- Nie ma opcji, że się z nim zobaczysz, Eleanor – powiedziała matka obdarzając mnie chłodnym spojrzeniem.
- Mamo, zobaczę się z Oliverem czy tego chcesz czy nie – oznajmiłam z powagą. – Ja domyślam się, że ojciec nie jest zadowolony z tego związku. On widziałby mnie u boku kogoś takiego jak Malfoy, co? Pochodzi z rodziny czystej krwi, ze Slytheriniu. Wręcz idealny kandydat na zięcia. Ja nie proszę cię mamo, żebyś teraz próbowała przekonać ojca, że nie ma racji. Masz po prostu mnie kryć jak zniknę, aby odwiedzić Wood'a.
Matka dalej wydawała się być nieugięta, dlatego postanowiłam podjąć zupełnie inną drogę.
- Czy ty nigdy nie byłaś zakochana w kimś tak cholernie dobrym, że zaczynałaś się zastanawiać czy na pewno jesteś dla niego wystarczająco dobra? Bo jakoś nie chce mi się wierzyć, że to ojciec okazał się być tym jednym jedynym, dla którego byłabyś w stanie poświęcić swoje życie.
Wyraz jej twarzy jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki złagodniał. Spojrzenie stało się rozmarzone, a nawet przez chwilę miałam wrażenie, że się uśmiecha. Mogło to jedynie oznaczać, że trafiłam w dziesiątkę ze swoimi wywodami! Ale teraz tylko umierałam z ciekawości, aby dowiedzieć się kim był ten chłopak. Na całe szczęście trafiłam na dobry dzień mojej mamy, ponieważ sama wyszła naprzeciw mnie z tą historią.
- Może wydać się to tobie dość dziwne, ponieważ znasz go... - zaczęła, a moje usta mimowolnie otworzyły się ze zdziwienia.
- Znam go?! – pisnęłam podekscytowana zasłaniając szybko usta dłońmi. – Żartujesz! Kto to?
- Dasz mi dokończyć? Nawet nie zaczęłam! – mruknęła uśmiechając się przy tym blado. – Otóż moją cichą miłością w czasach szkolnych był Remus Lupin.
Możecie sobie tylko wyobrazić w jak wielkim szoku byłam. Mój były nauczyciel. Człowiek, którego darzyłam wielkim szacunkiem i sympatią. Osoba, która nie skreśliła mnie pomimo mojego podchodzenia, a nawet zaoferowała mi pomoc w tych mrocznych i dość ryzykownych czasach okazała się być miłością mojej matki. W sumie nie powinnam się dziwić. Był świetnym facetem. Mądrym i przystojnym – zwłaszcza w młodości, widziałam kilka zdjęć w albumie matki. Jasne nie był normalny, bo był wilkołakiem, ale żył z tym. Gdyby tylko on mógł być moim ojcem, wszystko byłoby inne. A mówiąc inne mam na myśli sto razy łatwiejsze. I przynajmniej nie musiałabym grać podwójnego agenta, bo po prostu stałabym murem za swoimi przyjaciółmi wspierana przy tym przez rodziców.
Z tego małego rozmarzenia wyrwał mnie głos matki, która kontynuowała swoją krótką opowieść :
- Wiesz, że on zadawał się z Blackiem i Potterem, prawda? – przytaknęłam skinięciem głowy. – Oni byli największymi dowcipnisiami w moich czasach. Często też bardzo irytujący. A on był inny. Miły, szarmancki. W moich oczach był idealny. Ale oczywiście moi rodzice nie dopuszczali do siebie myśli, że mogę być z kimś takim jak Lupin, czarodziejem półkrwi. Jakby to czyniło go kimś gorszym. Niestety po zakończeniu szkoły twoi dziadkowie szybko zorganizowali moje zaręczyny z twoim ojcem. Nawet nie miałam okazji nigdy wytłumaczyć się z tego Remusowi. A potem pojawiłaś się ty i przestałam o tym myśleć – uśmiechnęła się nikle. – Więc jeśli pytasz, to wiem jak to jest kochać kogoś, na kogo się nie zasługuje. Postaram się tobie pomóc, skarbie.
- W czym pomóc? – wtrącił nagle ojciec pojawiając się za plecami matki w towarzystwie Malfoy'ów. – Jakieś problemy, Eleanor?
- Babskie problemy – rzuciłam obojętnie wzruszając przy tym ramionami. – Już czas?
- Tak.
Zacisnęłam usta w wąską linię i skupiłam swoje spojrzenie na Draconie. I on patrzył na mnie. Miałam wrażenie, że wewnątrz jest kompletnie sparaliżowany przez strach, chociaż na zewnątrz naprawdę wyglądał na pewnego siebie. Drzwi za moimi placami otworzyły się z głośnym skrzypnięciem. Jeszcze raz spojrzałam na matkę. Wszelka radość opuściła jej twarz. Została zastąpiona strachem i niepewnością. Zasługiwała na znacznie więcej niż dostała! Posłałam jej ciepły uśmiech i w towarzystwie młodego Malfoy'a przeszłam do pokoju obok.
CZYTASZ
objęcia śmierci ⚡ hp
Fanfiction❝ przysięgam uroczyście, że knuję coś niedobrego ❞ Podczas gdy w szkole Dolores Umbridge ustala nowe zasady, młodzi-gniewni czarodzieje pod wodzą Harry'ego Potter'a tworzą tajną grupę, o dość chwytliwej nazwie : Gwardia Dumbledore'a. W jakim celu...