{ chyba powoli wracam :)
wiem, że to nie jest nic specjalnego,
ale potrzebowałam coś napisać żeby trochę odreagować }Jak można się domyślić służba Voldemortowi wcale nie należała do najprzyjemniejszego etapu w moim życiu. Wtedy musiałam podjąć wiele ważnych decyzji. Zmierzyć się z samą sobą. Ustalić pewne priorytety. A przede wszystkim nauczyć się jak pogodzić ze sobą moje role: tej dobrej i tej złej.
Rzeczą, która miała priorytet w tym wszystkim było opanowanie oklumencji, której uczył mnie Severus Snape – w sekrecie przed moim ojcem, Voldemortem i pozostałymi śmierciożercami. Wiedziała o tym tylko matka, która sama go o to poprosiła. Najwyraźniej matczyna miłość jest silniejsza niż jakieś chore zobowiązania w stosunku do Czarnego Pana. A przynajmniej tak wtedy myślałam.
Zajęcia ze Snape'm nie należały do najprzyjemniejszych doświadczeń mojego życia. Opanowanie oklumencji – której przez pewien czas uczył się również Harry – zajęło mi cały miesiąc. Jednak możecie sobie wyobrazić jak dumna była siebie, gdy pewnego dnia udało mi się nie wpuścić profesora do swojego umysłu. Wtedy wiedziałam, że jestem gotowa stawić czoła wszystkiemu. Przynajmniej w tamtej chwili, bo to co wydarzyło się potem złamało nie tylko moje serce...
Stałam naprzeciw szatyna, który wpatrywał się we mnie swoimi czekoladowymi tęczówkami jakby niedowierzając w to co przed chwilą mu powiedziałam. Z resztą ja sama nie wierzyłam, że te słowa zdołały wypłynąć z moich ust. To chyba była jedna z bardziej traumatycznych przeżyć w moim życiu, a świadomość, że potem będzie jeszcze gorzej w żaden sposób nie pomagała mi w tym wszystkim.
- Jak to koniec? – bąknął marszcząc czoło. – Len, co ty wygadujesz? To jakiś żart? Nie rozumiem... Zrobiłem coś nie tak?
Nie! Jak on mógł myśleć, że to jego wina?! Jak najbardziej doskonała istota świata może uważać się za winną tej sytuacji?! Byłam okropna!
Czułam jak w moich oczach pojawiają się łzy. A obiecałam sobie, że będę silna, że nie pokaże mu jak bardzo boli mnie ta sytuacja. Cóż, nie byłam. Przecież nie mogłam wystawiać go na ryzyko związane z działalnością śmierciożerców. W końcu, gdyby ktoś wiedział, że jesteśmy razem i chciał mnie skrzywdzić na pewno poszedłby po niego. Nie mogłam do tego dopuścić. Nie mogłam pozwolić by mój ukochany nawet w niewielkim procencie był w jakikolwiek sposób w niebezpieczeństwie. Nie mogłam. To nie jego wina, że dziewczyna, z którą się związał ma porąbanych rodziców.
- To nie twoja wina... - wybełkotałam starając się unikając jego spojrzenia. – Problem jest we mnie, O.
Po tych słowach chłopak ujął moją twarz w swoje dłonie zmuszając mnie do spojrzenia na siebie. Ku mojemu zaskoczeniu jego oczy były równie zaszklone co moje, co jeszcze bardziej złamało moje serce, a pierwsze łzy spłynęły po policzkach.
- Jesteś dla mnie idealna, więc nie mów, że jesteś problemem! – szepnął zaciskając zęby. – Kocham cię, Lenni...
Jego głos drżał, a moje serce pękało coraz mocniej. Przejechałam niepewnie wierzchem dłoni po jego policzku uśmiechając się delikatnie nie potrafiąc zahamować fali szlochu. Czułam, że zaczynam trząść się na całym ciele. Może i opanowałam oklumencje, ale nie potrafiłam opanować swoich emocji. Nie w takiej chwili. To było silniejsze ode mnie.
- Jesteś najlepszym co spotkało mnie w życiu, Oliverze Woodzie. I kocham cię z całego serca. Ale nie mo...
Nie zdążyłam dokończyć, ponieważ chłopak zamknął mi usta pocałunkiem. Czułam jak przyjemne ciepło zalewa moje ciało. Jego silne ramiona objęły mnie w pasie, tak ciasno, że przez chwilę miałam wrażenie, że nie mogę oddychać. Pocałunki stawały się coraz to nachalniejsze, a ja nie potrafiłam się im oprzeć. Poddałam się im całkowicie. Pozwoliłam robić Oliverowi co chciał. Też chwile potem uniósł mnie, a ja zwinnie owinęłam go nogami w pasie. Nie mogłam się od niego oderwać, kiedy kierował się w stronę łóżka. Nawet wtedy, gdy miałam wrażenie, że jego dotyk, pocałunki, a nawet spojrzenia delikatnie palą moją skórę.

CZYTASZ
objęcia śmierci ⚡ hp
Fanfiction❝ przysięgam uroczyście, że knuję coś niedobrego ❞ Podczas gdy w szkole Dolores Umbridge ustala nowe zasady, młodzi-gniewni czarodzieje pod wodzą Harry'ego Potter'a tworzą tajną grupę, o dość chwytliwej nazwie : Gwardia Dumbledore'a. W jakim celu...