Zanim znalazła się na parkingu, zdążyła przeczytać artykuły na stronie The Seattle Times. Na szczęście media wiedziały jeszcze mniej niż ona. Emma wyszła na parking kierując się do jednego z czarnych SUV-ów. Adam Willis stał opierając się o jeden z samochodów i zażarcie dyskutował z jakimś agentem, którego bardzo mgliście kojarzyła z wyglądu. Gdy Adam ją zobaczył wymownie uniósł jedną brew.
- Spóźniłaś się - powiedział, odwracając się w jej stronę.
Drugi z agentów pożegnał się z Adamem i ruszył w kierunku windy, całkowicie ignorując Emmę.
- Byliśmy umówieni na jakąś konkretną godzinę? - Otworzyła drzwi od strony pasażera i wsiadła do środka.
Adam bez słowa zajął miejsce za kierownicą. Poznali się tego samego dnia, gdy Emma zaczęła pracę. Od razu się nie polubili. On uważał ją za przemądrzałą, a ona go za despotę. Oboje byli w podobnym wieku. Emma zbliżała się do trzydziestki, a Adam niedawno ją przekroczył. Byli najmłodszymi pracownikami biura w Seattle, ale za nic nie mogli się ze sobą dogadać. Dlatego zapobiegliwie George trzymał ich od siebie z daleka. Jednak jak widać nie mogli unikać się przez cały czas. Willis w wolnym czasie uprawiał triathlon i właściwie ze swoją umięśnioną sylwetką, blond włosami i denerwującym półuśmieszkiem który nie schodził mu z twarzy wyglądał raczej jak surfer czy model, a nie agent FBI. Z kolei Emma gdyby mogła to cały wolny czas spędzałaby w domu z książką i kubkiem herbaty.
- Gregory powiedział ci coś więcej? - Zapytał, kiedy wyjechali z garażu podziemnego. - Ja dostałem informację, że to kobieta.
- Nie, wiem tyle samo co ty.
Adam zamruczał coś pod nosem i skupił na jeździe. Emma nie miała zamiaru mu przeszkadzać. Mieszkała już w Seattle od jakiegoś czasu, ale nadal miasto było dla niej całkowicie nowe. Dlatego z przyjemnością oddała Adamowi miejsce kierowcy. Po za tym jej umysł był już skupiony na nowej sprawie.
Mieli problem żeby znaleźć wolne miejsce do parkowania. Okolice Space Needle były turystycznym sercem miasta i nawet fakt, że był środek tygodnia nie przełożył się na mniejszą liczbę aut. Dodatkowo w tej chwili roiło się tam od radiowozów i samochodów dziennikarzy. Adam w końcu zaparkował samochód, choć zrobił to nie do końca zgodnie z przepisami. Przynajmniej nie musieli obawiać się mandatu. Gdy ruszyli w kierunku Space Needle obległ ich tłum dziennikarzy. Zarówno Emma jak i Adam kompletnie zignorowali ich natarczywe pytania. Po za tym sami nie znali przyczyny zgonu ani nie mieli żadnego podejrzanego.
Gdy tylko weszli do Space Needle, podszedł do nich wysoki, ale dosyć tęgi mężczyzna.
- Detektyw Sean Mogran z posterunku północnego - powiedział wyciągając rękę na powitanie.
- Agenci Leblanc i Wills, FBI - odpowiedziała ściskając jego dłoń. - Pan poprosił o konsultację?
Nie chciała używać słowa pomoc. Doskonale wiedziała, że prawie wszyscy dzwonią do FBI tylko w ostateczności. Po za tym zdecydowana większość z nich miała ego, które łatwo było urazić.
- Można tak powiedzieć - wskazał im na jedną z wind. - Zwłoki odkryto tego ranka, a ja już wiem że tej sprawy nie ruszę. Pierwszy raz spotkałem się z czymś takim, a pracuje już dwadzieścia lat. Koroner mówi to samo.
- Możemy prosić o więcej szczegółów? - Zapytał Adam, gdy drzwi windy się za nimi zamknęły.
Jazda na górę zajęła im mniej niż minutę, więc Morgan nie powiedział ani słowa. Pozwolił im chłonąć panoramę widoczną przez przeszklone drzwi windy. Poranna mgła jeszcze do końca nie odpadła więc wieżowce wyglądały jakby wyrastały z chmur. Po lewej stronie mogła zobaczyć wody zatoki.
- Kobieta, ponad dwadzieścia lat. O szóstej trzydzieści znalazł ją pracownik firmy sprzątającej. Koroner właśnie powinien skończyć oglądać ciało, pewnie powie wam coś więcej.
W spodku, w którym normalnie roiło się od turystów panowała dziwna cisza, przerywana co chwilę pstryknięciem aparatu. Technicy kryminalistyczni pracowali w milczeniu, pakując zebrane dowody do plastikowych torebek. Detektyw poprowadził ich na drugą stronę spodka.
- Eacker, przyjechali agenci z FBI.
Mężczyzna o aparycji niedźwiedzia uniósł głowę znad leżących na podłodze zwłok kobiety i zdjął rękawiczki chirurgiczne. Jego kędzierzawe, długie włosy były związane w krótkiego kucyka, długa broda, poprzetykana nitkami siwizny opadała mu na szeroką pierś.
- Dzień dobry, miło was poznać.
Te słowa całkowicie nie pasowały do sytuacji, ale Michael wcale się tym nie przejmował. Od razu zaczął traktować ich jakby znali się od dawna.
- Jak możecie zobaczyć - powiedział koroner, wskazując na leżące na podłodze zwłoki. - Mamy do czynienia z czymś czego wcześniej nigdy nie widziałem.
Kobieta miała niewiele ponad dwadzieścia lat i była uderzająco piękna. Blond włosy ułożyły się wokół twarzy na kształt aureoli. Skóra była biała jak śnieg, usta lekko rozchylone a oczy zamknięte. Jednak anielski wygląd kończył się na jej twarzy. Klatka piersiowa została rozerwana. Żebra sterczały na wszystkie strony. Jednak wokół nie było ani jednej kropli krwi.
- Z tego co mogę powiedzieć wam na ten moment to to, że kobieta niedawno skończyła dwadzieścia lat. Przyczyną zgonu najprawdopodobniej była utrata krwi, ale więcej będę mógł powiedzieć dopiero po sekcji. Za to jestem pewien, że serce usunięto po śmierci.
- Zabrał jej serce? Nie znaleziono go w budynku?
Koroner pokręcił głową i odwrócił się do swoich pracowników. Poprosił ich żeby wsadzili zwłoki do czarnego worka. Emma doceniła to, że pozwolili im zobaczyć miejsce zbrodni w niezmienionym stanie. Inaczej bazowaliby wyłącznie na zdjęciach.
- Nie, technicy nic nie znaleźli. Ogólnie więcej informacji będę miał dla was po autopsji, ale mam jedną ciekawą rzecz już teraz.
Ciało znajdowało się już na noszach. Dwaj mężczyźni z biura koronera chcieli już zawieźć je do kostnicy, ale Michael ich powstrzymał. Otworzył worek i lekko przesunął głowę kobiety i poprosił Emmę i Adama żeby dokładnie się przyjrzeli śladom na skórze. Emma poczuła jak serce zaczyna jej bić szybciej, a w ustach robi się sucho.
- To jest najdziwniejsze. Widocznie spuszczono jej krew przez żyłę szyjną. Tutaj są dwa małe ślady. Zawiozę ją do prosektorium i skontaktuje się z wami jak najszybciej.
Gdy koroner i jego ludzie ruszyli w stronę windy, agenci podeszli do czekającego na nich detektywa. Obok niego stał umundurowany policjant.
- Paul, przedstaw to co zdołaliście ustalić w międzyczasie. - Powiedział Morgan, bardziej zainteresowany panoramą na zewnątrz niż nimi.
Młody policjant odchrząknął i spojrzał na swój notatnik.
- Ciało znalazł o wpół do siódmej pracownik firmy sprzątającej. Poprzedniej nocy odbywało się tu firmowe przyjęcie. Skończyło się o mniej więcej czwartej nad ranem. Firma to Price Industries, jakiś nowo powstały gigant na rynku farmaceutycznym. Otworzyli fabrykę niedaleko stąd, w Burien.
- Lista gości?- Zapytała, pełnym nadziei głosem. To niesamowicie ułatwiłoby im pracę.
- Powinna zostać wysłana przez organizatorkę. To była pierwsza rzecz o ją poprosiłem.
- Dziękuję, a co z nagraniami z monitoringu?
- Nasi technicy je zabezpieczają - powiedział Morgan, w końcu odrywając wzrok od panoramicznego okna. - W drugiej części czeka chłopak, który znalazł zwłoki. Jeżeli chcielibyście z nim porozmawiać.
Emma chciała powiedzieć, że trzymanie światka tak długo na miejscu zbrodni było niepotrzebne ale Adam nie dał jej dojść do słowa.
- Oczywiście, zaraz z nim pomówię.
CZYTASZ
Bez serca
VampirosPo tragicznych wydarzeniach agentka FBI Emma Leblanc przeprowadziła się do Seattle aby zacząć życie od nowa. Jednak tajemnicze morderstwa prowadzą ją do miejsca, do którego nie chciała już wracać. CZĘŚĆ PIERWSZA UKOŃCZONA.