Rozdział 10

835 76 13
                                    

Stałem przy zlewie w łazience i myłem zęby, gdy Jin wszedł do środka, objął mnie w pasie i przytulił do moich pleców.

- Brakuje ci czegoś? - zaśmiałem się po tym jak wyplułem pastę i wypłukałem jej nadmiar z ust.

- Ciebie. - mruknął w moją szyję, a ja widziałem w lustrze jak bardzo się zarumieniłem.

- Jestem tu cały czas przecież. - położyłem dłonie na tych jego, które obejmowały mój pas.

- Pojutrze w południe wyjeżdżam. Zróbmy coś razem.

- To znaczy co? - przygryzłem wargę, rozumiejąc jego słowa prawdopodobnie w zły sposób.

- Przejdźmy się gdzieś. Ciągle siedzimy w domu lub najdalej wychodzimy do sklepu za rogiem.

Odetchnąłęm cicho, czując ulgę że to tylko moje myśli szły w złym i nieprzyzwoitym kierunku. Nie żebym był jakiś niewyżyty, po prostu sądzę że będąc w trzecim dniu oficjalnego związku nie powinno się robić niektórych rzeczy. A w tym przypadku wychodziło na to, że tylko ja o tym myślałem.

- W porządku. McDonald's? - obróciłem się przodem do niego i oparłem dłonie na jego ramionach.

- Oczywiście. - uśmiechnął się lekko i złożył na moim nosie lekkiego buziaka.

- Usta mam niżej. - mruknąłem spuszczając wzrok, a chłopak pocałował mnie delikatnie. - Chodź spać, dobrze? - spytałem, gdy tylko się odsunął.

Starszy przytaknął i już po chwili leżeliśmy razem w moim łóżku. Chłopak nieco przysunął mnie do siebie, abym wtulił się w jego klatkę piersiową, a jego ręka mogła głaskać moje ramię. Spokojny oddech i ciepło Jin'a wystarczyły bym po chwili zapadł w sen.

***

Siedzieliśmy w McDonald's i objadaliśmy się zdrowym jedzeniem w postaci frytek, hamburgerów, shake'ów i innych pożywnych produktów.

- Kookie? Mam pytanie. - spytał Jin i włożył do ust frytkę.

- Słucham cię.

- Piszesz jeszcze z Tae? - mruknął, a mnie nieco zdziwiło jego pytanie.

- Cóż... Nie piszę z nim odkąd obraził mojego przyjaciela, brata możnaby powiedzieć. Ale tak właściwie to nic mi nie zrobił. Pomagał mi nawet, gdy chodziło o Nama.

- Czyli mam rozumieć, że tylko on ci pomagał? - spojrzałem na Jin'a i nic nie odpowiedziałem. Nie rozumiałem kompletnie o co mu chodziło.

Gdy wyszliśmy po jedzeniu na zewnątrz i kierowaliśmy się do mojego domu przez park, Kim znów zaczął ten temat.

- Też ci pomagałem. Byłem przy tobie. Kookie, kto siedział z tobą do późna w nocy, gdy nie umiałeś zasnąć? Albo źle się czułeś, kto cię pocieszał?

- Hyung, do czego zmierzasz? - stanąłem w miejscu patrząc na niego.

- Do tego, że nie zauważasz że to ja byłem tym, który ci pomógł. - stanął przede mną, przygryzając dolną wargę.

- Naprawdę myślisz, że tego nie widzę? Hyung, to tobie najbardziej jestem wdzięczny za to wszystko. Nikt inny nie liczy się prócz ciebie, rozumiesz? - poczułem dziwny ucisk w środku. Jak wtedy, gdy wydawało mi się że psuję mój "związek" z NamJoon'em.

Chłopak westchnął i spojrzał w bok, jakby chwilę się zastanawiając nad tym co i jak ma powiedzieć.

- Po prostu jestem zazdrosny. - powiedział, a ja poczułem jakbym miał mu zaraz zdzielić z otwartej dłoni w tę pustą głowę.

- O kogo? Kogoś z kim nie piszę od miesiąca? Czy kogoś przez kogo miesiąc nic nie jadłem i słabłem?

Złapał moją dłoń i zaczął iść w stronę domu. Nie odezwaliśmy się do siebie przez ten cały czas. Sam nie wiem dlaczego. Nawet nie byłem zły, chociaż głupio pomyślał, że może być zazdrosny o kogokolwiek. On? Może myślał, że kłamię? Naprawdę mógłby mi nie wierzyć? Poza tym, od kiedy się znamy to ani razu go nie okłamałem, czemu teraz miałoby być inaczej?

Weszliśmy do domu, a ja udałem się do łazienki, by wziął prysznic. Jednak, gdy stamtąd wyszedłem w bokserkach i mokrych włosach, w salonie zastał mnie ciekawy widok.

Jin jak gdyby nigdy nic siedział sobie na kanapie i przeglądał wiadomości na telefonie. Moim telefonie. Poczułem jak coś ściska mnie w okolicach serca. Podszedłem do kanapy od tyłu i nachyliłem się nad starszymi tak aby mnie nie widział.

- Ja rozumiem, że mi nie ufasz, ale już po trzech dniach? - powiedziałem cicho, a chłopak wzdrygnął się i spojrzał na mnie.

- Kookie... To nie tak. - wstał z kanapy i podszedł do mnie, jednak zatrzymałem go kładąc dłonie na jego klatce piersiowej

- Nie? A jak? Słuchaj, może i to mój pierwszy poważny związek ale nie jestem tak głupi jak ci się wydaje. Znalazłeś tam coś ciekawego? - wskazałem na mój telefon, który nadał znajdował się w dłoniach starszego.

- Słuchaj ja tylko... - próbował się wytłumaczyć jednak mimowolnie z moich oczu zaczęły wypływać łzy.

- Co tylko? Ja rozumiem, że znamy się krótko i możesz mi nie ufać, ale bez przesady. Wiesz, wystarczyło powiedzieć a pokazałbym ci wszystkie moje rozmowy.

Jin zabrał moje dłonie i wyminął mnie, aby następnie skryć się na drzwiami łazienki. Za to ja poszedłem do pokoju, położyłem się na łóżku i schowałem pod kołdrą, pozwalając łzom swobodnie płynąć.

- Przecież ja cię kocham... - szepnąłem kierując te słowa do chłopaka, który i tak nie mógłby mnie usłyszeć.

***

W nocy nie potrafiłem zasnąć. Czułem jakby brakowało mi czegoś ważnego.

Gdy po raz wtóry tej nocy obudziłem się, zauważyłem że Jin'a faktycznie nie było obok mnie. Wstałem powoli kierując się do salonu. Wskazówki zegara wskazywały nieco po drugiej w nocy. Podszedłem do kanapy i zauważyłem chłopaka, który przez sen zrzucił z siebie koc i teraz prawdopodobnie marzł. Westchnąłem cicho i na nowo przykryłem go kocem. Lekko pogłaskałem jego policzek, jednak na nic więcej się nie odważyłem.

Wróciłem do sypialni, gdzie z odmętów szafy wyszperałem mojego misia pandę. Z maskotką wróciłem do łóżka i zasnąłem tuląc misia w moich ramionach.

-----------------------------

Mam wrażenie, że zjebałam ok nie umiem w smutne sceny JinKooków
Ale spokojnie, wolnym krokiem zbliżamy się do końca 🎉
Jeśli chodzi o Prisoner to będą rozdziały do końca marca.
W You're Not Alone pojawią się jeszcze dwa rozdziały, nie wiem kiedy, bo miał to być one shot ale coś mnie natchnęło na drugi rozdział.

Co myślicie o tym rozdziale?

Is It True? | ksj · jjk ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz