Rozdział 25

658 68 22
                                    

Spokojny i delikatny pocałunek zmienił się w ten bardziej natarczywy i zachłanny. Dłonie starszego już dawno rozpięły zamek onesie, a jego dłonie błądziły wzdłuż mojego torsu. Szybko pozbyłem się jego koszulki i pchnąłem na plecy, by następnie usiąść na nim okrakiem. Byłem w trakcie tworzenia malinek, gdy do moich uszu doleciał dźwięk "Sorry Sorry" od Super Junior. Tyle razy prosiłem go o zmianę dzwonka, bo potem ta niemiłosierna melodia dudniła w moich uszach przez cały dzień. Podniosłem się, by było mu łatwiej dostać się do urządzenia.

- Halo? - westchnąłem cicho i zszedłem z niego. - Teraz? Jesteś pewny? No dobra. - spojrzał na mnie przepraszająco. - Ja też, na razie.

- Kto to był? - wydąłem wargę, bo to naprawdę nie fair zostawiać mnie teraz.

- HoSeok. - sięgnął po swoją koszulkę i szybko ją na siebie naciągnął.

- Musisz teraz? - oplotłem jego szyję rękoma dzięki czemu się na nim uwiesiłem.

- Przepraszam, wynagrodzę ci to. - cmoknął mnie w usta i tak jak szybko się pojawił, tak zniknął.

Odprowadziłem go do drzwi, a nawet nie zdążyłem się nim całkiem nacieszyć. Z ciężkim westchnięciem wróciłem do pokoju, gdzie zakopałem się pod kołdrą chcąc spać. Nic innego mi teraz nie pozostało, skoro Jina nie było obok mnie.

Niebo było różowawe, gdy obudziło mnie powiadomienie sms dochodzące z mojego telefonu. Przetarłem oczy piąstkami i niechętnie sięgnąłem po telefon, aby po chwili go odblokować. Musiałem kilka razy przetrzeć oczy, bo dziwne mi się wydawało, że HoSeok napisał do mnie. Dziwne było to, że przecież powinien być z Jinem, więc po co pisze do mnie? Może wyszli na miasto, a Jin się upił jak idiota? Nie, Jin nie pije. Może przekroczył prędkość i policja go zgarnęła? Nie, Jin jeździ ostrożnie, prędzej bym o to posądził Hobiego. A może chcą się spotkać i gdzieś wyjść? Ale wtedy Jin od razu wziąłby mnie ze sobą.

Kook, amebo, po prostu zobacz tego sms'a.

HorSeok: Jest u ciebie Jin? Nie mogę się do niego dodzwonić od kilku godzin.

Dobra, to jest naprawdę dziwne.

Kookie: Jak to? Powinien być z tobą, tak mi przynajmniej powiedział.

HorSeok: Nie, mi mówił, że idzie do ciebie i nie może nigdzie dziś wyjść... Będę u ciebie niedługo

Czyżby Jin okłamał mnie i HoSeoka? Tylko po co? A skoro to nie z Hobim rozmawiał przez telefon, to z kim? HoSoek nic nie wie, ja nic nie wiem, więc może YoonGi hyung? Wybrałem numer do starszego.

Pierwszy sygnał. Drugi sygnał. Trzeci sygnał. Czwarty sygnał. Piiip...

Sieć tymczasowo niedostępna. Prosimy spróbować później.

- Co do cholery? - mruknąłem sam do siebie.

Przecież Min nigdy nie rozstawał się z telefonem, nie wyłączał go nawet. No i co najważniejsze ode mnie zawsze odbierał, gdy dzwoniłem. Coś tu jest nie tak, a mnie aż głowa od tego boli.

Podskoczyłem w miejscu, gdy usłyszałem dzwonek do drzwi. Podbiegłem z nadzieją, że to Jin lub YoonGi.

- Cześć, młody.

Dobra, HoSeok też może być.

- Hej, wiesz co z nimi? - zamknąłem drzwi i poszedłem z Jungiem do kuchni.

- Masz ciut rozpiętą piżamę. - chrząknął. Spojrzałem w dół i faktycznie, moje onesie było rozpięte jakoś w połowie, ale zakrywało co trzeba. Szybko je zapiąłem. - Co masz na myśli mówiąc "nimi"?

Is It True? | ksj · jjk ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz