Obudziłam się z okropnym bólem głowy. Spojrzałam w strone okna, które było zasłonięte granatowymi zasłonami. W pokoju panował półmrok.
Kiedy przeglądałam sie w lustrze po ubraniu się i porannej toalecie, ujrzałam na swej szyi dużo śladów po ugryzieniach i trzy malinki w okolicach biustu. W głowie zaczęły odtwarzać się sceny z wczoraj. Shu jeszcze nigdy nie był taki agresywny... Przynajmniej dla mnie. Kiedy mnie kąsił czułam podniecenie i rozkosz, a teraz czułam ból.
Kiedy zeszłam na śniadanie poczułam ma sobie wzrok wszystkich. Usiadłam na swoim miejscu bez żadnego powitania. Nie spojrzałam na Shu, chciałam mu tym pokazać, że zrobił źle.
W trakcie posiłku Reiji odezwał się...
- Jesteś z siebie zadowolony? - zapytał z przymknietymi powiekami.
Trojaczki i Subaru spojrzeli na niego dziwnie... Zaczaiłam, że skierował to pytanie do starszego brata... Tylko czy to chodziło o tamten wieczór? I skąd on wiedział?. Już chciałam o to zapytać ciemno włosego, ale przerwał mi odgłos łamanego wiedelca i odsunięcia krzesła. Spojrzałam na blondyna, który był sprawcą calej afery.
-Zamknij się Reiji- warknął
- Myślałem, że ją kochasz?
- Kogo kocha? Ja i Teddy chcemy wiedzieć!
Z niedowierzaniem wszystcy spojrzeliśmy na Kanato. To chyba było jasne, że chodzi o mnie!
Shu wykorzystał naszą nieuwagę i zaczął iść do wyjścia.
Nagle obok niego pojawił się Reiji i złapał go ża swetr. Byłam zaskoczona, tak jak i reszta zachowaniem okularnika...
- Co to za maniery- prychnął - powinieneś ją przeprosić.
Kiedy wypowiedział te słowa poczułam ,że ma rację. Należały mi się przeprosiny od Shu, ale nie musiał z tego robić takiej afery. Ayato, Laito, Kanato i Subaru patrzyli to na nich to na mnie.
Kiedy oderwałam wzrok od dwójki najstarszych braci, usłyszałam huk i zbicie czegoś szklanego...
Spojrzałam w tamtą stronę . Podniosłam swoją dłoń do ust. Na podłodze leżał Reiji, który opierał się o komodę z zastawa stołową. Z jego nosa leciała krew... Jego krew. Bez zastanowienia podleciałam do niego z serwetką. Kucnęłam przy nim i delikatnie przyłożyłam materiał do jego nosa. Reiji sam przytrzymał materiał, a ja w tym czasie postanowiłam wygarnąć Shu...
-Jak mogłeś?!!
- Należało mu się...
- To tobie się należy!
-Madeline, to nic nie da...
- Reiji nie teraz... Zadowolony?
- Tak i to bardzo!
Nie wytrzymałam... Moja reka sama zacisnęła się w pięść i walnęła prawego sierpowego blondynowi. Reka mnie okropnie zabolała. Wampiry są znacznie twardsze od demonów czy innych istot... Chłopak skrzywił się tylko i spojrzał na mnie... Przez niego sama sobie złamałam rękę.
Bracia podbiegli do mnie. Reiji rzucił się na Shu. Mimo bólu nadgarstka, zaczęłam ich rozdzielać.
- Przestańcie! - krzyczałam
-Mess, to nic nie da- stwierdził Subaru
-Zachowujecie się jak dzieci! Mam juz dość. Przestancie!!!
Przestali. Shu lala sie krew z łuku lewej brwi i jego dolnej wargi na swoich knykciach miał krew. Reiji wciąż miał zakrwawiny nos i doszedł do tego wielki siniak na żuchwie. Gdyby był czlowiekiem nie miał by zębów.
Byłam na nich wściekła... Mordowalam ich spojrzeniem.
- Wybacz Madeline... - powiedział cicho Reiji ze smutnym wzrokiem i natychmiastowo teleportował się. Bylo mi go żal. To przeze mnie jest teraz w takim stanie. Czułam się wnna.
- Shu... Niechętnie to robie, ale przyznaję rację okularnikowi- przyznał Ayato zaciskając pięści.
- Leleczka nie powinna być tak traktowana... Nie doceniasz skarbu jakim jest ona- powiedział Laito wychodząc. Za nim poszła cala reszta.
- Myślałem ,że jest dla ciebie nie tylko pożywieniem... - dodał na odchodne Subaru.
Kiedy zostaliśmy sami, nasze spojrzenia unikały się wzajemnie. Kiedy chciałam już wychodzić Shu zatrzymał mnie zimnymi słowami..
-Idziesz do niego?
-Do Reijiego? Tak idę. Przeprosić go i opatrzeć jego rany. Przy okazji wezme coś na ten złamany nadgarstek- syknęłam w jego stronę i wyszłam zostawiając go samego.
***
- Przepraszam Reiji- wyszeptalam, kiedy opatrywałam nos wampira
-To nic... Zagoi się za parę godzin...
-Za Shu też - dodałam
Wampir prychnął glosniej wyrażając swą pogardę do swojego starszego brata.
- Jego zachowanie było karygodne. Nie powinien cie tak potraktować...
Reiji chwycił mnie za podbródek i podniósł mi głowę. Patrzelosmy sobię w oczy... Dopiero teraz zauważyłam dziwny błysk w jego oczach...
- Dlaczego to zrobiłeś?
- Dla ciebie...
- Nie musiałeś... W końcu jestem ofiarną narzeczoną... - westchnęłam
- Nie jesteś tylko narzeczoną... Jesteś kimś więcej
-Reiji, ja... Nie mogę, ja już wybrałam go
- Wiem! Powinnaś wybrać mnie! Jestem od niego lepszy, mądrzejszy. Miałbym więcej do zaoferowania...
- Przestań proszę... Muszę iść.Jutro szkoła
- Do zobaczenia Madeline
***
Po nadrobieniu zaległości w zeszytach, poszłam na obiad. Miejsce Shu było puste, ale sama się temu nie dziwię. Podczas posiłku trojaczki dla rozluźnienia atmosfery zapoczątkowali wojne na jedzenie. Kiedy z nienacka dostałam kotletem w twarz, zpowagą nabrałam w rękę trochę surówki i rzuciłam w śmiejacego sie ze mnie Ayato.
Wtedy zaczęła się prawdziwa wojna. Dawno się tak nie śmiałam. Nawet Reiji do nas dołączył.
***
Przez reszte dnia unikałam Shu... Kiedy go widziałam na horyzoncie od razu szłam w przeciwną stronę. Cały dzień ogólne spędziłam z pozostałą piątką. Opowiedziałam im o tym co robiłam podczas mojej nieobecności... Reiji był ze mnie dumny. Chciał, abym go pod szkoliła w językach obcych i nauczyła podctaw run. Zgodziłam się.
CZYTASZ
|DL| Shu Sakamaki King of Vampire - Zakończone
FanficHistoria o dziewczynie, która poznaję szóstkę sadystycznych braci Sakamaki. Po pewnym czasie żywi do jednego z nich głębsze uczucie... Czy da sobie radę... Czy pozna prawdę o sobie??