10 || Wytchnienie

6.9K 373 18
                                    

Minął tydzień odkąd Harry zapisał mi, jak się później okazało, swój numer telefonu. Od tamtej pory on, Niall i wszyscy z ich grupki jakby się rozpłynęli. Przez pierwsze dni moja czujność maksymalnie wzrosła. Każdy niespodziewany ruch dookoła mnie, dziwny dźwięk sprawiał, że powracałam myślami do Stylesa.  Odwracałam się wtedy będąc pewną, że zobaczę go z tym ironicznym uśmieszkiem. Jednak tak nie było.

Później po prostu przestałam się przejmować. Wyglądało to tak, jakby całe to porwanie, zielonooki Harry i wszystko z nim związane było tylko snem. Raz nawet zastanawiałam się, czy przypadkiem tego nie zmyśliłam. Jedynym dowodem na realistyczność tych zdarzeń, był mój wciąż wściekły tata.

Ale czy człowiek może tak po prostu zniknąć? Widać Harry posiada takie zdolności.

Najdziwniejsze w tym wszystkim było to, że wcale nie cieszył mnie obrót wydarzeń, ale nie byłam też z tego powodu smutna. Po prostu nie mogłam rozpracować uczucia, które mnie wypełniało. Tak jakbym nie mogła wrócić do mojego dawnego życia. Jakby Harry, Niall, Lily sprawili, że się zmieniłam.

W niedzielne południe umówiłam się z Blazem w Etnie. Był to mój dzień wolny od pracy i przemyśleń. Postanowiłam spotkać się z przyjacielem i  zapomnieć o wszystkim, co zaprzątało moje myśli od tygodnia.

Zamówiliśmy pizze i zajęliśmy miejsce w jednym z boksów.

– Mówię ci, musisz go ze mną oglądnąć – powiedział Blaze, kończąc swoją wypowiedź na temat filmu.

– Nie sądzę, by film o hodowaniu ludzi mi się spodobał – zaśmiałam się lekko, a on wywrócił oczami.

– Daj spokój, wampiry, krew, ludzie bliscy wymarcia! – oczy świeciły mu z podekscytowania – To najlepszy film ostatnich czasów!

Westchnęłam ze śmiechem. Nigdy nie byłam fanką fantastyki. Wampiry, wilkołaki i inne kreatury to zwyczajnie nie mój styl.

– Błagam cię – zaśmiałam się – Pewnie jest nudny jak flaki z olejem – wystawiłam mu język.

– Flaki to tam latają po ekranie – puścił mi oczko, a ja zmrużyłam oczy.

– Bardzo śmieszne – drażniłam się z nim.

Blaze machnął na mnie ręką, a w tym momencie Elly, która akurat miała swoją zmianę przyniosła nam nasze zamówienie. Uśmiechnęła się do mnie, po czym odeszła.

Pizza pachniała wybornie, a smakowała jeszcze lepiej. Kochałam wychodzić z Blazem, gdziekolwiek. Z nim jedzenie smakowało najlepiej, a muzyka brzmiała najgłośniej.

– Tak właściwie – zaczął, odkładając kawałek jedzenia na talerz – Wszystko u ciebie w porządku?

– To znaczy? – zmarszczyłam brwi.

Nagła zmiana tematu lekko mnie zaskoczyła i zbiła z tropu.

– No wiesz – chrząknął niepewnie, a ja zdążyłam się domyślić o co mu chodzi – Wtedy, gdy zadzwoniłaś i chciałaś żebym po ciebie przyjechał. Co ty w ogóle robiłaś tak daleko od domu, a tak wcześnie rano?

No i nici z zapomnienia o Harrym.

Nie do końca wiedziałam co mam mu odpowiedzieć. Prawdę? Pokręciłam głową w myślach. Nie mogę powiedzieć mu prawdy, nie mogę go narazić.

– Nic ważnego – wzruszyłam ramionami – Byłam u znajomych.

– Nie wyglądałaś jakbyś wracała od znajomych – mruknął. Wiedział, że go okłamuję – Płakałaś i wyglądałaś jakby ktoś cię porwał.

Darkness - Harry Styles FanfictionWhere stories live. Discover now