Rozdział 17

21 3 0
                                    

Sobota. Nareszcie weekend i czas tylko dla siebie. Do poniedziałku muszę nazbierać, jak najwięcej dobrej energii, aby odreagować przyjazd "mojego kochanego" braciszka, który akurat mój humor umie spierdolić w jednej chwili. Umyłam się i ubrałam w mój strój do tańca, ponieważ stwierdziłam, że nie będzie mi się chciało przebierać na miejscu, a nie wyglądam najgorzej. Zrobiłam lekki makijaż, który wytrzyma mój trening i nie spłynie z mojej twarzy. Spakowałam do torby wodę, aparat i ciuchy na zmianę, czyli: czarne legginsy i długą, niebieską koszulę na krótki rękaw. Zeszłam do kuchni,aby coś zjeść, ale miałam pustą lodówkę, więc poszłam do mojego pokoju po portfel, aby wracając z kursu zrobić zakupy. Wyszłam z domu i ruszyłam w stronę galerii. Nie chciałam po nikogo dzwonić. Jest sobota, więc pewnie każdy ma zajęcie, nie chcę ich fatygować. Stwierdziłam, że krótki spacer mi nie zaszkodzi, a przy okazji uda mi się uwiecznić coś ciekawego. Gdy byłam już na miejscu moja karta pamięci była wypełniona nowymi ujęciami. Może ktoś powiedziałby, że moje zdjęcia nie przedstawiają nic specjalnego i są przeciętne, ale ja fotografuję to, co dla mnie jest piękne i robię to dla siebie, więc nie obchodzi mnie opinia innych. To moja pasja, może nie jestem profesjonalistką w tej dziedzinie, ale nic nie jest w stanie odciągnąć mnie od tego, co kocham. Na zajęciach kolejny raz tańczyliśmy zumbę:

Na mojej twarzy zagościł szeroki i przede wszystkim szczery uśmiech. Układ nie był trudny, ani wymagający bardzo dużego wysiłku. Piosenka, do której tańczyliśmy sama w sobie dawała mi dużo energii i szczęścia. Muzyka to coś, co kocham. Powiecie, że jestem duszą artysty: muzyka, taniec, fotografia, ale nic bardziej mylnego. Uwielbiam wszystkie te trzy rzeczy, ale nie wiąże z nimi mojej przyszłości. Kocham śpiewać, bo dzięki temu mogę pokazać swoje uczucia i mogę interpretować piosenki po swojemu. Tańczę, aby wyzbyć się złych emocji; aby wczuć się w muzykę i dzięki ciału uwolnić z siebie dobrą energię. Fotografia to coś, dzięki czemu ukazuję świat takim jakim ja go widzę. Dzięki niej mogę spojrzeć na świat inaczej; mogę wyobrażać sobie, co kryje się za danym zachowaniem. Zwalniam i dostrzegam rzeczy, których spiesząc się nie widzę. W przyszłości chcę zostać pediatrą. Kocham dzieci i pomoc innym sprawia mi ogromną przyjemność. Wiem, że jest to trudny zawód, ale wierzę, że uda mi się osiągnąć to czego pragnę, a jak nie to spróbuję czegoś innego. Ze znakomitym humorem udaję się do najbliższego sklepu spożywczego i kupuję podstawowe produkty. Gdy stoję w kolejce i czekam na swoją kolej, zauważam, że przede mną stoi Nicole. Nie wiem, jak się zachować po tej całej sytuacji z Nicholasem. Nie mam pojęcia, czy dziewczyna wie o tym co jej "chłopak" wyprawia, ale nie mam zamiaru pierwsza jej informować o całym zdarzeniu, więc postanawiam udawać, że jej nie widzę. Wyciągam telefon i z zaciekawieniem wpatruje się w ekran, choć tak naprawdę nie ma w nim nic ciekawego. Moje starania idą na marne, gdy po chwili słyszę, jak ktoś (czytaj: Nicole) krzyczy moje imię:

-Miley!!!

-O hejka, nie zauważyłam cię.

-No hej, nie dziwię się skoro jesteś tak wpatrzona w ten telefon. - a jednak udało mi się ją wkręcić. 

-I co tam u ciebie słychać?

-Zakończyłam swój "związek", niech dupek radzi sobie sam.

-Coo...??? - zdziwiłam się, że bez żadnego problemu mi o tym powiedziała. Nie znamy się długo, a o takich rzeczach raczej nie informuje się byle kogo.

-Och nie udawaj kochana, wiem, że wszystko wiesz. - gdy wcześniej myślałam, że Nicole mnie zaskoczyła to teraz bez problemu mogę stwierdzić, że dziewczyna przebiła samą siebie. Wie o mnie więcej, niż się spodziewałam. 

"Teraźniejszość czy przeszłość"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz