Jimin kierował się w stronę domu swojego najlepszego przyjaciela.
Był lekko zdenerwowany, gdyż z babcią Tae było lepiej, a on napisał jedynie krótkiego SMSa. To nie było normalne. Coś musiało się stać, skoro z tej radości do niego nie przybiegł, a jedynie obdarzył wiadomością.
Zapukał do drzwi. Nikt mu jednak nie otwierał, więc nacisnął na klamkę. Co go jeszcze bardziej zszokowało, drzwi były otwarte.
A przecież jak powszechnie wiadomo, Taehyung zawsze - Z A W S Z E - zamyka drzwi, gdy zostaje sam w domu.
Jimin wziął głęboki oddech i powoli wszedł do środka. Nie znalazł nikogo na dolnym piętrze, za to z góry usłyszał śmiech swojego przyjaciela.
Czy to możliwe, że coś go zdziwi dzisiaj jeszcze bardziej?
Nieeee, to niemożliwe. Prawda?- Taehyung? - powiedział na tyle głośno, że nastolatek powinien być w stanie go usłyszeć i mu odpowiedzieć.
Nagle śmiech ustał. Jimin popędził po schodach na górę. Rzucił się w kierunku pokoju Tae.
A gdy otworzył drzwi, już wiedział, jak bardzo mylił się jeszcze kilka minut temu.
Coś go jednak zaskoczyło jeszcze bardziej.
CZYTASZ
Sweet Tea //Taegi//
Fanfiction-Nie zrobię tego! -No weź. To tylko głupie wyzwanie. chocolife: Zrozumiałem to chocolife: Zrozumiałem to z czerni i bieli | completed |