Obudziło mnie dziwne uczucie. Jakby ktoś bawił się moimi włosami. Leniwie otworzyłam oczy i przeciągnęłam się. Obok mnie leżał Shu i obserwował mnie, słuchając muzyki.
-Mam coś na twarzy? - zapytałam
-Trochę ci ślinka pociekła - powiedział a ja zaczelam się wycierać - żartowałem - zaśmiał się i poczochralam jego złociste włosy.
Były takie miękkie i mile w dotyku... Musiało się mu to spodobać ,bo zaczął cicho mruczeć jak kot.
-Shu, opowiedz mi o sobie...
- Już mówiłem - westchnął leniwie i zamknął oczy
- Tak, ale nie mówiłeś co lubisz robic... I inne
- Jesteś naprawdę upierdliwa... Lubie spać i nic nie robić. Czasami gram na skrzypcach i fortepianie do tego komponuje...
- Naprawdę?
-Taa wszystko zapisuję w zeszycie...
-Zagrasz mi coś kiedyś?... Najlepiej dziś - zaproponowałam
- Ale pod jednym warunkiem
- To szantaż - stwierdziłam
- Oczywiście
-No niech ci będzie. Co chcesz w zamian Shu?
- Chcę abyś spędziła ten dzień przy mnię
-Dobrze panie Sakamaki- zaśmiałam się
- Zastanawiam się ile wampirzych dziewczyn miałeś...
-Nie miałem... Wszystkie wampirzyce są puste...
- To ludzkich?
- Te są tylko chodzącym bankiem krwi...
- I to o mnie pomyślałeś jak się tu zjawilam?...
-Zmieńmy temat...
-Jak chcesz... Ulubiony kolor?
-Lubię żółty i granatowy
-Jak można lubić żółty? Ale granatowy to też mój ulubiony kolor- zaśmiałam się a on razem ze mną
-Czas na śniadanie - oznajmił i podniósł się z łóżka. Gdy miał wychodzić odwrócił się do mnie i powiedział coś czego się nie spodziewałam
- Kupilem ci coś. Powinnaś zainwestować w seksowniejszą bieliznę...
Co za... Rzuciłam w niego poduszką, ale niestety uchylił się . Uśmiechnął się zwycięsko i wyszedł zamykając drzwi. Jak on mógł grzebać w moich rzeczach... Do tego przeglądał moją bieliznę!!! Ma tupet.
***
Kiedy byłam gotowa zeszłam na śniadanie . Oczy wszystkich były zwrucone w stronę moją i Ayato...
Nie mialam pojęcia o co chodzi, ale trochę się wystraszyłam kiedy czerwono włosy zaczął do mnie podchodzić. Cofnęłam się o krok i poczułam za sobą ścianę. Kiedy Ayato był blisko spojrzałam na pozostałych, ale oni nie zamierzali reagować.
-Mess ja chcę cię prz... przep... Przeprosić - powiedział z trudem - Zachowywałem się tak z powodu zaklęcia.. Wybacz
-Wybaczam... Ale nie rób tak więcej.
- Jasne
Powiedział Ayato i chwycił moją dłoń. Odprowadził mnie do stołu i nawet odsunął krzesło. Patrzylam na niego ze zdziwieniem...
***
- Shu czemu nie jesz? - zapytalam patrzac na nietknięte śniadanie
- Nakarm mnie- rozkazał
- Żartujesz sobie znów ze mnie?
-Nie... Tak poprostu- mruknął i spojrzał na mnie jednym okiem
Westchnęłam i wzielam jego widelec.
- Otwrz buzię...
Blondyn spojrzał na mnie zwycięsko i zrobił to o co prosiłam. Karmiłam go, a jego bracia patrzeli na nas ze zdziwieniem w oczach. Wyglądało to naprawdę śmiesznie...
-Następnym razem chcę abyś na karmiła tak wielkiego Ore-same
- Na to trzeba zasłużyć
- A czym ten leń zasłużył? - zapytal Reiji
- On wie... - spojrzałam na Shu
Mam nadzieję, że pamieta o naszej umówię...
- Laleczko mi nie podziękowałaś, kiedy cie pocieszałem- powiedział smutny Laito- chcę abyś znowu mnie pocałowała
- Znowu?!! - zdziwili się wszyscy
- Tak, ale to raczej był całus w policzek Laito... - sprostowałam i zachichotalam na widok zazdrosnego blondyna.
***
Po obiedzie nigdzie nie mogłam znaleźć Shu. Szukałam go wszedzie nawet zachodziłam do pokoju chłopaków... Dokładnie przeszukałam każde pomieszczenie w rezydencji.
Teraz szukam go w ogrodzie... Ja nie wiem czy on się ze mną bawi w jakieś podchody czy co, ale to mnie już irytuję. Przecież sam chciał abym była przy nim...
- Subaru!! - krzyknęłam gdy kawałek dalej ujrzałam biało włosego. Chłopak odwrócił się w moją stronę i spojrzał na mnie jak łapałam oddech po przebiegnięciu calego ogrodu...
-Wszystko ok? - zapytał i dotknął mojego raniemia
Pochylałam się i zachłannie łapałam oddech... Sport nie jest dla mnie.
-Tak... Widziałeś może Shu? - zapytalam kiedy mój oddech się unormował
- Mówił o jakieś sprawie na mieście... - odpowiedział zakłopotany. Chyba nie mówi mi wszystkiego
- A co za sprawa?
-Niewiem- odpowiedział bardzo szybko
-Napewno? - dopytywałam. Chłopak podrapał się po karku i znikł... Super on coś wie... Jestem tego pewna...
Zrezygnowana wrocilam do pokoju i rozwaliłam się na łóżku. Zaczelam czytać jakieś pisemko, które kupiłam w kiosku, no ale niestety ktoś musiał mi przerwać. Tym kimś był Kanato z Teddym. Zdziwiłam się bo jeszcze nie mieliśmy okazji pogadać ...
- Cześć Kanato... i Teddy. Co was tu sprowadza?
- Cieszę się, że nie zapomniałaś o nim... Inni na niego nie patrzą... - mówił smutno.
- Wiesz...
- Chcę coś słodkiego, a ty jesteś dziewczyną i gotujesz i pieczesz lepiej niż Reiji...
- W gotowaniu raczej nie, ale moge upiec ci jakieś ciasto- uśmiechnęłam sie - Co ty na to?
- Ale musi być z czekoladą i nadzieniem truskawkowym
-Jesli macie w kuchni wszystkie składniki to nie ma problemu.
***
Babeczki, które zrobiłam wyszły naprawdę pyszne. Zrobiłam około 10 babeczek dla Kanato i po jednej dla reszty. Ozdobiłam je i postanowiłam rozdać. Zaczęłam od Reijiego. Kulturalnie zapukałam i po usłyszeniu pozwolenia weszłam. Chłopak siedział na fotelu i miał książkę na kolanie.
-Witaj Reiji... Zrobiłam babeczki i chce cie poczęstować - powiedziałam wręczając mu jedną babeczkę z literką R.
- Dziękuję, właściwie to mam do ciebie pewną sprawę...
-O co chodzi? - zapytałam i usiadłam na fotelu obok.
- Czy twój ojciec... To prawdziwy ojciec?
Tym pytaniem mnie zaskoczył. Nigdy nikomu o tym nie mówiłam, ale nie znam swoich biologicznych rodziców... Tylko skąd on o tym wiedział?
- Skąd to wiesz?
-Czyli mam rację...
- Tak, nie znam prawdziwych rodziców... Z tego co wiem mama nazywała sie Marika. Oddali mnie pod drzwi Artura... Mojego opiekuna, którego uwarzam za ojca. Wychowywał mnię samodzielne.
- Trochę czytałem i natrafiłem na coś bardzo ciekawego... - mówił tajemniczo i miałam już tego dość
- Reiji proszę powiedz mi o co chodzi! - Chyba wiem kto jest twoim prawdziwym ojcem... Jednak muszę to jeszcze...
- Kto to? Prosze Reiji chcę wiedzieć!
- Jest to... - zaczął, ale w tej chwili drzwi od jego gabinetu otworzyły się gwałtownie i w progu stanął Shu...
-Shu- spojrzałam na niego... Ostatnio mało czasu ze sobą spędzaliśmy...
- Nie mów jej! -powiedział stanowczo blondyn i stanął za mną
- Czego ma mi nie mówić?
Byłam zdezorientowana... Nie mialam o niczym pojęcia. Jednak oni coś wiedzą i chcę się tego dowiedzieć. Jeśli oni znają mego ojca to chce go poznać... Może uda mi się też poznać mame... Sama nie wiem czemu tego chcę. Artur nigdy nie wspominał o dnu kiedy ujrzał mnie pod drzwiami swojego mieszkania... Była tylko kartka z imieniem i wisiorek w ksztalcie księżyca, który zawsze zdobi moją szyje.
-Nie chcę abyś go poznała... On nie jest człowiekiem - wyjaśnił swoją złość Shu
Chlopak uklęknął obok moich nóg i spojrzał mi w oczy.
- Co to znaczny, że nie jest człowiekiem??
- Jest to król demonów... Natsu Kaginuki- powiedział Reiji
- Co??! Jak to możliwe... Nie to nie prawda. Nie mogę być córka demona, przecież jestem człowiekiem - zaczęłam panikować
Co wy byście zrobili gdyby okazało się po 17 latach, że jesteście dzieckiem demona...
- Sprawdziłem to... I jest to prawdą
- Ta osoba to potwierdziła - westchnął Reiji
- Ale skąd ...
- Czytalem ostatnio księgę o demonach i natrafiłem tam na historię króla i jego rodziny... Natrafiłem tam na twoje imię i opis wisiorka w ksztalcie księżyca... Takiego jak twój...
-Reiji to nie koniecznie mogę być ja...
- Wiem jak to sprawdzić... Musimy do niego pójść- powiedział Reiji i spojrzał na brata
- To wykluczone. Będzie chciał ją zabrać, albo co gorsza zabić ...
- Shu... Ja chcę znać prawdę. Zabierzcie mnie do niego- błagałam
Shu westchnął i wstał.
-Nie.
Gdy to powiedział odrazu znikł... Nie poddam się jeszczę go do tego namówię...
-Reiji...
-Idź już
***
Kiedy rozdałam wszystkie babeczki wróciłam do swojego pokoju. Nie mogłam zapomniec o tym co powiedział mi Reiji...
Nigdy nie zastanawiałam się jaki może być mój prawdziwy ojciec a tym bardziej matka. Skoro mnie oddało to musieli mieć jakiś warzny powód lub poprostu mnie nie kochali. Zmęczona powoli zasypiałam... Nagle uslyszalam szelest i poczułam jak materac za mną się ugina...
Podniosłam się i zobaczyłam blondyna
- Shu?
-Cicho... Śpij -wymamrotał i objął mnie w talii.
Brakowało mi go. Uśmiechnęłam się i poczułam, że się rumienię...
Teraz mogłam zasnąć bez obawy, że cosr mi się stanie.
CZYTASZ
|DL| Shu Sakamaki King of Vampire - Zakończone
FanficHistoria o dziewczynie, która poznaję szóstkę sadystycznych braci Sakamaki. Po pewnym czasie żywi do jednego z nich głębsze uczucie... Czy da sobie radę... Czy pozna prawdę o sobie??