Najważniejsza zasada

1.5K 139 21
                                    

Zakończenie nr 4

________________________________

... Toru opartego o ścianę. Zaparło mi dech w piersiach.

Skoro on tu stał to...

Wypadłam przez drzwi a chłopak spokojnie wyszedł za mną.

-Nie słuchała.- Powiedział kiedy odwróciłam się żeby spojrzeć mu w oczy.

-Jak mogłeś.- Wulkan kotłujących się we mnie emocji wreszcie wybuchł. Krzyczałam bez opamiętania.

Brązowowłosy podszedł do mnie i chwycił moją twarz. Zaciągnął mnie do środka.

-Nie nauczyli cię że nie hałasuje się podczas ciszy nocnej?- Zapytał.

-nie nauczyli cię ze nie zabija się innych!- Wrzeszczałam.

-Och, no cóż. Masz mnie.- Zaśmiał się.- Ale ja działam według własnych zasad. Za niedługo będziesz miała okazję je poznać.

Upadłam na podłogę niezdolna utrzymać własnego ciężaru.

To za dużo.

-Będziemy musieli zmienić miejsce zamieszkania.- Mówił sam do siebie.

-Czemu to zrobiłeś.- Wydyszałam przez podrapane krzykiem gardło.

-Ponieważ nie umiem patrzeć na to jak taka piękna istota działa tak bezmyślnie.- Spojrzałam na niego zdziwiona.- Tak o ciebie mi chodzi. Jesteś doprawdy wspaniała, tylko troszkę niedouczona. Na szczęście spotkałaś mnie. Pomogę ci. Nauczę cię. Byłem taki odkąd pamiętam. Bolało mnie kiedy ktoś łamał prawo. Nigdy nie nie było mi dane przestrzegać przywilejów które miałem jako obywatel. A raczej rodzice ich nie przestrzegali. Ustaliłem własne zasady którymi się kieruję. Nauczysz się ich i wszystko będzie dobrze.- Powiedział patrząc na mnie z góry.

-Jesteś chory.- Wyplułam mu to w twarz. Chciałam to powiedzieć już dawno temu.

-Nie lubię się tak nazywać. Raczej sprawiedliwy po swojemu. Ciesz się ponieważ jesteś na dobrej drodze. Nie zabronię ci wyrażania własnej opinii ale obrażanie mnie nie wchodzi w grę. Mam nadzieje że się rozumiemy i był to ostatni raz.- Odpowiedział.

-Chyba śnisz.- Spuściłam głowę a po policzkach popłynęły mi łzy. Zaczęłam boleśnie zaciskać pięści.

-Mogę ci zdradzić najważniejszą zasadę. Hmm...?- Zapytał.

-Wszystko mi jedno.- Odwróciłam się od niego.

-Więc się dowiesz.

1. Będziesz mnie kochać. Teraz i na zawsze

Podniósł mnie za kołnierz koszulki złączył nasze usta. Stawiałam opór ale chyba to ignorował. Poczułam że się uśmiecha. Przerwał pocałunek i wyprowadził mnie na zewnątrz wprost na mokrą ulicę.

-Nigdy mam głęboko te twoje zasady.- Krzyknęłam.

-Głęboko będziesz mieć co innego.- Uśmiechnął się szyderczo.- Nie podoba mi się jednak jak się odzywasz- Stanął chwycił za mój bark i boleśnie wykręcił go w tył.

Syknęłam z bólu co nie wywołało u niego żadnych emocji. Kiedy wreszcie mnie puścił opadłam w jego ramiona.

-Za każdym razem kiedy złamiesz jedną z zasad twoją karą będzie ból fizyczny. Znam dużo metod tortur.- Uśmiechnął się lekko a ja opuściłam głowę.

Czułam się tak bezsilnie w porównaniu do niego.

Byłam bezsilna...

... i przez swoją bezsilność utraciłam przyszłość.

Tak wiele cię naucz.

Będziesz wspaniała.

Idealna.

Idealna dla mnie.

Za niedługo przyzwyczaisz się do mnie.

Nie będzie ci już nic przeszkadzać.

Już nic nie będzie.

______________________________

Więc poznaliście już historię Toru. Był dzieckiem nad którym znęcali się rodzice. Jeszcze raz dziękuję za wytrwanie do końca tej serii. Jeśli macie jakieś pytania śmiało. Dowiedzenia w następnych historiach.

Przepraszam nie umiałam się powstrzymać. Chyba wiecie o co mi chodzi.

Potwory mają różne oblicza *Yandere x reader storyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz