15 || Dwa pytania

6.5K 444 56
                                    

Kiedy wraz z Harrym wsiedliśmy do samochodu, ku mojemu zawiedzeniu musiałam puścić jego dłoń. Sama nie wiedziałam, czy to uczucie było spowodowane moim zmęczeniem, czy może czymś innym, jednak wolałam postawić na tą pierwszą opcję. Mruczałam do siebie w myślach, by się ogarnąć, ale na niewiele się to zdawało.

W aucie, już po kilku chwilach zrobiło się przyjemnie ciepło. Ściągnęłam więc kurtkę Harry’ego i rzuciłam mu ją na tylne siedzenia.

W radiu rozbrzmiewała piosenka Adele, One And Only, którą osobiście bardzo lubiłam. Nie chciałam wsłuchiwać się w jej tekst, bo wiedziałam, że przestałabym się czuć komfortowo. Harry jednak spojrzał na mnie z uśmiechem, który miałam ochotę mu rozprostować. Dobrze bawił się oglądając mnie zmęczoną, rozdrażnioną i zawstydzoną.

– Więc, gdzie jedziemy? – spytałam, chcąc odwrócić  uwagę od piosenki.

– Tamiza – powiedział a ja uniosłam brwi.

Zastanawiałam się jakie ma plany, bo chyba nie chce utopić mnie w najdłuższej rzece w Londynie, czyż nie? Wiedziałam, że dojechanie na drugi koniec miasta zajmie nam trochę, dlatego oparłam głowę o dłoń i zamknęłam oczy.

Kiedy zaczęłam zapadać w sen, ocknęłam się doznając olśnienia. Nie powiedziałam nic ojcu o tym gdzie jestem i co robię. Przez chwilę miałam wrażenie, że nie muszę go o tym informować, jednak koniec końców wyciągnęłam telefon i napisałam mu SMSa.

– Jaką wymyśliłaś wymówkę? – Harry spojrzał na mnie z rozbawieniem.

– Skąd wiesz, że nie napisałam prawdy? – uniosłam brew.

– Proszę cię – prychnął – W życiu nie napisałabyś Jake’owi, że spędzasz noc ze mną – zaśmiał się, a ja wywróciłam oczami.

– Tylko sobie za dużo nie wyobrażaj – mruknęłam  z lekkim rozbawieniem.

– Uwierz mi – na krótką chwilę nasze spojrzenia spotkały się – Nie muszę.

Odwróciłam wzrok na krajobraz za oknem i próbowałam rozgryźć o co dokładnie mu chodziło. Po poinformowaniu taty, że „zostaję na noc u Elly”, schowałam telefon do kieszeni. Zaczęło kropić, a po chwili mały kapuśniaczek zamienił się w dość sporą ulewę. Krople deszczu uderzające o auto zagłuszały panującą w nim ciszę.

Nie wiedzieć czemu wspomnienia sprzed dwóch lat, gdy policjanci wkroczyli do naszego domu z informacją o wypadku, wróciły. Wciąż pamiętałam, jak ojciec wyprosił ich z domu i wpadł w furię. Rozbijał wszystko dookoła, powtarzając, że to jego wina. A ja siedziałam na schodach płacząc i przyglądałam się temu co robi. Po tej sytuacji oddaliliśmy się od siebie.

Oboje cierpieliśmy, ale osobno. Nie wspieraliśmy się nawzajem. Zostaliśmy sami. Jednak mi pomógł Blaze, któremu nigdy nie będę w stanie odwdzięczyć się za to, co dla mnie zrobił. Natomiast mój tata wciąż nie miał nikogo, więc przelał smutki w alkohol.

– Nie myśl – usłyszałam zachrypnięty głos Harry’ego, wyrywający mnie z transu.

– Co? – spytałam zdezorientowana.

Westchnął.

– Twoim największym problemem, jest to, że za dużo myślisz – powiedział, a potem spojrzał na mnie, jakby chcąc zobaczyć, czy mnie uraził. – Przestań rozmyślać o przeszłości, bo uwierz mi, to nie polepszy sytuacji.

Otworzyłam usta by coś powiedzieć, ale byłam w lekkim szoku. Och, więc teraz wytykamy sobie problemy? Uśmiechnęłam się lekko, kręcąc głową. Przetarłam oczy, w których zbierały się łzy i odetchnęłam. Miał rację. Harry Ciocia Dobra Rada. Zaśmiałam się w duchu.

Darkness - Harry Styles FanfictionWhere stories live. Discover now