SeokJin pov.
Widzieliście kiedyś nadpobudliwego, lub po prostu niewyżytego, królika? Bo ja owszem.
Sądziłem, że Kook po pierwszym razie będzie miał dość, ale myliłem się. Z każdym kolejnym dniem chciał wiecej. Szukał najmniejszego pretekstu, aby móc się kochać. Chociaż z czasem to wyglądało jak zwykłe pieprzenie, bo młody chciał więcej i więcej. Aż się dziwię, że potrafi normalnie siadać.
Oczywiście dla mnie to nie jest "pieprzenie" ale czasem to tak wygląda. Naprawdę nie wiem co wstąpiło w tego chłopaka.
No ale nie narzekam. Przecież nie mówię, że mi się to nie podoba. Jednak zdziwiło mnie jedno. Od kiedy Kook umie obciągać?!
***
Siedzieliśmy na kanapie u mnie w salonie i oglądaliśmy film. W ten piątek ja wybierałem film, więc jak zwykle Kook marudził, że jest nudny lub bezsensu. Nie będzie mi gówniarz obrażał Więźnia labiryntu. Poza tym Dylan O'Brien jest całkiem niezły.
- Jinnie książka była lepszy. Ty to oglądasz ze względu na aktora. - mruknął. - Poza tym Sam Claflin jest o wiele przystojniejszy.
- Kookie, kochanie. Masz słaby gust. - przewróciłem oczami.
- Racja, w końcu z tobą jestem. - zaśmiał się na co dostał ode mnie w ramię.
- W tym przypadku akurat masz dobry gust. W innych nie.
Słyszałem tylko jak mruknął coś pod nosem, po czym sięgnął po pilota i wyłączył tv.
- No ej! On miał tam zaraz wejść! - oburzyłem się.
- Za to ty wejdziesz w coś innego. - oblizał wargę i przygryzł ją, na co zakrztusiłem się powietrzem.
Zanim zdołałem powiedzieć cokolwiek albo chociaż uciec od tego napaleńca, ten uklęknął między moimi nogami.
- Kookie co ty...
Jednak odebrało mi mowę, gdy przyjrzałem się jego twarzy. Wpatrywał się w moje krocze z jakimś dziwnym zafascynowaniem. Jakby dziecko patrzyło na jeszcze nie rozpakowany prezent.
Co za idealne porównanie, Jin.
Postanowiłem więc nie robić nic tylko obserwować chłopaka. Oblizał wargi i opuszkami palców dotknął mojego krocza. Rozpiął powoli zamek i zsunął moje spodnie w dół. Następnie spojrzał na moje bokserki z dziwnymi iskrami w oczach i naprawdę zacząłem się go bać. Uniosłem brew, gdy Kook dotknął palcem wskazującym moje krocze i jakby pukał w nie kilka razy sprawdzając czy żyje. Jednak kiedy nie doczekał się odpowiedzi, postanowił ściągnąć moje bokserki. Widząc jego zawiedzioną minę domyśliłem się, że chciał by mój przyjaciel był pobudzony. Tak się jednak nie stało, póki nie wziął go w dłonie i zaczął muskać wargami główkę. Zupełnie jakby bał się go uszkodzić. Co za dziwny nastolatek.
Po chwili takiej zabawy chłopak polizał całą długość, by następnie wziąć go do ust i zacząć ssać. Z moich ust wydobył się jęk.
Jego kolejne ruchy nie były wolne i urocze jak na początku.
Do cholery jasnej on go dosłownie pochłaniał. Całego. A mały to on nie jest, oj nie.
Zaczął szybko poruszać głową, nie potrzebował używać do tego rąk, jakby robił to już nie raz. Chociaż w to wątpię, skoro on niedawno pierwszy raz sobie zwalił. No a teraz robił mi loda i to całkiem nieźle. Dobra, zajebiście.
Wplotłem palce w jego włosy delikatnie za nie ciągnąc. To było tak niesamowite uczucie, że aż żal było to kończyć, serio.
No ale cóż zrobić. Orgazm musiał nadejść przez co rozlałem się w usta chłopaka z głośnym jękiem. Spojrzałem na niego i poczułem jakby znów miał mi stanąć. JeongGuk z wyciekającą z kącików ust spermą to niesamowity widok.
Usłyszałem trzaśnięcie drzwiami i ten dobrze mi znany głos.
- No panienki! Wakacje rozpoczęte, więc jedzie...
Kook szybko wytarł usta, a ja zakryłem się kocem, który leżał obok mnie.
- No bez przesady. Ja rozumiem, obciąganie, seks i w ogóle to fajna sprawa, ale żeby codziennie? Po kilka razy? Jin przyjacielu albo zmieniasz się w pedofila albo młody jest niewyżyty przez te siedemnaście lat samotności. - poklepał mnie po ramieniu i poszedł do kuchni. - Ogarnijcie się! YoonGi hyung zaraz będzie.
***
Siedzieliśmy we czwórkę w kuchni. HoSeok zwołał nas tu, nawet Mina, by obwieścić "bardzo ważną w chuj informację", jak to określił.
- Więc? - ponagliłem Junga.
- Z racji, iż są wakacje wymyśliłem, że wybierzemy się pod namioty na kilka dni. Co wy na to? Nie chcę słyszę sprze...
- Nie. - spojrzałem na YoonGi'ego, który bez żadnych większych emocji wypowiedział to słowo, przez które uśmiech z Hobiego zniknął.
- Tak. YoonGi hyung proszę. Jedź z nami, nigdy nie byłem. Będzie fajnie. Ognisko, pianki, kiełbaski, straszne opowieści i...
- I oczywiście alkohol. Do dawaj Yoonie.
- Nie nazywaj mnie tak. - warknął, a po chwili westchnął zrezygnowany. - Rodzice ci pozwolą? - zwrócił się do najmłodszego.
- Jeśli ty będziesz ze mna to bez problemu. - uśmiechnął się, a mnie coś zakuło w środku.
Błagam cię, HoSeok. Bierz się za Mina, bo jeśli ty tego nie zrobisz to ja obiję mu tę twarzyczkę.
Wow. Jin. Co ty taki agresywny?
No ale co innego mam zrobić, skoro ten niski ziomek przystawia się do mojego chłopaka? Nic tylko mordę obić. No ale Kook go lubi i nie wydaje mi się by było coś więcej. I tego się trzymajmy.
- No dawaj Yoonie, dla niego się nie poświęcisz? Przecież on tak się stara, zrobił loda Jinowi i należy mu się jakaś nagroda. - błagał Jung, a ja miałem ochotę mu zdzielić w ten koński łeb.
- Robił... Co? - YoonGi spojrzał na mnie z rządzą mordu w oczach. - Pod warunkiem, że nie zrobisz mu nic - wskazał na Kooka. - Mogę jechać.
- Hyung! Dziękuję! - Kook rzucił mu się na szyję.
To kiedy mogę zabić tego krasnala?
- No i super! Wyjeżdżamy pojutrze panienki!
-----------------------------
Idk co to
Powstaje z tego kiepski smut
Brak konkretnej weny
Rozdział za krótki
A siniak na kolanie mnie boli
Miłego przedostatniego dnia weekendu
Lecę oglądać Kosogłos

CZYTASZ
Is It True? | ksj · jjk ✓
FanfictionCo się stanie, gdy 18-letni JeongGuk pozna kogoś przez internet? Obojętność? Przyjaźń? Czy może coś więcej? Okładka: mxmhr3 Poboczne: NamKook, YoonSeok #640 w FANFICTION - 02.03.2017r. #493 - 26.03.2017r. #399 - 29.04.2017r. (#666 - 01.04.2017r. �...