Dedykacja dla wszystkich którzy nie są z Polski ale w niej mieszkają.
~*~
Author's note: Na potrzeby opowiadania Regulus staje się młodszym bliźniakiem Syriusza.
~*~
Rodzice byli niezwykle dumni kiedy dowiedzieli się,że Lily jest czarownicą. Nie chwalili się tym, ponieważ rzecz jasna było to zabronione w świecie mugoli jednak najbliższy krąg przyjaciół i rodziny łatwo dostrzegł błysk dumy w oczach rodziców kiedy patrzyli na rudowłosą córkę. Można było śmiało powiedzieć, że Lily była ich dumą, była najenergiczniejsza spośród trzech córek, miała śliczne ogniste rude włosy i ciemne zielone oczy. Rzecz jasna nie chodzi tylko o wygląd zewnętrzny, Lily była piękna w środku; błyskotliwa i żądna wiedzy, od małego dużo czytała i chętnie się uczyła nowych rzeczy.
Petunia z kolei była zupełnie inna, różniła się od swoich dwóch młodszych sióstr. Wzrostem przewyższała Lily, miała jasne brązowe włosy i brązowo-zielone oczy, była w stosunku do Lily wścibska i zazdrościła jej talentu magicznego mimo to kochała obydwie siostry. Ciągle odnosiła wrażenie, że rodzice faworyzują rudowłosą przez co jej niechęć i wrogość pogłębiły się jeszcze bardziej.
Ava. Ava nie była niczym podobna do swoich sióstr, obydwie były pewne siebie i potrafiły postawić na swoim. Miała ciemne włosy i wielkie błękitne oczy, była najniższa z sióstr. Dzięki swojemu dobrodusznemu charakterowi cechującemu się łagodnością i neutralnością obydwie siostry ją kochały podobnie jak cała rodzina. W szkole była lubiana nawet przez niektórych ślizgonów, ponieważ nikogo nie dyskryminowała z powodu nazwiska lub domu. Miała średnie problemy z nauką jednak starała się nadążać za materiałem z pomocą Lily. Kiedy pierwszy raz ujawniły się jej moce rodzina ponownie tryskała dumą a Petunia zniechęciła się w głębi duszy i do drugiej siostry chociaż nadal nie mogła jej traktować jak Lily z powodu jej charakteru. Ava zawsze miała największe oparcie w swojej siostrze bliźniaczce więc bardzo się ucieszyła na wiadomość, że idą razem do szkoły magii.
~*~
1 wrzesień, 1971
Ava była oczarowana Wielką Salą, cztery wielkie masywne stoły z ciemnego drewna i ławami po obu stronach były zajęte w znacznej części przez starszych uczniów. Na końcu sali było podwyższenie na którym stał stół dla nauczycieli oraz wyróżnione miejsce dla dyrektora, Albusa Dumbledora. Avie się jeszcze rzuciła w oczy wysoka kobieta z okularami osadzonymi w połowie nosa oraz ciemnymi brązowymi włosami związanymi w koka, przy niej stało drewniane krzesło na którym leżał stary,dosyć zniszczony kapelusz. Mianowicie jak już słyszała od przyjaciela Lily, Severusa była to Tiara Przydziału. Kobieta przedstawiła się jako profesor Minerva McGonagall, Ava pomyślała, że mimo surowego wyrazu twarzy w jej oczach jest widoczne ciepło. Po przemowie dyrektora i ogłoszeniu regulaminu rozpoczęła się ceremonia przydziału. Ava wiedziała, że nie trafi do Slytherinu ponieważ nie jest nawet półkrwi jednak za bardzo się nie przejęła tym faktem i zaczęła się zastanawiać do którego domu zostanie przydzielona, ponownie rozważyła wszystkie spekulacje. Nie mogła się dostać do Ravenclawu, nie miała największego zapału do nauki a do czytania książek nie porywała się zbyt wrzawo, lubiła natomiast kiedy jej czytała Lily. Odrzuciła też Gryffindor, nie była wyjątkowo energiczna ani odważna, była na to zbyt spokojna. Ava stwierdziła, że najprawdopodobniej zostanie przydzielona do Hufflepuffu. Była nawet pewna,że tak się stanie.Wystarczyło jej tylko pięć minut, żeby wypracować sobie zdanie osobiste o innych domach. Uczniowie Slytherinu wyglądali na najbardziej zamożnych, mieli surowe twarze z poświatą dumy a na niektóre nazwiska się rozbawieni uśmiechali, uczniowie Ravenclawu wyglądali na bardzo poważnych przez co nie mogła odeprzeć wrażenia, że są niezwykle mądrzy, a uczniowie Gryffindoru i Hufflepuffu się szeroko uśmiechali. Kiedy wyczytano jej siostrę, poczuła gęsią skórkę. Lily radośnie usiadła na krześle i poczekała aż Tiara zostanie położona na jej głowie, po kilku sekundach Tiara krzyknęła 'GRYFFINDOR!' potwierdzając przypuszczenia brunetki, wiedziała co będzie teraz. Profesor McGonagall przeczytała kolejne imię:'Ava Evans' a biedna dziewczyna czuła, że za chwilę zemdleje. Chwiejnym krokiem podeszła do krzesła i usiadła na nim, profesor posłała jej pokrzepiający uśmiech a Tiara wylądowała na jej kasztanowej czuprynie.
Jesteś zbyt odważna na Hufflepuff, widzę, że za bardzo też nie ciągnie cię do książek więc Raveclaw też odpada...ambicja.Tak, ambicja. Chciałabyś trafić do Slytherinu?Ten dom idealnie do ciebie pasuje...
Avie przestało bić serce.Slytherin?Przecież jest mugolką!
Gryffindor Gryffindor Gryffindor Gryffindor...błagam.-powtarzała w myślach.
Nie chciałabyś zostać przydzielona do Slytherinu?-w jej głowie poraz kolejny rozbrzmiał nieprzyjemny głos Tiary Przydziału.
Kiedy Ava nie odpowiedziała, Tiara podjęła decyzję.Głośno krzyknęła:'GRYFFINDOR!' a dziewczyna spokojnym krokiem dotarła do stołu i usiadła obok siostry otrzymując od niej ciepłe objęcie. Ava była wielokrotnie bardziej szczęśliwa niż się wydawało, to było wszystko czego pragnęła. Nie wiedziała co by zrobiła gdyby trafiła do innego domu niż tego w którym była Lily.
~*~
Z dumą niosłam podręcznik do herbologii, właśnie miała się zacząć pierwsza lekcja dla uczniów pierwszego rocznika.Czułam wielkie podekscytowanie, byłam tak na prawdę jednym z nielicznych mugoli czystej krwi którzy zostali tutaj przyjęci.Lily błąkała się po korytarzach z Severusem a nie ma się co dziwić, dwadzieścia minut to całkiem sporo czasu.Zazdrościłam Lily, że miała takiego przyjaciela,w pozytywnym sensie.Chodzi o to,że też chciałabym mieć takiego przyjaciela na którym mogę polegać i z nim spędzać wolny czas.Do ósmego roku życia moimi "przyjaciółmi" były pluszowe zabawki ale wtedy sobie uświadomiłam,że to...niewłaściwe. Zamyślona nie zauważyłam rozpędzonego chłopaka który na mnie wpadł i bez odwracania się pobiegł dalej.Nie przywiązałam do jego dalszego losu większej uwagi ponieważ sama się przewróciłam a książki i notatniki wylądowały na ziemi w okręgu dwóch metrów. Mimo natarczywego bólu w plecach z westchnieniem zaczęłam zbierać przybory, w pewnej chwili zauważyłam wyciągniętą do mnie rękę z moimi dwoma książkami i piórem.To były ostatnie rzeczy,wzięłam je i z zakłopotaniem włożyłam do skórzanej torby która wisiała mi na ramieniu.Spojrzałam na chłopaka,miał bardzo ciemne włosy,niemal czarne i jasne zielone oczy które pasowały do krawatu ze Slytherinu dyndającego wokół jego szyi.
-Nazywam się Regulus Black, a ty?-zapytał a ja po chwili wahania odpowiedziałam:
-Dziękuje za pomoc.Ava Evans.--poprawiłam pasek torby i z krótkim uśmiechem go pożegnałam biegnąc na zajęcia.Szczerze powiedziawszy nie mogłam się doczekać, zajęcia z magii.Hogwart był miejscem do którego pasowałam,w końcu nie czułam się jak dziwak zamieniając się w wilka.Nie, nie byłam wilkołakiem ale animagiem.Chyba.~*~
Cały dzień minął w przyjemnej atmosferze, wiedziałam,że to wkrótce przeminie.Pierwsze dni zawsze były najlepsze, cieszysz się z nowych rzeczy poznania innych osób i nauczycieli. Później cały zapał przygasa a jedyne co chodzi po naszej głowie to: 'Błagam...wakacje...'. Postanowiłam to wykorzystać i nie ociągać się z nauką żeby nie zrobić zaległości.
Dlaczego ten chłopak ze Slytherinu był taki miły?Może jednak zbyt szybko oceniłam innych uczniów.~*~
Prolog jest oczywiście bardzo krótki ale rozdziały będą się z czasem wydłużać, obiecuję!
Jeśli ci się coś podoba możesz to skomentować:)
CZYTASZ
GOLD THORN™ | regulus black
FanfictionWcześniej "darkness between the stars; regulus black". Ava Evans to mugolaczka wywodząca się z przyzwoitej rodziny; rodzice mają dobrą pracę, mieszka w ładnym, rodzinnym domu oraz ma dwie siostry, z czego jedną bliźniaczkę, Lily. Nie ma się co dziwi...