Mów dalej.

275 24 47
                                    

Następnego dnia (19.06), 6:10

Obudziłem się i nie zastałem obok siebie Lili. Dziwne. Normalnie to raczej ja wychodziłem wcześniej, ale w sumie byliśmy u mnie, więc tak wyjść z własnego pokoju? Dobra nie będę nad tym więcej myśleć. Wstałem z łóżka, ubrałem spodenki sportowe, skarpetki i buty do biegania. W drodze do wyjścia złapałem jabłko i zacząłem je jeść. Wybiegłem z domu i ruszyłem tą samą drogą, którą najczęściej biegam. Odprężające zajęcie. Najśmieszniejsze są niektóre dziewczyny, które patrzą na mnie jak biegnę, a ich goryle kierują w moją stronę wzrok mordercy.
Zauważyłem jak kobieta z wózkiem próbuje wejść po schodach. Podbiegłem do niej.
Thomas- Może pomogę?
Kobieta- Bardzo bym była wdzięczna.
Złapałem za ramę wózka i wniosłem go.
Kobieta- Dziękuję.
Thomas- Nie ma problemu. - pobiegłem dalej.

12:30

Oczami Celeste

Przyszłam do Thomas'a, bo od wczoraj go nie widziałam. No i jak myślałam. Nie ma go u niego w pokoju. Zaścieliłam mu łóżko i usiadłam na krześle, obok biurka. Zauważyłam małą torebeczkę z białym proszkiem.
Celeste- Oj Thomas.. takich rzeczy się nie zostawia w widocznym miejscu. - szepnęłam sama do siebie i schowałam proszek do szuflady. Do pokoju wpadł Thomas. Jest lekko czerwony i spocony. Chłopak sięgnął po proszek, a po chwili udał się do łazienki.
Celeste- Nie umieraj! - zaśmiałam się.
Gdy mój przyjaciel wyszedł do mnie, posłał uśmiech w moją stronę.
Celeste- Lepiej?
Thomas- Tak. - zaśmiał się.
Celeste- To chodź, bo musimy wymyślić jak zaskoczyć Vanesse, skoro nie ma już "oczu" u nas.
Ruszyłam z Thomas'em do bazy.

21:30

Oczami Lili

Na dziś koniec ćwiczeń i planów. Mam nadzieję, że chociaż to wypali. W drodze do domu, poczułam jak ktoś kładzie dłoń na moim ramieniu.
Thomas- Hej.
Lili- Widzieliśmy się już dziś.
Thomas- No wiem, ale chciałem pogadać.
Lili- O czym? O tym, że bawisz się w playboya? Że mnie wczoraj wykorzystałeś? Dobra możemy pogadać, ale w tym wypadku chyba nie mamy o czym.
Thomas- Co?
Lili- Doskonale wiem jakie masz stosunki do kobiet. Ty naprawdę myślisz, że to nie boli? Przecież każda ma uczucia.
Thomas- Lili, ale ja nie wiem o co Ci chodzi.
Lili- Nie zgrywaj debila, który nic nie wiem, bo wystaczy, że nim jesteś normalnie.
Thomas- Nie żartuje przecież.
Lili- Jasona mi powiedziała jaki jesteś od tej strony, której wolałabym nigdy nie poznać.
Thomas- Jasona? Co ci powiedziała?
Lili- Dużo. Nie chcę, abyś się do mnie odzywał. Chyba, że będzie chodziło o rebelie. - przyśpieszyłam kroku pozostawiając chłopaka w tyle.

Oczami Hugo

Hugo- Pizza u Thomas'a?
Celeste- Chętnie. - uśmiechnęła się.
Hugo- To chodź. - odwzajemniłem gest i udałem się do najbliższej pizzeri, a później do Thomas'a. Tym razem udało się i zjedliśmy w trójkę.

1 listopada

Oczami Thomas'a

Wracam do domu z imprezy. Nie wiem po co tam byłem. Chyba tak, żeby się pośmiać. Do moich uszu dotarł hałas silnika samochodu. Spojrzałem w bok. No nie. Radiowóz.
Policjant- Max Schneider. Pójdziesz za nami.
Thomas- Nie dzięki. Jestem zmęczony, chyba, że panowie podwiozą mnie do domu.
Policjant- Kpisz sobie? - założył mi kajdanki na nadgarstki i zmusił, abym wsiadł do samochodu. No nie mogli tego zrobić trzy dni później?

Miłość RebeliantówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz