Słabość

276 37 15
                                    

Już od czterech tygodni siedzę w tej mrocznej komnacie, która nawet nie wiem gdzie się znajduje. Siedziałam skulona w kącie lochu próbując wygrać z zimnem jakie w nim towarzyszyło. Skupiłam się i zaczęłam śpiewać(media). Wokół mnie zalśniła błękitna poświata, która dała mi ciepło wychodzące z mojego serca. Pamiętam, że tej mocy nauczyła mnie moja mama. Gdy zdałam sobie sprawę z czyjejś obecności w pomieszczeniu, przestałam śpiewać i spojrzałam na opartego o kamienną ścianę Richtera.

-Widzę, że jednak używasz tu mocy-zaczął się zbliżać

-Tego mi nie zabroniliście-wysyczałam przez zęby

-A jakbyś mi tak pośpiewała co?-wampir kucnął na jednym kolanie tuż przede mną

-Zapomnij!-odwróciłam głowę

-No cóż...-zielonowłosy przyparł mnie do lodowatego podłoża i nade mną zawisł

Tak było codziennie. On i Karl pili moją krew regularnie co nie było dla mnie zbyt miłe. Wampir wbił kły w moją szyję zadając mi przy tym duży ból. Przez te wszystkie dni cholernie brakowało mi Mili, Sakamakich i Ayato, który może i był dla mnie sadystą ale umiał pokazać się też z dobrej strony. Przymknęłam powieki czując opuszczające mnie siły. Richter zlizał moją krew z kącika swoich ust i jakby nigdy nic, wyszedł z lochu. Nagle usłyszałam krzyki i trzaski. Do moich uszu docierało już naprawdę nie dużo. Nie mogąc już dłużej utrzymać powiek, opuściłam je do końca tracąc przy tym kontakt z rzeczywistością.

***

Obudziłam się w granatowo-czarnej sypialni. Podniosłam się do siadu a moje ciało przeszył lekki ból ale nie zwracałam na to uwagi. Zrzuciłam kołdrę z moich nóg i postawiłam moje nagie stopy na miękkim dywanie. Kolejne nieznane przeze mnie miejsce. Wstałam na równe nogi z trudem przy tym łapiąc równowagę co było wywołane zawrotami głowy. Oparłam dłonie o szafkę nocną tym samym broniąc moje ciało przed upadkiem.

-Lepiej by było gdybyś leżała...-odwróciłam głowę w stronę głosu

Love and Hate||DL Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz