-To się nie uda... - wymruczałam zakładając na siebie granatowy fartuch -zaczynamy? - zapytalam zrezygnowana
-Tak- odpowiedział mi Ayato, ktory w tej chwili wyciągną wszystkie składniki
- Ale ja tej ośmiornicy nie tknę
-Dobra, dobra. Cudowny ja, cię wyręczy.
***
-No obróć te Takoyaki!!! Mają być chrupiące! A nie spalone!! - darł się
-No przecież przewracam!!! I nie krzycz na mnie!!
- Skup się!!!
- Skupiam, ale nie mogę jak się tak drzesz!
- Przewróć je w koncu!!!
***
Zmęczona wrzuciłam do swojego pokoju, w którym zastałam śpiącego na fotelu Shu. Po cichu udałam się do lazieki, by wziąć prysznic i przebrać się w pidrzamkę.
Już nigdy nie zgodzę się na wspólne gotowanie z Ayato. Przez niego boli mnie gardło. Robiłam wszystko tak jak on kazał... Ale narzekać on musiał. Koniec końców Takoyaki wyszły bardzo dobrze. Przynajmniej on tak twierdzi, gdyż mnie obrzydzała ta ośmiornica... Bleee. Jak inni mogą to jeść?!
Kiedy wyszłam gotowa do snu z łazienki, po cichu weszłam na łóżko. Nie chciałam obudzić wampira. Spojrzałam na niego. Jego glowa byla lekko pochylona w prawo, niektóre kosmyki włosów opadały na jego opadniete powieki. Jego usta były lekko rozchylone. Wyglądał tak niewinnie.
Wstałam z łóżka i wzięłam biały, miękki koc , by okryć nim Shu.
- Cieszę się, że mogę być tą, która widzi cię takiego bezbronnego- szepnęłam i pocałowałam go delikatnie w kącik wargi.
Shu zmarszczył brwi i wymamrotał coś pod nosem.
***
Kiedy się obudziłam poczułam ciężar na brzuchu. Spojrzałam w dół i ujrzałam tam niebieskookiego, który na mnie patrzył.
-Ohayo Shu-san- powiedziałam zaspanym tonem głosu i ziewnęłam przeciągle
-Ohayo- mruknął - Jesteś piękna - wypalił, kiedy ponownie na niego spojrzałam
- Naprawdę... Rano zawsze wyglądam jak potwór... Tak mówił Nathan
-Nathan?!
-Mój lokaj. Chodzi z Renem do klasy- wyjaśniłam. - Jesteś zazdrosny
-Nie ,to upierdliwe...
- Jednak Reijiego pobiłeś- przypomniałam
-On to co innego. ...
-Jak to....
Nie dane mi było dokończyć, gdyż usta Shu spoczęły na moich. Były one zimne i miękkie. Takie odpowiednie. Wampir przejechał językiem po moich wargach prosząc o pozwolenie. Lekko rozchyliłam usta. Nasze jezyki tańczyły w równym tempie.
Brakowało mi jego bliskości.
***
Podczas śniadania Shu przeprosił Reijiego. Miny chłopaków i Reijiego były nie do odpisania. Ja sama nie wierzyłam, że to zrobi. Może faktycznie mam na niego jakiś wpływ. Po śniadaniu wyszłam na spacer, gdyż była piekna pogoda. Szłam w ciszy i wsłuchiwałam się w odgłosy lasu aż nagle usłyszałam kroki. Odwróciłam się z przekonaniem, że to jeden z braci Sakamaki. Jednak się myliłam. Przedemną stał wysoki i szczupły chłopak. Jego włosy były brązowe, tak jak i oczy. Ubrany był w szkolny mundurek, ale nie wiedziałam jakiej szkoły. Na jego głowie leżał uroczy czarny kot.
-To ty jesteś Madeline Michaelis? - zapytał
- Taaa, a skąd mnie znasz? - zapytałam podejrzliwie
Chłopak zmieszał się trochę ,a jego kot zeskoczył na ziemie i podbiegł do mnie
- To zabawna sytuacja... Mój kot potrzebuję innego właściciela.
- Ale skąd mnie znasz?
- Znam twojego brata. Tak wogóle jestem Mahiru , a to Kuro- wskazał na kota, który łaził mi po nogach.
Wzięłam go na ręce i pogłaskałam.
Kuro zaczął mruczeć.
-Już cię polubił... To co bierzesz go?
- Traktujesz go jak rzecz?
Zapytałam ,a w tym samym czasie czarny kot zeskoczył ze mnie i ugryzł w nogę chłopaka.
Mahiru zezłościł się . Już chciał uderzyć kota, ale go powstrzymałam
- Co ty robisz??!! Baka!!
- Ten idiota mnie ugryzł!!
- To tylko kot...
- Taaa... Tylko kot...
Mahiru spojrzał na Kuro i bez słowa odszedł. Spojrzałam na niego, a potem na kota obok mnie.
- A kot?
- Nie chcę go! - krzyknął i zniknął za zakrętem.
- Co za palant... - spojrzałam na Kuro i kucnęłam przed nim - i co mam z tobą zrobić ?
Kot jakby rozumiał co mówię wskoczył mi na kolana i ułożył się do snu.
Ostatnio myślałam o przygarnięciu jakiegoś czworonoga i nie potrafiła bym go teraz tak zostawic...
***
- Zabieracie ode mnie tego potwora!!!!!
-Subaru to tylko mały kot
- To bestia!!! - krzyczał
Trojaczki śmiały się z niego. Kuro siedział na kolanach Shu, ktory drzemał
- Jeśli ma on tu zostać, będziesz sie nim zajmować
- Jasne Reiji - zasalutowałam
Podeszłam do blondyna i zabralam Kuro do swojego pokoju. W szawce znalazłam kawalek sznurka . Przyczepiłam do niego złoty dzwoneczek i założyłam kotu jako obrożę.
***
- Ten kot jest tak samo leniwy jak ty Shu- stwierdziłam leżąc na łóżku ,wtulona w Shu. Kuro w tym czasie spał na fotelu.
-Może, ale jedno nas różni
- Co takiego?
- Jestem przyszłym królem, nie jestem kotem i najwazniejsze... Mam piękna narzeczoną - spojrzał na mnie.
Uśmiechnęłam się i pocałowałam go.
- Eee, gołąbeczki... Szkoła czeka- powiedział Ayato
- Puka się - skarcił go starszy brat
- Pfy- prychnął i wyszedł.
***
Podczas lekcji nic się ciekawego nie działo. Od koleżanek z klasy dowiedziałam się o mega przecenach na weekend. Umówiłyśmy się na sobotę ma mały shopping.
Rem powiedział, że jeśli nie chcę Kuro to mogę go oddać, ale nie zgodziłam się na to.
Przed ostatnią lekcją Shu zaciągnął mnie do sali muzycznej i zaczął grać dla mnie na skrzypcach. Melodia, którą grał bardzo mi się spodobała. Kiedy skończył podszedł do mnie i uklęknął na kolano.
W tym momencie zamiast w sali muzycznej znajdowaliśmy się w ogrodzie, pełnym kwitnących wiśni. Ogród rozświetlało gwiaździste niebo i świeczki porozstawiane na stole z tortem czekoladowym i winem.
Zakryłam usta ręką. Byłam okropnie zaskoczona. Brakowalo mi słów.
Shu wyciągnął z marynarki małe granatowe pudełeczko i kiedy go otworzył ujrzałam przepiękny pierścionek...
- Kiedyś powiedziałaś, ze tego chcesz, więc... Czy będziesz moja?
- A ty mój?
-To ja ci się oświadczam... Ale jeśli się zgodzisz to będę - powiedział tym swoim leniwym tonem. W moich oczach pojawiły się łzy.
- Tak, Shu. Kocham cię! - rzuciłam się na niego.
Shu objął mnie w talli i mocno przytulił.
- Nie płacz. Powinnaś się cieszyć
- Cieszę, to łzy szczęścia - wyjaśniłam
Shu westchnął i delikatnie nas rozdzielił. Ujął moją dłoń i włożył pierścionek na jednego palca. Pasował idealnie. Shu pocałował mą dłoń, a następnie wypił się w moje usta.
Nie mogłam uwierzyć, że to się stało. Cieszyłam się, że go poznałam.
Kiedy skaczyliśmy jeść tort, podeszłam do niego i usiadłam okrakiem na jego kolanach.
- Pij- szepnęłam wprost do jego ucha.
Wampira przeszedł dreszcz na co zachichotałam. Już po chwili poczułam jego usta na swojej szyi. Shu zostawił mi malinkę, a następnie wbił we mnie swoje kły.
Poczułam ogromną rozkosz... Kiedy blondyn wodził dłońmi po moim ciele, cicho jechałam. Podobało mu się to, dlatego nie przestawał.
Kiedy przestał pić ,byłam rozgrzana jak grzejnik.
- Jesteś tylko moja - wyszeptał patrząc mi w oczy.
____________________________
Kolejny rozdział pojawi się dziś wieczorem więc czekajcie cierpliwie 😉
Mam do was jeszcze jedno pytanie...
Wolicie, aby rozdziały były częściej, ale za to krótsze ( ok. 600 słów) , czy dłuższe ( ok. 2000 słów) ale nie pojawiały się tak czesto????? Piszcie w komentarzach 😙
CZYTASZ
|DL| Shu Sakamaki King of Vampire - Zakończone
FanfictionHistoria o dziewczynie, która poznaję szóstkę sadystycznych braci Sakamaki. Po pewnym czasie żywi do jednego z nich głębsze uczucie... Czy da sobie radę... Czy pozna prawdę o sobie??