Dobra pomińmy, ale gdzie jest Luna?

307 35 45
                                    

Jay- Że co?
Jordan- Mama nam powiedziała że jesteśmy twoimi synami
Nya- Zdradziłeś mnie... - spojrzała na niebieskiego ninja ze łzami w oczach. - Jak mogłeś?! - zaczęła płakać
Jay- Ale ja nie pamiętam tego
Tyler- Według naszych obliczeń mama Fred'a i George'a musiała być około w trzecim miesiącu ciąży, kiedy ją zdradziłeś
Jay- Aaa dobra pamiętam. Kiedy Nya była w trzecim miesiącu ciąży ja o tym jeszcze nie widziałem i zerwała ze mną chyba przez wahania nastroju i byłem trochę załamany
Zane- Trochę?
Jay- Trochę bardzo. No i poszedłem do baru, gdzie trochę się wstawiłem
Wiktor- Trochę?
Jay- Tak trochę! A kiedy byłem pijany tak trochę przestałem się z jakąś dziewczyną
Kai- Trochę?
Jay- Przystańcie się czepiać mojego "trochę"!
Wiktor i Kai- Prosisz się oto
Jay- Tak tak wmawiajcie sobie dalej - powiedział pod nosem
Thomas- Dobra pomińmy, ale gdzie jest Luna?
Lili- Jechała podobno z bliźniakami
Amanda- Ale którymi? Ee..dobra Fred'a i George'a nie na więc już można się domyślić
Chrissy- Dobra nie będę was tam męczyć. Są w szpitalu północnym - przeszła obok nas nawet nie odwracając się.

Oczami George'a

Luna zasłabła kiedy mieliśmy dojeżdżać, więc z Fred'em przywieźliśmy ją do szpitala. Robią jej jakieś badania. Nie wiemy nawet jakie. Siedzimy od dobrych paru godzin i nadal nic nie wiemy. Oczywiście nie zostawimy jej, bo aż tak głupi nie jesteśmy
Fred- Ej, a jak to nasza wina?
George- To Thomas nas zabije, a za nim będzie kolejka..
Fred- W tym my
George- Ja chyba już znacznę szukać dobrej trumny dla nas
Fred- Lilje czy storczyki?
George- Brzoza
Fred- Zjadłbym coś
George- Na dole jest bufet
Thomas- Gdzie jest Luna? - pojawił się z nikąd. Aż podskoczyłem - chłopaki bez żartów, gdzie ona jest?
George- Ej ty masz na drugie imię George tak?
Thomas- Tak, ale proszę was odłóżmy takie pytania na późnej.
Fred- Robią jej badania, nic nie wiemy
George- Tyle że słabo jej się zrobiło i że siedzimy tu już parę godzin
Celeste- Macie chłopaki - podała nam kanapki
Fred i George- Kochamy cię! - wstaliśmy i przytuliliśmy kuzynkę.
Celeste- Dobra, idę pogadać z lekarzem
Thomas- Idę z tobą
Celeste- Pójdę sama - odeszła od nas

1:00 w nocy 26 grudnia (następny dzień)

Oczami Blood

Wróciłam do domu. Byłam na spotkaniu, a później na planie. Nazwaliśmy nowy teledysk. Już nawet nie chciało mi się przebierać z ciuchów w których występowałam. Zdjęłam płaszcz i rzuciłam go gdzieś na podłogę. Nie mam siły. Po drodze na górę ledwo pozbyłam się szpilek ze stóp. Przechodząc przez korytarz na górze tylko spojrzałam w lustro. Mam na sobie sexowną bieliznę. Przydałoby się zdjąć ją, ale skoro po zdjęciach mi się nie chciało to raczej się to nie zmieniło. W końcu łóżko! Rzuciłam się wyczerpana na materac. Zamknęłam oczy. Jak bosko! Poczułam jak obok mnie ugina się materac, pewnie to Nathan, albo Celeste, któreś z nich musiało mieć koszmar. Po chwili dotarło do mnie że ktoś całuje mój kark. Moje ciało przeszły miły ciarki. Moment..coś mi tu nie pasuje. Czemu ktoś mnie całuje?! Zerwałam się na równe nogi i zobaczyłam mężczyznę o blond włosach. Zaczęłam krzyczeć
Blood- Kim jesteś?! Jak się tu dostałeś?!
?- Lucy to ja, spokojnie
Blood- Jak mam być spokojna?! Do mojej sypialni znowu dostał się jakiś psycho-fan i mnie całuje! Wyjdź skąd, albo wezwę ochronę - zaczęłam opanować się. Zrozumiałam że nie potrzebnie krzyczę
?- Ale jak to znowu i jaki psycho-fan? Jestem twoim mężem
Blood- Chcesz mi wmówić że jesteś moim mężem? Człowieku wyjdź już lepiej skąd, bo dzieci cię jeszcze zobaczą - otworzyłam drzwi

Oczami Lloyd'a

Blood otworzyła drzwi i każe mi wyjść. Poczułem jak coś zaczęło kierować moim ciałem. Moja żona tylko szła za mną aż do drzwi wejściowych, aby upewnić się czy opuściłem dom.
Blood- Tam jest wyjście z poseji i masz tu więcej nie wracać - zamknęła drzwi na klucz
No świetnie.. I co ja teraz mam zrobić?

W tym samym czasie

Oczami Kai'a

Wróciłem do domu i usłyszałem że w łazience się ktoś myje. Dzieci już śpią, więc to napewno (nie wiem czy się w końcu pisze razem czy oddzielnie). Udałem się do łazienki i po cichu wślizgnąłem się tam. Podszedłem do natrysku i złapałem Skylor za piersi. Zaczęła krzyczeć, a ja dostałem z łokcia w twarz. Upałem na podłogę.
Skylor- Kim jesteś?!
Spojrzałem na moja żonę, zakrywa się ręcznikiem a w drugim ręku trzyma butelkę z szamponem celując we mnie.
Kai- Sky to ja Kai. Tak długo mnie nie było że mnie nie poznajesz? - zaśmiałem się
Skylor- Nie wiem kim jesteś i nie mam zielonego pojęcia o czym bredzisz, ale masz opuścić ten dom w trybie natychmiastowym, albo inaczej wezwę policję 
Kai- Spokojnie, przecież nic nie robię - wstałem z podłogi
Skylor- Nic?! Człowieku! Nie znamy się, a ty włazisz mi do domu w środku nocy i jeszcze wszedłeś do łazienki podczas kiedy się myłam!
Kai- No to trochę wydaje się dziwnie, ale jestem twoim mężem przecież
Skylor- Ale ci zaraz przyłożę że się nie pozbierasz. Wyjdź z tego domu! Teraz!
Do łazienki wbiegł Chris
Chris- Wyprowadzić tego faceta mamo?
Skylor- Jakbyś mógł tylko uważaj..
Chris- Chodź ze mną - złapał mnie za rękę i wyprowadził przed dom - gdzieś ty był?
Kai- Z Jay'em u niego
Chris- Świetnie, bo szukaliśmy cię żeby Ci powiedzieć że nie można przywrócić pamięci mamie i że ona cię nie pamięta
Kai- Jak to?
Chris- A bo ja wiem? Anny tak powiedziała, a w końcu to mistrzyni pamięci
Kai- Czyli co mam teraz zrobić?
Chris- Leć na Perłę, bo w sumie tylko tam dziś możesz spać
Kai- Okej.. No to dobranoc - poczochrałem włosy syna i wytworzyłem smoka
Chris- Tato! Nie! - krzyknął tak że się przestraszyłem, a mój smok znikł.
Kai- O co chodzi?
Chris- Cii - zaczął się rozglądać i nasłuchiwać - Dobra chyba nikogo nie ma. Nie możesz używać mocy. Nikt nie może. Od kąd Vanessa jest prezydentem jest całkowity zakaz używania mocy, czarów i tym podobnych. Tym którzy złamią zakaz grozi, albo więzienie, albo kara śmierci. Oczywiście jeśli złapią taką osobę.
Kai- Ale skąd taki zakaz?
Chris- Kiedy prezydent John został zamordowany wraz z jego żoną, wszyscy którzy tam są i w jakimś stopniu mają wpływ na władzę oskarżyli ninja o zabójstwo. Przez to teraz jest bardzo niebezpiecznie używać mocy.
Kai- Parę miesięcy mnie nie było i takie zmiany?
Chris- Niestety.. - podszedł do domu, a ja udałem się pieszo w stronę statku. Tyle mnie ominęło.. A miałem bronić niewinnych ludzi i Nianjago.. Jest mi głupio za to że nie dotrzymałem słowa.

Cdn

Hejka! Smacznego jajka! Wesołego kurczaka i białego barana! Nie wiem skąd te życzenia, ale nie istotne xd

Pytanie:

1. Jak spędzanie święta? W domu czy u rodziny? A może inaczej?

Do następnego rozdziału smoczki ;)

Miłość RebeliantówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz