. Siedzimy obok siebie, nie odzywając się słowem.

- Dlaczego? - pyta cicho. Można by nawet pomyśleć, że nie pyta mnie - Kurwa, dlaczego? - wstaje z kanapy - Widziałem was, widziałem jak wkłada ci pieprzony język do ust, Nikki! Nie byłaś bierna! - nie mam prawa płakać, ale i tak to robię - Zdradziłaś mnie!

- Przepraszam! - to za mało.

- Czy ty zdajesz sobie sprawę co mi zrobiłaś? - krzyczy głośniej - Jeśli to był odwet za moje rozmowy z Eleną to udało ci się osiągnąć swój cel!

- Nigdy więcej nie wypowiadaj tego imienia! - uderzam dłońmi o kanapę. Czuje aż czerwone odciski. Jednak ból jest dobry.

- Ty widzisz ją mówiącą to gówno! Ja widzę go całującego cię! Widzisz kurwa różnice? - on ma racje. To był jeden z powód dlaczego się temu poddałam - Moja idealna żona - przewraca fotel.

Wtedy i ja wpadam na pomysł. Moja złość na siebie przeradza się w złość na niego, może na nas. Teraz nie ma już tego co było dobre.

Wbiegam do jego pracowni i biorę w dłonie pędzel niszcząc obraz za obrazem.

- To od ciebie się zaczęło! - krzyczę głośno i rzucam obrazem przez pokój - Nie takiego ciebie pokochałam! - ironicznie niszczę to co kochałam. Teraz już nic nie dzieli się na dobre i złe. Wszystko jest jednokolorowe i bez odwrotu - Ty mnie doprowadziłeś w miejsce gdzie nienawidzę siebie!

- W tej chwili nienawidzę ciebie! - krzyczy mi w twarzy i sam rzuca obrazem - Użyłaś seksu jako obrony przed zranieniem! Nigdy tego nie zrobiłem!

- Bo ty jesteś idealny! - krzyczę - Zawsze wszystko wiesz! Nawet wiedziałeś gdy zamierzałam cię zdradzić! - płacze mocniej - Nienawidzę cię!

- To koniec - mówi - Wyprowadzam się. Nie obchodzi mnie to mieszkanie.

- To koniec - przewracam sztalugę.

- Mogłam ciebie zdradzić!

- Tak czy tak mnie straciłaś - mówi i wychodzi z pokoju, a potem słyszę tylko trzaśnięcie drzwi.

Może to jest to czego tak naprawdę chciałam?

endless beginnings •HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz