Lucien nie zdążył przyjechać na Brooklyn przed świtem. Emma nie widziała co ma ze sobą zrobić. Nie mogła skupić się na serialu, ani na książce. Całą noc była na nogach, a w ciągu dnia przespała się tylko trzy godziny. David wyszedł kilka minut przed świtem, zmienił go mrukliwy zmienny którego Emma kojarzyła tylko z widzenia. I tak było to duży postęp w stosunku do Beckera. Ten przynajmniej porozmawiał z nią, kiedy jedli obiad.
Kiedy wampir w końcu przyjechać, Emma od razu dostrzegła że jest bardzo zdenerwowany. Chciał jej coś powiedzieć, ale nie mógł zebrać myśli. Zacisnął zęby i popatrzył na Emmę.
- Wygrasz - powiedziała, podchodząc do niego. Ujęła jego twarz w dłonie i zmusiła żeby na nią popatrzył. - Wiem, że wygrasz.
- Wierzysz w to bardziej niż ja - zrobił jedyną rzecz na jaką miał ochotę, pocałował ją.
Zawsze uważał, że smakowała jak wiśnie, zarówno jej krew jak i usta. I była ciepła, czuł jak jego zimne wargi zaczynają się rozgrzewać od kontaktu z jej skórą. Położył dłonie na jej biodrach i mocniej przyciągnął ją do siebie. Trzęsła się w jego objęciach, ale oderwała się od niego dopiero po dłuższej chwili.
- Boję się - wyszeptała, czując że po policzkach spływają jej łzy.
- Ja też - uśmiechnął się smutno i otarł jej wilgotne policzki. - Ale muszę już iść.
Oboje nie chcieli żeby ta chwila się kończyła. Liczyli się z tym, że o świcie mogą już nie żyć. Historia nie znała przypadku ludzkiego sługi, który przeżyłby śmierć swojego wampirzego mistrza.
- Mogę jechać z tobą?
- Nie wiem czy to dobry pomysł - popatrzył w zielone oczy Emmy, teraz jeszcze bardziej błyszczące od łez. Błaganie było w nich aż zbyt dobrze dostrzegalne. To ostatecznie go przekonało, sam nie chciał się z nią rozstawać. - No dobrze, przebierz się.
Emma podeszła do niego i złożyła szybki pocałunek na jego ustach. Szybko włożyła jeansy i pierwszy z brzegu sweter. W samochodzie znaleźli się kilka minut później. Przez całą drogę trzymali się za ręce. Walka miała odbyć się w dokach, w jednej z wielkich hal magazynowych.
- Musisz się pożywić - powiedziała, gdy samochód się zatrzymał.
- Tak.
Usiadła na jego kolanach i odgarnęła włosy na jeden bok. Po chwili poczuła jego zimne usta na swojej szyi. Przejechał językiem po jej skórze, a sekundę później poczuła lekkie ukąszenie dokładnie w miejscu poprzedniego ugryzienia.
Emma bezwiednie zanurzyła dłonie we włosach Luciena. Czuła, że robi jej się gorąco. Chciała powiedzieć mu żeby już ją ugryzł, ale nie była w stanie wypowiedzieć składnego zdania. Jednak Lucien musiał odczytać jej myśli. Gdy jego kły przebiły jej skórę, Emma głośno westchnęła. Zapomniała jak dobre to uczucie. Kiedy Lucien skończył pić, osunęła się na jego pierś. Czuła jakby całe jej ciało zamieniło się w galaretę. Po za tym miała mroczki przed oczami, wampir musiał wypić zbyt dużo.
- Kocham cię- powiedział, kładąc brodę na czubku jej głowy. W ustach nadal wyraźnie czuł smak jej krwi i - Tak bardzo cię kocham Emmo.
- Ja też cię kocham.- Odpowiedziała po chwili, uśmiechając się pod nosem gdy Lucien odetchnął z ulgą. - Dawno ci tego nie mówiłam, czekałam na odpowiedni moment.
- Muszę ci jeszcze coś powiedzieć.
- Nic dobrego - mruknęła, prostując się.
- Niestety nie - sięgnął do kieszeni marynarki i wyciągnął niewielką, szklaną fiolkę. Wewnątrz znajdował się jasnozielony płyn. - Na czas walki musimy zerwać więź.

CZYTASZ
Bez serca
VampirosPo tragicznych wydarzeniach agentka FBI Emma Leblanc przeprowadziła się do Seattle aby zacząć życie od nowa. Jednak tajemnicze morderstwa prowadzą ją do miejsca, do którego nie chciała już wracać. CZĘŚĆ PIERWSZA UKOŃCZONA.