18

1.8K 121 7
                                    

Podczas wspólnego wieczoru z braćmi  czułam  się  strasznie niezręcznie.  Shu uśmiechał się  głupio a reszta rodziny obserwowała  mnie uwarznie.  Laito czasem posyłał  w moją  stronę  bardzo zboczony uśmiech.  Albo mi się  wydawało,  albo oni wiedzą...  Na samą  myśl o tym zaczerwieniłam się. Zauważył to Reiji,  który  podszedł do mnie odkładając książkę,  którą wcześniej  czytał.  Usiadł obok mnie i uśmiechnął  się  pod nosem... 
Przeniosłam swój wzrok na resztę.  Subaru i Laito było  zajęci  grą  w bilarda,  a Kanato był  ich sędzią...  Natomiast Ayato i Shu kłócili się o punkty w rzutkach. 
- Jesteście  nie odpowiedzialni- powiedział  w moją  stronę  Reiji
- O co ci chodzi Reiji? - udawałam  głupią.
- Wiesz o co.  Czuję  jego woń - powiedział  z grymasem- Dlaczego to musiał  być  on. Nie jest ciebie wart.  Ja mógłbym  dać  ci więcej - spojrzał  na mnie i delikatnie ujął  mą  dłoń.
- Dlaczego tak ci na mnie zależy?
- Bo cie kocham- szepnął
- Reiji ja kocham Shu
- Ale do mnie też  coś  czujesz... Tylko boisz się  do tego przyznać - powiedział  pewnie i poprawił  okulary.
Nie wiedziałam co powiedzieć . Dosłownie zgasił  mnie...
- Reiji... - zaczął  blondyn, który  stał  przed nami.
Szybko wyrwałam  dłonie  z uścisku Reijiego i wstałam  z sofy.
-Nie jesteś  jej wart.- powiedział  i rozpłynął  się
Spojrzałam  na stojącego przy mnie Shu.
- Nienawidze go.  Nawet ciebie chcę  mi odebrać - powiedział  cicho.
- Kocham tylko ciebie- zapewniłam i przytuliłam go. 
- Obiecaj mi... Że  nie odezwiesz się  do niego- spojrzał  na mnie
- Ja... Ja nie mogę.  Przecież  to twój  brat.  Ja nie chcę,  abyście  byli wrogami...
- Nie pozwolę  mu cie zabrać.  Jesteś  moja.  - powiedział  kładąc  mi dłoń  na policzku.
Wtuliłam się  w jedo zimną  dłoń.  I wtedy Shu zaczął  przybliżać  swoją  twarz do mojej.  Rozchyliłam usta gotowa na pocałunek.
Jednak przerwało  nam gwałtowne otworzenie drzwi.  Spojrzeliśmy  w tamtą  stronę.  W produ stał  mój  brat  Rem i Nathan.
- Mess,  nasz ojciec... On nie żyje
- Co?  Jak to możliwe??!
- Poległ  w walce... Nie mogłem  nic zrobić. 
- Nie to nie może  być  prawda!! - krzyknęłam i zaczęłam  płakać.
Shu objął  mnie.  Wtuliłam się  w jego ciało  i zacisnęłam  dłoń  na jego niebieskim swetrze. Blondyn zaczął głaskać  mnie po włosach.
Strata ojca oznaczała  tylko jedno...
- Musisz przejąć  władzę.- powiedział  Rem.
Spojrzałam  na niego. 
Miał  rację.  Poddani tego ode mnie oczekują.  Ojciec i Rem też.  Tylko, że  ja nie chcę  znów opuszczać  Shu...
I nagle wpadłam  na genialny pomysł.
- Zgoda.
- Messi obiecałaś... - zaczął  Shu,  ale mu przerwałam
- Ale Shu jedzie ze mną.
Rem spojrzał na niego groźnie,  tak samo jak Nathan... 
- Dobra- warknął i wyszedł.
- Nath,  spakuj mnie- rozkazałam.
Brunet skłonił  się  z ręką  na sercu
- Tak,  moja pani.
_________________________
Przepraszam,  ze taki krótki,  ale nie chcę  zdradzić  wam wszystkiego.  Rozdział  pisałam  w trakcie lekcji,  więc  przepraszam za błędy...

|DL| Shu Sakamaki King of Vampire - ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz