━━━━━━━━━━
S E V E N24 lipiec, 1976
Wakacje.Mijają mi w nienaturalnym spokoju, z Regulusem w końcu ustaliłam,że bęziemy się przyjażńić w ukryciu.Publicznie może mnie nawet wyzywać dla jego i mmojego dobra.To było niestety jedne wyjście z tej okropnej sytuacji.Ale pisaliśmy do siebie co pięć dni. Petunia się zrobiła jeszcze bardziej dziwna niż była, bardzo mi z tego powodu...źle?Ciężko? Zdecydowanie smutno, jest bardzo nie miła do mnie a do Lily wręcz chamska.To nie nasza wina,że nie ma zdolności magicznych.Gdybym mogła podzieliłabym się z nią swoimi bez wahania.Niestety, tak dobrze to nie było.Pisałam jeszcze z Remusem, dużo częściej niż z innymi osobami, moja sowa miała niezłą rozrywkę bo tak się składa, żę z Lupinem pisałam codziennie. Na oburzenie Lily która się jakimś cudem zainteresowała tym, że żyję pisałam czasami z Jamesem i Syriuszem.Zdecydowanie nie znosiła huncwotów ani Regulusa uważając,że to jest nieodpowiednie towarzystwo a szczególnie dla mnie.Severus wcale nie był lepszy, kiedy Lily mnie wytargała z domu bo nie chciała iść sama na spotknaie ze Snapem lub mama jej kazała mnie wyciągnąć z domu, i na chwilę odchodziła, Sev się ze mnie nabijał, rzucał chamskie komentarze odnośnie moich kolegów i przyjaciół oraz wyśmiewał mnie z wszystkich możliwych powodów.Od razu kiedy się zjawiała Lily był miły i czarujący,Nie lubiłam go, był fałszywy i bardzo dwulicowy.Zrozumiałam,że to nie jest prawdziwy przyjaciel i nie mam powodu zazdrościć Lily.Remus,Regulus a nawet huncwoci byli wielokrotnie lepsi.Napewno.
Wysłałam sowę do Remusa i kolejnego zbędnego rozmyślania postanowiłam,że coś pójdę porobić.
Ubrałam granatową sukienkę na ramiączkach,cienki błękitny sweterek,sandałki i okulary przeciwsłoneczne.Tak ubrana wzruszyłam z domu w kierunku sklepiku na obrzeżach miasteczka, miałam to szczęście, moi rodzice byli nawet zamożni i mogliśmy sobie pozwolić na dużo rzeczy, nie szastałam tak pieniędzmi jak moje siostry.Dzisiaj postanowiłam wydać cześć uzbieranych pieniędzy, nie wiedziałam tylko na co?Szłam powoli pustą ulicą czując gorąco parujące od rozgrzanego asfaltu.Ulica była kompletnie wyludniona nie licząc okazałego czarnego motora nadjeżdżającego z daleka.Nasz dom znajdował się za biedną dzielnicą, otaczał go wielki zielony ogród z wielkimi drzewami, zdziwiło mnie więc co robi taki odświetny motor w takiej dzielnicy.Bo obstawiam,że to nie chłopak Petunii.Nie przepadała za punkami ani 'badboyami". Przystanęłam na brzegu ulicy żeby nie zostać potrącona i dokładnie przyjrzałam się pojazdowi, motor pokrywał czarny lakier który był widocznie starannie wypolerowany, z boku widniał znaczek z logo 'Harley Davidson'.Ta nazwa odbiła mi się od uszu, byłam tego pewna.Tata był zapalonym fanem motoryzacji i wspomniał o tym na kolacji kilka dni temu.Nagle kierowca pojazdu zatrzymał się i zdejmując kask zapytał:
-Ava?Po długich namowach wsiadam na motor i dałam się zawieźć do domu, więc z zakupów nic ale nie szkodzi
Cieszyłam się,że spotkałam...Syriusza. W szkole było wiadomo,że jest księciem punk rocka ale nie pomyślałabym,że go spotkam w tym miasteczku.Zsiadłam z pojazdu i spojrzałam na niego nieufnie, Black zgodził się i po moich prośbach nie jechał zabójczym tempem którym przemierzał drogę przez dwie minuty.Zdjął kask i przeczesał grzywę ciemnych,nieco przydługich włosów.Zauważywszy,że na niego patrzę zwrócił wzrok szarych oczu do mnie i się szeroko uśmiechnął, poczułam,że moje policzki lekko pieką.Gestem ręki wskazałam na ścieżkę usypaną z żwiru.Black miał na sobie czarne jeansy i niebieską koszulkę z logiem 'The Beatles'.Czarną ramoneske ze skóry powiesił na kierownicy i ruszył za mną.W kuchni niespodziewanie spotkałam moją mamę...
-Oh Ava-ucieła kiedy zobaczyła, że nie jestem sama-Kochanie kto to jest?-zapytała moja mama i się niepewnie uśmiechnęła zerkając na mego towarzysza.Zanim zdążyłam odpowiedzieć podszedł do niej i kłaniając się ucałował wierzch jej dłoni.
-Syriusz Black proszę pani.-uśmiechnął się czarująco do niej a ja powoli próbowałam ogarnąć dlaczego 99% dziewczyn w szkole na niego dosłownie leci,obrócił się do mnie i z szatańskim uśmiechem dodał-Jestem chłopakiem Avy.
-Co.-powiedziałam sucho a moja mama nadal się uśmiechając zapytała:
-Więc, Syriuszu czy zostaniesz na obiad?-spojrzałam nerwowo na moją mamę, 'mój chłopak' się uprzejmie zgodził.Kiedy wyszliśmy przed dom zapytałam go z wyraźnymi wyrzutami:
-Czemu?-zawyłam trochę.
-Jestem huncwotem, czego się spodziewałaś?-zapytał śmiejąc się uprzejmie.Westchnęłam, miał cholerną rację.Mogłam to przedwidzieć.
-Więc co chciałbyś porobić?-rzuciłam a kiedy dziwnie poruszył brwiami, załamałam się-Nie.Chodźmy się przejść, co ty na to?-Black nieco spoważniał i po chwili powiedział:
-A może usiądźmy?Jestem na prawdę zmęczony.-dodał trochę przepraszającym tonem, uśmiechnęłąm się ponieważ nie miałam nic przeciwko.W takim upale się w sumie nie chciało chodzić.
-No jasne, idziemy do mnie?-zapytałam ignorując jego dziwne brwi.Jeśli myśli,że wskoczę mu do łóżka jak Meadows i Clarkson to się myli.Wyszliśmy po schodach niepostrzeżenie i pomknęliśmy do mojego pokoju.Także był pomalowany na błękitno a meble były białe, rzuciłam się na moje duże jednoosobowe łóżko i zakładając rękę pod głowę zapytałam:
-Więc, co robisz w tak odludnym mugolskim miasteczku?-Black bez ostrzeżenia zawalił się obok mnie na łóżko i dając ręce za głowę jak ja odpowiedział patrząc w idealnie biały sufit mojego pokoju:
-Tak jakby...-urwał a ja czułam,że na mnie spojrzał-Ekhem...uciekłem z domu,miałem zostać u Pottera na resztę wakacji ale wyjechał z rodzicami za granicę.-widząc moją uniesioną brew kontynuował-W sumie bez celu przejeżdżałem tym miasteczkiem a nagle patrzę:Ava!I właśnie sobie zrobiłem nadzieję...-spojrzałam na niego, mój mózg pracował na najwyższych obrotach.
Chwila,chwila...Tu był ten haczyk.
-Nie masz gdzie iść?-zapytałam wydając z siebie westchnienie, wyglądał na trochę onieśmielonego ale skinął głową twierdząco.
Mruknęłam niewyraźne 'Zaczekaj' i przeskakując go popędziłam do kuchni.Mój plan wypalił.Mama się zgodziła uradowana pobiegła z powrotem do pokoju i wskakując na puste miejsce obok Black'a oznajmiłam mu:
-Możesz zostać do kiedy chcesz, za tydzień przyjeżdża Remus.-Syriusz na mnie spojrzał a potem mnie niespodziewanie pocałował w czoło mówiąc,że jestem najlepsza.Tak jasne, mówi to każdej.
-Black wolałabym gdybyś się ograniczył do przytulenia.-sapnęłam.Zaśmiał się ale byłam w pozycji wygranej bo u mnie 'azylował' i z tego powodu nie mógł mnie wkurzać.Spędziliśmy dobrych kilka godzin na rozmawianiu o różnych tematach kiedy niespodziewanie zasnęłam a od razu po mnie Black.-Ava mama mówiła,że przyszedł twój chłopak kto jest tym-Lily urwała, nie do końca rozbudzona na nią spojrzałam a Syriusz zrobił to samo.
O nie.
-Lily podejdź tu i obiecaj,że nic nikomu nie powiesz.-powiedziałam a moja siostra popatrzyła na mnie dziwnie, na jej twarzy była nutka obrzydzenia zmieszana z zawodem.
Mimo to zamknęła drzwi i usiadła w fotelu obok łóżka.
-Syriusza wyrzucili z domu, miał iść do Jamesa ale Potter wyjechał, przypadkowo spotkał mnie na ulicy i jakoś tak wyszło.Nie patrz tak na mnie Lily,wiesz kto mi się podoba.I nie do niczego nie doszło zasnęliśmy podczas rozmawiania.Widzisz jesteśmy ubrani.Lilka błagam ile razy tak zasnęłaś z Severusem?-chwilę jeszcze jej wszystko tłumaczyłam aż w końcu uwierzyła i powiedziała,że mama nas woła na obiad.Zeszliśmy więc w trójkę a na moje nie miłe zaskoczenie przy stole siedział Smarkeus.Na widok Black'a wyglądał jak starsza pani z zaawansowanym zawałem, Lily go szturchnęła siadając obok.Petunii dzisiaj nie było ponieważ pojechała dwa dni temu do koleżanki i na drugim końcu miasta.
-Syriuszu więc jesteś z przesławionej rodziny Black'ów?-zapytał mój ojciec nakładając sobie ryżu na talerz.
Syriusz przełknął w miarę wyraźnie.
-Tak.-powiedział siląc się na normalny ton.Mój ojciec tego nie zauważył i kontynuował:
-Masz rodzeństwo?-zapytał, młody Black wyglądał jakby miał zemdleć.
-Proszę nie rozmawiamy o mojej rodzinie.-lekko dotknęłam jego dłoni pod stołem, mój tata się nie przejął bólem wypisanym na twarzy mojego kolegi i zmienił temat.
-A więc, długo jesteście razem?-Snape'owi wypadł widelec z ręki i odkaszlnął nieco krztusząc się sojowym mięsem, wszyscy na niego spojrzeli a on się zmusił na sztuczny uśmiech.Syriusz odchrząknął.
-Właściwie to od zawsze nas do siebie ciągnęło, kształtu to przybrało dopiero w minionym kwietniu.-powiedział świetne się bawiąc a ja zastanawiałam się czy jeśli walnę wystarczająco mocno głową w stół umrę.Lily parsknęła śmiechem.
-Lily wszystko dobrze?-zapytała mama.Dziewczyna grała rolę.
-Właściwie to tutaj wszyscy czterej chodzimy razem do szkoły, z Sevem zawsze mówiliśmy,że do siebie pasują.-powiedziała promiennie, złożyłam głowę w dłoniach i wydałam z siebie cichy jęk.Przecież Smarkeus to wszystkim rozpowie!
W co ja się wpakowałam?1336 słów
CZYTASZ
GOLD THORN™ | regulus black
Fiksi PenggemarWcześniej "darkness between the stars; regulus black". Ava Evans to mugolaczka wywodząca się z przyzwoitej rodziny; rodzice mają dobrą pracę, mieszka w ładnym, rodzinnym domu oraz ma dwie siostry, z czego jedną bliźniaczkę, Lily. Nie ma się co dziwi...