ChimChim: Byłem u Tae...
sleepysugaR: I co z nim?
ChimChim: Jego babcia przyjechała w odwiedziny
sleepysugaR: I co się stało, że był w takim stanie?
ChimChim: Tae wyszedł na chwilę z pokoju, a gdy wrócił, siedziała nieprzytomna na kanapie...
ChimChim: Spanikował, nie wiedział co się stało, bo czuła się dobrze
sleepysugaR: I co z nią teraz? I jak Tae się trzyma?
ChimChim: Już jest lepiej, ale zostaje na trochę w szpitalu
ChimChim: A Taehyung powiedział, że zostaje tam z nią, bo nie pozwoli, żeby coś się znowu stało
sleepysugaR: Nie powinien się o to obwiniać
ChimChim: Ty to wiesz, ja to wiem, każdy to wie
ChimChim: Tylko nie on -,-
sleepysugaR: Ughh biedny... Oby z jego babcią niedługo było dobrze
ChimChim: Oby, bo jeśli nie, to Tae prawdopodobnie zwariuje
ChimChim: Jest z nią naprawdę zżyty i nawet sobie nie wyobrażam jak bardzo by się obwiniał, gdyby się nie polepszyło
sleepysugaR: Przekaż mu ode mnie, że zawsze może do mnie napisać, ja narazie nie będę może lepiej się odzywał... Chociaż z drugiej strony może by zajął czymś myśli i nie przejmowałby się aż tak
ChimChim: Najlepiej chyba będzie jak poczekasz aż sam do ciebie napisze, ewentualnie pogadam z nim, czy chce teraz pisać i ci później powiem
sleepysugaR: Okay, dzięki Jimin. Opiekuj się nim
∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆
Ten rozdział tak trochę bardzo nie ma sensu, przepraszam
CZYTASZ
Sweet Tea //Taegi//
Fanfiction-Nie zrobię tego! -No weź. To tylko głupie wyzwanie. chocolife: Zrozumiałem to chocolife: Zrozumiałem to z czerni i bieli | completed |