7

2K 137 5
                                    

Obudziłam  się  czując wspaniały zapach. Był to zapach perfum Shu, który spał obok mnie.  Wyglądał  tak niewinnie.  Nie mogłam uwierzyć,  że  tak szybko namieszał mi w głowie.
Przybliżyłam się do niego i zaczęłam przeczesywać jego włosy.  Chłopak zaczął cicho mruczeć  jak kot.  Było  to naprawdę kawaii.  Zaśmiałam  się  i wtedy Shu się  odwrócił . Jego twarz nie wyrażała  zadowolenia,  wręcz przeciwnie. Jego wzrok mogłyby  zabić.
- Przepraszam Shu,  ale...
-Czemu przestałaś? - przerwał  mi
Zrobiłam duże oczy.  Ja myślałam, że się na mnie wkurzył...
-A bo... Sama nie wiem
- Tylko tobie na to pozwoliłem,  więc  masz to robić  częściej - powiedział  leniwie i dalej zasnął.
Westchnęłam  i pokręciłam  głową.
- Shu?
- Hmm? - mruknął
- Ty naprawdę  chcesz spędzić  ze mną  resztę  życia?  - zapytałam  nieśmiało i obięłam rękoma nogi.
Shu podniósł się  powoli na łokciach i spojrzał w moją  stronę.  Przez chwilę  nic nie mówił...
- Powiedz szczerze
- Jesteś  zbyt upierdliwa... Tak,  chcę. Wiesz przy tobie robię  się  inny...
- To dobrze czy źle? - do pytałam.
Shu westchnął z irytacji  i wstał  z łóżka.
- Nie wiem.  Chodź  na śniadanie,  a i idziesz z nami do szkoły...
Powiedział Shu i wyszedł  z pokoju. 
Zostałam  sama w jego pokoju... Był  umeblowany dość skromnie,  ale mimo to było w nim przytulnie. 
                                 ***
Podczas śniadania dowiedzialam się  szczegółów dotyczących szkoły.  Jestem w klasie Shu i Reijiego... Dlaczego?  Tego nie wiem,  ale to zapewne sprawka blondyna.
Przez reszte dnia chodziłam po rezydencji i szukalam dla siebie jakiegoś  zajęcia.  Szłam  z głową  w dół i przez to zdeżyłam sie z Ayato...
- Oj,  chichinasi co ty taka zamyślona - powiedział  zachrypniętym głosem
- Nie mam co robić
- To chodź  do mojego pokoju- zaczął się  do mnie przybliżać.
- Ayato... Znowu zaczynasz? - spytałam cały  czas się  cofając.  On zaśmiał się  sadystycznie
- Daj spokój Mess.  To tylko pare kropelek krwi
- Nie,  przestań
Ayato złapał  mnie za ręcę.  Zaczęłam się  wyrywać,  ale on był  za silny.  Próbowałam go gdzieś  walnąć,  ale on sprytnie unikał ciosów.  Myślałam,  że  to koniec... Że  Ayato wbiję swoje kły  w moje ciało... Był  już  tak blisko,  zamknęłam oczy i czekalam na ból.  Jednak zamiast  niego poczułam szarpnięcie.  Otworzyłam oczy i rozejrzałam  się.  Na podłodze  przede mną  leżał  Ayato a nad nim stał Reiji i Shu.
- Ona jest moja Ayato,  zrozum to wreście
Kiedy blondyn to powiedział moje serce zabiło  mocniej
- Twoje zachowanie jest nieodpowiednie... Chcesz znów  pogadać  z tą osobą? - powiedzial Reiji
- Grozisz mi okularniku?!
- Uspokujcie się! - krzyknął  Subaru,  który pojawił  się  z nikąd...
Nagle obok mnie pojawił  się  Shu i odciągnął mnie od nich. 
Chłopak dosłownie  ciągnął  mnie za ręke.  Musiałam  za nim biec...
Zaprowadził mnie do mojego pokoju.  Zamknął  drzwi i dopiero wtedy zobaczyłam  jego twarz... Był  wściekły.  Tylko na kogo?  Na mnie, czy Ayato?  
- Z tobą  zawsze mam problemy!...
- A czy to moja wina?!  One wszystkie zaczęły  się  od przyjazdu tutaj i poznania was...
- Czyli to nasza wina?!
- Nie,  tylko... - nie wiedziałam  co powiedzieć.
To wszystko było winą  tylko moją.  Gdybym nie istniała  byłoby lepiej...
- To moja wina... - wymamrotałam i uroniłam  parę łez  z nadmiaru emocji.
Poczułam silne ramię  obejmujące  moje ciało. 
- Nie chcę, aby coś  ci się  stało - wyszeptał  mi do ucha Shu .
Uśmiechnęłam  się w duchu i przylegnęłam do jego torsu.  Trwaliśmy tak w zupełnej ciszy.  Jego oddech łaskotał moją  szyję.
Kiedy się  uspokoiłam  rozluźniłam uścisk.  Shu odsunął się  i pocałował.  Jego usta były  takie miekkie i sprawiały,  że  miękną mi kolana .
- Szykujcie się  do szkoły... - odezwał  się  głos dobiegający od strony  drzwi . Był  to uśmiechnięty w swój zboczony sposób Laito. Momentalnie oderwaliśmy się  od siebie.
- Jak długo  tu stoisz? - zapytał  Shu
- OH tak długo,  że  zdążyłem  się  napatrzeć - zachichotał i odszedł.
- Co za zboczeniec- westchnęłam i usiadłam na łóżku.
Shu podszedł do mojej szafy i wyciągnął  z niej mundurek.
- Ubierz się  i zejdź  na dół - powiedział i odszedł do drzwi.  Kiedy mial już  wychodzić  zatrzymałam  go i podziękowałam,  za ratunek przed Ayato... Muszę  podziękować też  Reijiemu.  Ale to zrobię  już  w limuzynie,  która zawiezie nas do szkoły.  Przebrałam  się  w bardzo fajny mundurek szkolny.  Różnił  się  od mojego poprzedniego z innej szkoly.  No ale co sie dziwić.  W Japoni każda szkoła  ma inny rodzaj lub kolor...
Kiedy byłam  już  gotowa zeszłam  na dół... Był tam tylko Reiji.  Dzieki temu mogłam  podziękować okularnikowi przed przybyciem reszty domowników.  Kiedy wszyscy dotarli,  wsiedliśmy do czarnej limuzyny i podjechaliśmy.
Nowa szkoła , nowi nauczyciele,  now znajomi. Uwaga szkło.. Nadchodzę.
_______
Przepraszam,  że  rozdział  wyszedł  krótszy od poprzednich... Licze na wiecej gwiazdek i komentarzy,  które mnie motywują  do dalszego pisania.   😉 Życzę wam spokojnej i udanej nocy.  Branoc  😴

|DL| Shu Sakamaki King of Vampire - ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz