XI

1.8K 130 24
                                    

*Taehyung*

Ostatecznie umówiliśmy się na próbę na 16, ale ja jak zwykle musiałem coś schrzanić...

Biegłem ile sił w nogach, gdyż oczywiście spóźniłem się na autobus. Miałem jakieś pięć minut, aby zdąrzyć na czas, a droga z mojego domu do Jimina trwała jakieś trzydzieści. Brawo Taehyung!

Byłem bardziej niż pewien, że gdy wreszcie dotrę na miejsce, to nie będę miał kompletnie siły. A niestety czekała mnie ucieczka przed złym Jiminem i ciężki trening. Cudownie...

Gdy wreszcie przebyłem ten długi dystans, cały zdyszany zadzwoniłem do drzwi. Po chwili otworzył mi lekko zdenerwowany Jimin i gestem pokazał, abym wszedł do środka. Zamknął drzwi i zakluczył, aby następnie odwrócić się do mnie.
- Masz pojęcie która jest godzina?! Szestnasta trzydzieści! Od pół godziny powinniśmy wymyślać układ... Co się znowu stało, że się spóźniłeś? - zapytał już spokojniej.

Ja oczywiście stałem przed nim cały zdyszany i zmęczony, ale przecież nie poproszę go o szklankę wody i przejście do salonu, by usiąść.
- Autobus.... Uciekł... I biegłem... Najszybciej... Jak mogłem... Przepraszam... - każdą swoją wypowiedź przerywałem, gdyż ciężko było mi zaczerpnąć powietrza.
- Mogłeś zadzwonić. Przecież zrozumiałbym i nie musiałbyś tu tak biec. Ojj Taeś. Idź do salonu usiąść, a ja przyniosę picie i przekąski.
Jak polecił, tak też zrobiłem. Ale jakby się zastanowić, to dokładnie o tym wcześniej myślałem. Czy on się bawi w Edwarda Cullena, czy co?!

Moje rozmyślania na temat tego, czy mój przyjaciel jest wampirem, przerwał on sam, gdy wszedł do salonu. Prawie potknął się o dywan, ale na szczęście jedzonko nie ucierpiało. No i Jimin oczywiście też nie.

- Jak już trochę odpoczniesz, to zaczynamy. Masz pomysł do jakiej piosenki możemy zatańczyć?
- Yyyy... Nie myślałem nad tym, ale może Shinee? - wiedziałem, że ta odpowiedź mu się spodoba, gdyż uwielbia ten zespół.

Od razu po wypowiedzeniu tych słów spojrzałem na Jimina. No i oczywiście miałem rację - jego oczy wyglądały jak półksiężyce, a usta rozciągały się w szerokim uśmiechu. Energicznie kiwał głową na "tak".

- Co powiesz na Dream Girl? - spytał, a ja odpowiedziałem jedynie skinieniem głowy. - Będąc przy temacie dziewczyn, to ciekawe, czy jakieś ładne będą na tym konkursie. Może bym sobie w końcu kogoś znalazł?
- Yyyy...
- W sumie to ty bądź cicho. Dopiero taki zmęczony byłeś, że ledwo mówiłeś.

Spojrzałem na niego oburzony, ale oczywiście zrobiłem to, co chciałem.
- ChimChim, po co ci właściwie dziewczyna?
- Jejuuu jakie głupie pytanie. Gorszego się nie dało Tae? A jak myślisz po co jest dziewczyna?

- Yyyyy...
- Dobra nieważne. Po prostu chcę mieć kogoś, kim mógłbym się zająć, przytulić, pocieszyć, pośmiać się i robić te wszystkie przesłodzone rzeczy, które robią pary, okay?
- Okay - odpowiedziałem.

Siedzieliśmy chwilę w ciszy, gdy nagle sobie coś uświadomiłem.

- Ejjj! Park Jimin! Przecież ze mną robisz te wszystkie rzeczy! No może oprócz tych słodziaśnych, ale no... Czy ja ci już nie wystarczam?!!

- Taehyungie, przypominam ci, że jesteśmy przyjaciółmi, a ja wolę dziewczyny. Więc nie, nie wystarczasz mi.
- Ok. Nie to nie. Hobiemu na pewno wystarczam - zrobiłem obrażoną minę i założyłem ręce.

- Gorzej niż z dzieckiem... Dobra, odpocząłeś już? Bo zbliża się siedemnasta, a my nic dalej nie mamy.
Jimin wstał z kanapy i zaczął chodzić po pokoju.
- Mamy piosenkę. Na dziś starczy. A teraz posadź na kanapie swój tyłek i włącz jakiś film.

- Że niby co?! Tae! Ten konkurs jest za półtora miesiąca, a ty mówisz, że piosenka wystarczy?!
- ChimChim, oczywiście, że wystarczy. A teraz włącz ten telewizor!
- Ehh.. Poddaję się. Biegłeś tutaj tyle czasu, po czym twierdzisz, że to wystarczy?
- Tak. Włącz to wreszcie.
- Dobra.

Sweet Tea    //Taegi//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz