- Jak to wyjeżdżacie? - pytał Reiji
- Mogę robić co mi się podoba! - warknął Shu
- Przestańcie... Obaj!
Westchnęłam z rezygnacją i spojrzałam na wszystkich
- Sebastian, król demonów nie żyje... Jako jego najstarsza córka muszę przejąć po nim tron, jeśli tego nie zrobie... Zawiodę inne demony...
- Myślałem, że Rem jest starszy- powiedział Ayato
- Jestem przebranym synem- wyjaśnił mój brat
- Jak to? - dopytywał Laito, a Reiji był pogrążony w myślach
- Długa historia...
Rem zaczął tłumaczyć reszcie o tym jak Sebastian uratował mu życie i zamienił w demona... Nie słuchałam tego . Shu najwyrazniej też.
- Dlaczego on jedzie z tobą?
- Shu to mój narzeczony, Reiji- odpowiedziałam
-Podoba mi się jak wymawiasz moje imię - szepnął zalotnie do mojego ucha.
Shu szybko zareagował i odepchnął go na odległość 5 metrów. Ciemnowłosy przy upadku rozwalił stolik z wazonem róż . Reiji powoli wstawał i morderczym wzrokiem spojrzał na starszego brata.
Ta awantura wzbudziłniedowieżałam wanie reszty. Ayato pojawił się obok mnie i odciągnął ze strefy zagrożenia.
- No to będzie bójka braci- zachichitał Laito
- Patrz Teddy Reiji nie jest taki sztywny, a Shu leniwy- dodał swoje 5 groszy Kanato
- Obstawiamy? Ja stawiam na Shu! A ty Mess?
- Co?! Ayato! Wy wszyscy powinniście ich powstrzymać!
-Laleczko, to nie nasza sprawa
- Jesteście bracmi!
- Co z tego! - warknął Subaru
Kiedy usłyszałam huk odwróciłam się do najstarszych z braci. Oboje wymieżali sobię śmiertelne ciosy. Nie mogłam na to patrzeć. Ze łzami w oczach krzyczałam by przestali, ale oni mnie nie słuchali.
Spogladalam błagalnie na chłopaków, ale oni traktowali to jak boks w TV.
Zawiedli mnie. Chciałam już biec w stronę bijacej się dwójki, ale powstrzymał mnie najmłodszy
- Puszczaj mnie!
- Nie możesz tam iść! - szarpałam się
- Oni się pozabijają!
Wtedy mi się udało. Pobiegłam do nich i odciagałam ich od siebie. Omijałam ich ruchy, ale jednego mi się nie udało. Reiji uderzył mnie w żebro. Czułam dzwiek łamanej kości . Powoli opadałam na drewnianą podłogę. Natychmiastowo pojawił się obok mnie Nathan, który ułożył moją głowę na swoich kolanach.
Shu i Reiji zobaczyli do czego doprowadzili... Blondyn kucnął przy mnie i chciał mnie zabrać, ale mój piekielnie dobry lokaj na to nie pozwolił
- Ma złamane żebra - wyjaśnił
Shu chwycił moją dłoń
- Przepraszam Madeline- powiedział Reiji
- Wynoś się z tąd!! - krzyknął Shu
- shu, uspokuj się - powiedziałam cicho. Ból nasilił się nie do wytrzymania. Nathan wyczuł to i delikatnie podniósł mnie. Pytał o coś Shu, ale już tego nie słyszałam. Zasypiałam powoli. Czułam jak lokaj niesie mnie po schodach, a nastepnie kładzie delikatnie na łóżku .
- Musicie wyjść... Musze obejrzeć żebra
- Nie możesz! Nikt nie ma prawa widzieć jej nagiego ciała!
- Dlatego wyjdźcie.
- Shu, zrób co mowi Nathan... Proszę
- Ale Mess... Dobra
Kiedy wyszedł Nath rozebrał mnie od pasa w górę. W tej chwili nie myślałam o tym, że chłopak podziwia moje piersi. Kiedy palcami dotknął mojej jasnej skóry ,zawyłam z bólu . Przeklinałam to, że demony mają uczucia.
- Nie jest za dobrze Mess... Gdybym szybciej zareagował... Byłabyś bezpieczna...
- Dobrze, że nic im się nie stało.
- Ten twój Sakamaki jest nie odpowiedzialny.
- Przestań...
- Równie dobrze to jego ciosu mogłaś też nie uniknąć. A ten okularnik chba nawet nie czuł się winny.
- Rozkazuję ci, przestań o nich mówić!
- Yes, my Lady
***
Kiedy Nathan mnie opatrzył i okrył kołdrą poprosiłam go o coś do picia. Kiedy wyszedł do pokoju wleciał zmartwiony Rem.
