Nagle cały strach spłynął po mnie, a na jego miejsce pojawiła się całkowita dezorientacja. Otworzyłam szerzej oczy, zdumiona jego słowami.
Nerwowo przemierzał salon, a przeczesując palcami włosy mało ich sobie nie powyrywał. Nie mogłam się ruszyć, będąc całkowicie pewna, że się przesłyszałam. To było niemożliwe, iż robił to wszystko z zazdrości o mnie. O mnie, nie o osobę, którą mu przypominałam.
Pokręciłam głową wiedząc, jak absurdalne były moje myśli, jednak to uważałam za prawdę. Nie chciałam, żeby odczuwał jakiekolwiek zobowiązanie wobec mnie ze względu na przeszłość, to był jeden z powodów, przez które nie mówiłam mu prawdy. Lecz nie jedyny.
– Jesteś o mnie zazdrosny – powtórzyłam głupio, nadal nie mogąc w to uwierzyć.
Parsknął zatrzymując się w miejscu. Popatrzył na mnie i skinął głową. Poczułam gulę w gardle, kiedy oczy zapełniły mi się łzami, tak bardzo ich nie chciałam, lecz nie mogłam powstrzymać płaczu. Odwróciłam wzrok od chłopaka i zagryzłam drżącą wargę.
Słyszałam jego kroki, gdy zbliżał się do mnie. Wyczułam, jak zatrzymał się tuż przy mnie, oddychał ciężej, a kiedy uniosłam głowę, zobaczyłam, że był zdenerwowany. Przyglądał mi się w milczeniu, czekając aż coś powiem.
Uniósł dłoń i musnął palcami mój policzek, wciągnęłam powietrze ze świstem na ten gest. Przymknęłam powieki, wtulając twarz w jego dłoń czując, jak kruche było to wszystko. Bałam się, że gdy otworzę oczy, nic nie pozostanie. Jeszcze bardziej bałam się, iż prawda wyjdzie na jaw. Im dalej to szło, tym większe przerażenie odczuwałam na samą myśl o zdemaskowaniu moich kłamstw.
Poczułam jego oddech na swojej skórze, na chwilę przed zasmakowaniem ust bruneta. Musnął delikatnie moje wargi, jakby również się bał. Rozchyliłam na moment powieki, spoglądając w ciemne oczy widziałam w nich ciepło, które ogrzało mi serce.
Sapnęłam naprawdę pragnąc tego, żeby moją przeszłością nie była Naomi, tak bardzo pragnęłam tego, by od zawsze być tylko Norą i teraz nie patrzeć w jego oczy ze świadomością, iż wszystko było tylko marną iluzją, podróbką rzeczywistości.
Przyciągnęłam jego twarz bliżej swojej i pozwoliłam, by nasze usta złączyły się, pozwoliłam, by myśl o Maxie odwróciła moją uwagę od prawdy. Chciałam na tę jedną chwilę myśleć o tym, że wszystko było możliwe. Nim rzeczywistość miała to zmienić.
Całował mnie zachłannie, jakby niepewność, którą odczuwałam, przechodziła na niego. Jakby również bał się prawdy i jakby sam nie chciał jej poznać, możliwe, iż oszukiwałam się. Wmawiając sobie, że on nie chciał wiedzieć, dawałam sobie nadzieję. Malutką iskierkę nadziei.
– Możecie przenieść się do pokoju?
Westchnęłam słysząc głos Ethana i dźwięk zamykanych drzwi. Max wymamrotał coś niezrozumiałego i nadal mnie obejmując, pocałował w czoło. Czułam pod palcami, jak szybko biło mu serce, a jego pierś unosiła się gwałtownie. Z przymkniętymi powiekami czekałam, aż się odsunie, a ja poczuję przeraźliwy chłód.
– Pójdę już – szepnął mi do ucha.
Skinęłam głową, kiedy on odsuwając się ode mnie, przemierzył salon, a mijając blondyna, opuścił nasz dom. Niepewnie spojrzałam na przyjaciela, który nie ukrywał rozbawienia. Zsunął buty ze stóp i zaczął iść w moim kierunku, a raczej w kierunku kuchni. Nie oszukiwałam się, dla Ethana najważniejsze było jedzenie.
– Czy gdybym wszedł dwie minuty później, ujrzałbym nagi tyłek Maxa? – spytał z wyraźnym obrzydzeniem, jednocześnie patrząc niechętnie na kanapę, nie potrafił jednak ukryć rozbawienia.
CZYTASZ
OBIETNICA
Teen FictionNaomi zniknęła. Nie znajdowała się w rejestrze zaginionych, nie była uznana za zmarłą. Po prostu zniknęła. Trzy lata temu wyszła od swojego chłopaka i już nikt więcej jej nie widział. Kiedy Nora pojawia się w Cedar Creek, sprawia wrażenia znajomej...