━━━━━━━━━━
T H I R T Y S I X
29 października, 1978Uśmiechał się.
Siedział na swoim rzeźbionym tronie a wokół niego stało grono najwierniejszych sługów.
Ciemne brązowe włosy opadały mu na czoło cieniąc jedno z orzechowych oczu.
Najgorszy był jego uśmiech; okrutny i sadystyczny grymas ukazujący prawdę która skrywała się za anielsko niewinnym obliczem.
Wszyscy się uśmiechali.
Zarówno grono jak i rzędy, młodych i starych śmierciożerców odzianych w czarne szaty i srebrne, cudnie zdobione maski które obecnie spoczywały w ich dłoniach.
Adara nienawidziła każdego z nich, każdego.
Ich twarze, umysły, charaktery, decyzje, ręce.
Ale nie, była tu jedna osoba którą darzyła przeciwnym uczuciem, ona jedyna się nie uśmiechała.
Regulus stał w gronie najwierniejszych śmierciożerców wraz ze swoją matką i ojcem.
Jego jasne, zielone oczy były wbite w granitową podłogę przykrytą cienką warstwą kurzu.Nie mógł się pozbyć myśli, że to wszystko jego wina.
Adara z kolei mierzyła się wzrokiem z Tomem Riddle'm, jego oczy nie wyrażały żadnej nienawiści ani niczego złego,one nie wyrażały niczego.Były martwe.
Nie wiedziała jak miało go osłowić, "panie?" czy "wasza wysokość?".Stała w bezruchu i milczeniu patrząc na niego, obracał w ręce swoją różdżkę; była dosyć długa i biała.
Nawet podobna do tej jej, tylko, że różdżka była cienka i zgrabna.Jedyną ozdobą były wygrubione dwie obręcze na dole, jego różdżka z kolei miała takie dziwne...coś co Adara nie umiała nazwać.Ona miała różdżkę w pogotowiu, była gotowa się bronić jeśli zdecydowałby się ją zaatakować.
Wcześniej starała się przygotować do tego zdarzenia,starała się nauczyć przybierać bezwyrazową maskę ale przecież nie jest stu procentową ślizgonką więc nigdy jej się nie uda.Teraz jednak wszystkie przygotowania znikły, Adara oddychała głęboko starając się zachować spokój.Te dziesiątki, a nawet setki ludzi były gotowe naraz w nią wycelować różdżką i ją pozbawić życia, w tym jej kochany Regulus.Od kiedy rozmawiała z Syriuszem wiedziała już wyraźnie co ją czeka, a zapieczętowała to jednocześnie z tym jak powiedziała "tak".W tej chwili nie liczyły się żadne poprzednie myśli, czuła jak jej nogi z wosku topią się a kiedy zastygają, przyklejają się do podłogi.W końcu Riddle odezwał się:
-Więc chciałabyś zostać śmierciożercą?-zapytał obracając nadal różdżkę w dłoni, podniósł z niej wzrok na Adarę i unióśł brew.
-Tak.-powiedziała, przełknęła ciężko starając się żeby jej głos brzmiał spokojnie.Intuicja jej podpowiadała, że roztrzęsiony głos i oczy pełne łez by tutaj nie pomogły, jeśli chciała wstąpić do jego powiększającej się armii musiała być tego warta.Nie mogła być słabą zagubioną siedemnastolatką.Musiała sprawiać wrażenie silnej, ważnej osoby.Tom wstał ze swojego tronu i zszedł z podestu na którym stał wcześniej wymieniony mebel.Adara zacisnęła zęby i ponownie spojrzała mu w oczy, niestety to była jedyna rzecz która nie wyglądała na nim tak demonicznie.Stanął w niezbyt dużej odległości i odwzajemnił spojrzenie.
-Dlaczego?-zapytał i oczyścił różdżkę kiedy potarł o nią palcem.Wiedziała, że zada to pytanie, wiedziała.Była też świadoma tego, że będzie musiała nakłamać.Ponownie przełknęła i odpowiedziała głośno starając się brzmieć pewnie siebie:
-Ponieważ to wielki zaszczyt być w twoich rzędach, panie.Świat czarodziejów jest przesiąknięty rasą, do której nie należy zaszczyt uczenia się magii.Trzeba go,-przełknęła.-Oczyścić.
Voldemort patrzył na nią w milczeniu,nie poruszył nawet jednym mięśniem na twarzy przez co wyglądał jakby miał maskę.Ślizgon.
Jednak kiedy kąciki jego bladych ust powoli dźwignęły się ku górze wiedziała, że albo go przekonała, albo ją przejrzał.
-Cały czas patrzysz mi w oczy.-stwierdził, Adara się zakłopotała nie wiedząc co zrobić.Spojrzeć w bok czy nie przestawać?Stwierdziła pospiesznie, że nie przerwie kontaktu bo mogła by wyjść na tchórza.-A jak masz na nazwisko?
Adara mimowolnie odetchnęła.
-Peverell.-powiedziała pewnie wiedząc,że tym może jedynie zyskać.Pierwszy raz od początku tego spotkania zobaczyła na jego twarzy przebłysk emocji.
-Córka Christiana i Grace?-zapytał powoli.
-Tak.
Riddle niespodziewanie się zachmurzył, obrócił się do niej plecami i zaczął krążyć.
-Zdrajcy krwi.-powiedział głosem ociekającym pogardą, odwrócił się do niej i posłał jej czarujący uśmiech na tle tego ślizgońskiego.-Cieszę się, że nie poszłaś w ich ślady.Szkoda byłoby zabić ostatniego przedstawiciela tak szlachetnego rodu.
Adara prawie się przewróciła, to on zabił jej rodziców.Przez tego mężczyznę była sierotą, żyła w ponad piętnaście lat okłamywana w rodzinie Evansów.Jednak siła chęci przeżycia także nie pozwalała o sobie zapomnieć, poczuła jak ciśnienie w jej klatce i głowie ustępuje.
Dopilnowała żeby uśmiech nie pojawił się na jej ustach.
-Dziękuję, panie.-podziękowała i spojrzała ukradkiem na Regulusa, uśmiechnął się z przejęcia.Na jego twarzy była widoczna ulga nadal przemieszana z poczuciem winy.
Adara chciała żeby wszystko się skończyła, żeby mogła znaleźć się w jego objęciach czując, że jest bezpieczna.Spojrzała spowrotem na Voldemorta wyczekując następnych zdarzeń.
Wyciągnął różdżkę i skierował ją nią, Adara nie spodziewając się takiego obrotu zdarzeń błyskawicznie wycelowała ją w mężczyznę na przeciwko.Ze zdumieniem unióśł brew, jej uwadze nie uszedł fakt, że zerknął na Regulusa który nawet nie ruszył brwią.Wpatrywał się w przestrzeń tępym wzrokiem.
Adara wiedziała, że chciał tym przetestowania czy Regulus Black jest wierny jemu, czy swojej żonie.Tego akurat była świadoma w przeciwieństwie do faktu czy dobrze zrobiła wyciągając przeciwko niemu różdżkę.
-
CZYTASZ
GOLD THORN™ | regulus black
FanficWcześniej "darkness between the stars; regulus black". Ava Evans to mugolaczka wywodząca się z przyzwoitej rodziny; rodzice mają dobrą pracę, mieszka w ładnym, rodzinnym domu oraz ma dwie siostry, z czego jedną bliźniaczkę, Lily. Nie ma się co dziwi...