- Dobrze, ze nic ci nie jest- westchnął siadając obok mnie na łóżku.
- Nie mogłam na to patrzeć...
- Wiem, nie nawidzisz przemocy... Wiedziałem, że dasz radę ich rozdzielić... Dlatego ci nie pomogłem... -To dla mnie zadziało się tak szybko, ze sama nie wiem kiedy- zaśmiałam się.
Do pokoju wszedł Nathan ze szklanką soku pomarańczowego. Uwielbiam go. Wypilam parę łyków i oddalam ją chłopakowi. Niebieskooki odstawił ją na stolik obok łóżka.
- Co teraz? - zapytałam
- Musisz odpocząć... Zajmę się królestwem
- Ile?
- Tydzień wystarczy, aby kosci i wiazadła się zrosły ...
- Musimy już iść... Chyba, że chcesz, aby Nathan tu został?
I co teraz?... Jeśli on tu zostanie, Shu będzie zazdrosny, ale jeżeli odejdzie, kto da radę mi " uslugiwać" ...Reijiego nie chcę narazie widzieć...
- Niech zostanie- powiedziałam, a lokaj uśmiechnął się.
***
leżałam na łóżku drugi dzień. Nathan opiekował się mną jak należy. Właśnie wychodz z pokoju, aby przyrządzić mi kolację. Subaru odwiedził mnie i po był ze mna godzine czy dwie... Podobnie było z Ayato i Kanato.
- Laleczko mogę wejść? - zapytał kapelusznik wychylając głowę zza drzwi.
- Pewnie Laito- odpowiedziałam z usmiechem.
Wampir poszedł do mnie i usiadł obok mnie.
- Ten Nathan nie opuszcza cie na krok- powiedział obrażony
Zaśmiałam się na jego słowa
- Taka już rola lokaja i ochroniarza w jednym
- Ja też chcę nim być!
- OH... Laito, jesteś na to zbyt zboczony. Nie nadasz się
- Ja zboczony?! - oburzył się - No coś ty laleczko
Razem wybuchliśmy niepochamowanym śmiechem. Żebra już tak bardzo mnie nie bolały. Gorzej było nocami, kiedy ból się nasilał i pojawiały się koszmary... Na szczęście Nath był obok.
- Laito? Czemu Shu mnie nie odwiedza?
- Myślałem, że wiesz...
- Co?
- Stary go podobno wezwał w sprawie... Ślubu...
- Naszego?
- Jesli chcesz, to może być naszego- uśmiechnął się
- Ehh... W sensie mojego i Shu... Głąbie
- Nie powinnaś tak do mnie mówić... W końcu wiesz co mogę ci zrobić
- Laito... Odpowiedz mi, a nie zmieniasz tematy
- Ojciec znalazł mu kandydatkę na żonę... On po tym co usłyszał, stwierdził, że będzie lepiej jeśli znajdziesz innego...
- Co??! - nie do wierzałam- co on usłyszał
- Słyszał twoją rozmowę z Nathanem... Przykro mi
Mój swiat legł w gruzach. Nie moglam pogodzić się z myślą, że inna będzie miała go tylko dla siebie. Nie mogę dopuścić do tego ślubu!
- Kiedy ten ślub? Ja musze go zobaczyć
- Jutro rano
- Czemu tak szybko??
- Stary nie lubi czekać
- laito, zabierz mnie do niego!
- A dasz radę...
- Dam
- No dobrze laleczko
***
- Laito, Madeline... Gdzie idzicie. Powinnaś odpoczywać
- Reiji ty też wiedziałeś o tym ślubie?
- Ślubie? Ah tak, wiedziałem...
- Dlaczego nic nie powiedziałeś?
- Miał wyrzuty sumienia wtrącił Laito, ktory podtrzymywał mnie za ramię.
- Nie chciałaś mnie widzieć... Ja cię pi przepraszam za to...
- Daj spokuj... Nic się nie stało, ale teraz chcę pogadać z Shu.
- Nathan zabraniał ci wyjść... Laito ty będziesz krył Madeline, a ja zaprowadzę ją do Shu...
- Dobra- zgodził się
Reiji podszedł do mnie i podniósł mnie w stylu panny młodej.
- To nie jest konieczne... Mogę iść.
- Musimy się teleportować...
- Dlaczego to robisz? Przecież ta sytuacja jest ci na rękę ...
- Kiedyś ktoś powiedział, że jeśli się kogoś kocha, pozwól mu odejść...
***
CZYTASZ
|DL| Shu Sakamaki King of Vampire - Zakończone
FanficHistoria o dziewczynie, która poznaję szóstkę sadystycznych braci Sakamaki. Po pewnym czasie żywi do jednego z nich głębsze uczucie... Czy da sobie radę... Czy pozna prawdę o sobie??